z tego co kojarzę Domen proponował ulepszenie murów obronnych (i nawet miał pomysł jak), sam Mefisto mu wtedy odpisałeś, że już wszyscy się przyzwyczaili i nie ma sensu zmieniać (albo to Maryniarz odpisał? ;) ). Domen też próbował zwiększyć siłę konnicy, ale nie wiem, jak mu to wyszło w końcu.
Mam pewne pytanie do bardziej doświadczonych graczy ;) Otóż mamy w regulaminie punkty, które moim zdaniem kłócą się ze sobą. Dotyczą sytuacji, w której wybucha wojna między dwoma sojusznikami jakiegoś państwa.
Jeden punkt mówi:
Drugi zaś:Cytat:
d) Jeśli państwo, z którym łączy nas pakt o nieagresji/sojusz zaatakuje naszego sojusznika, wypowiemy mu układ i chcemy je zaatakować, możemy to uczynić po wykonaniu 1/2 tur bez atakowania tego państwa.
Pierwszy wskazuje nam możliwość ataku po dwóch turach na byłego sojusznika (ale tego, który zaatakował). Drugi każde wybrać, z kim zrywamy sojusz i czy zrywamy go normalnie (tj. czekamy 4 (!) tury) lub zamieniamy na pon na 5 tur.Cytat:
i) W przypadku wojny pomiędzy dwoma sojusznikami, gracz jest zobowiązany opowiedzieć się po jednej ze stron. Musi on wybrać czy chce zerwać sojusz (z wszystkimi tego konsekwencjami) czy też zamienić go na 5-turowy PON.
Więc można atakować po dwóch swoich czy po czterech przeciwnika (ew. pięciu z ponem) turach?
Ja te podpunkty interpretuję tak, że jeśli staniemy po stronie tego, który został zaatakowany, to atakujemy po dwóch (swoich?) turach- podpunkt d).
Jeśli chcemy zachować sojusz z agresorem, to z kolesiem, który został napadnięty musimy zerwać normalnie. Do tego w obu przypadkach można zamienić sojusz na pon na 5 tur.
Co sądzą na ten temat bardziej doświadczeni gracze?
