Dobra myśl, tak z dwie osoby dodatkowo.Cytat:
Zamieszczone przez AleCzemuNie
Wersja do druku
Dobra myśl, tak z dwie osoby dodatkowo.Cytat:
Zamieszczone przez AleCzemuNie
Nie, ja zagłosowałem za zakazem. Takie ułożenie kupców jest bardzo przyjemne i wygodne, ale no właśnie aż zbyt wygodne. Do tej pory nie było to zakazane, nie dotyczy to też istniejących kampanii, niektórym graczom mogłoby to za bardzo zmienić sytuację. Zgodziłem się z tym, aby takiej czynności zakazać, bo po prostu moim zdaniem zdobywanie zysków większych niż dochody ze wszystkich swoich miast za pomocą jednego(!), czy dwóch miejsc handlu to drobna przesada. Pół biedy gdyby każde państwo mogłoby tak sobie zrobić, ale niestety opłacalne to jest w może 3 miejscach... Tacy Maurowie w Timbuktu mogą ze swoich złóż zdobywać ogromne pieniądze nawet bez wstawiania kilkunastu kupców w jedno miejsce.
To jest niemożliwe raczej. W tej chwili w WKO 30 kupcy to 30% moich dochodów. Oczywiście zależy też, o jakich miastach mowa.Cytat:
bo po prostu moim zdaniem zdobywanie zysków większych niż dochody ze wszystkich swoich miast
Z niektórych miast na tym modzie da się zarabiać po 5,000 - 10,000 na turę. Wśród takich obrzydliwie bogatych miast są np. Wenecja, Konstantynopol, Barcelona i prawie wszystkie startowe miasta Egiptu. Ale nie ma wśród tych bogatych miast żadnego miasta - przykładowo - Maurów.
Nieprawda - zobacz sobie ile kasy przynosili niektórzy kupcy duńscy w WKO 30. Po 800 - 1,200 florenów nieraz dawali.Cytat:
Pół biedy gdyby każde państwo mogłoby tak sobie zrobić, ale niestety opłacalne to jest w może 3 miejscach...
Nie chce mi się teraz szukać po starych sejwach, ale kilku takich kupców duńskich zabiłem zabójcami w tej WKO. W Europie - nie pod Timbuktu.
Czyli twierdzenie, że tylko na złocie i kości słoniowej pod Timbuktu można zarabiać, zdecydowanie mija się z prawdą.
Bez wstawiania kilkunastu kupców w jedno miejsce, to raczej nie więcej niż 1,500 z każdego złoża złota (czyli w sumie 3,000). Dla porównania Bizancjum wyciąga ze swojej stolicy - Konstantynopola - nawet 9,800 florenów (tyle mam w WKO 31), a z miasta Wenecji da się wyciągnąć 7,500 i więcej na turę.Cytat:
Tacy Maurowie w Timbuktu mogą ze swoich złóż zdobywać ogromne pieniądze nawet bez wstawiania kilkunastu kupców w jedno miejsce.
Z kości słoniowej Maurowie mają mniejsze dochody (chociaż niektóre frakcje - np. Sycylia w MKO 22 - większe ma z kości niż ze złota).
Maurowie są frakcją, którą bez bardzo silnej gospodarki ciężko jest coś ugrać, mimo że zaczynają z dużą ilością prowincji.
Maurowie mają słabe miasta (nie mają takich bogatych miast jak Wenecja, Egipt czy Bizancjum), słabe wojsko i kiepskie położenie.
A handel pod Timbuktu można Maurami rozkręcić dopiero po co najmniej kilkunastu turach kampanii - nie wcześniej.
================================================== ======
Wyciąganie wniosków na ten temat na podstawie WKO 30, nie daje poprawnego obrazu sytuacji.
W WKO 30 mamy turę 38 - a ja gram Maurami od tury 20, czyli gram już 19 tur.
W chwili przejęcia frakcji, Maurowie nie mieli żadnych kupców (ogólnie stan frakcji był fatalny jeśli chodzi o gospodarkę).
I dopiero w ciągu paru ostatnich tur udało mi się uzyskać przyzwoite dochody z kupców (powyżej 10,000 na turę).
Dodam, że od samego początku zacząłem do tego dążyć - od przejęcia frakcji w turze 20 (jeszcze w tej samej turze, w której przejąłem frakcję, wysłałem wojsko na podbój Timbuktu i pierwszych kupców zacząłem rekrutować). Mimo to, dopiero bardzo niedawno zaczęła ta inwestycja procentować.
Czyli żeby coś Maurami ugrać na tym dołączaniu kupców do armii, potrzeba co najmniej 15 - 20 tur rozwoju i sporo wysiłku.
A było to możliwe tylko dlatego, że szybko zagwarantowałem sobie pokój z sąsiadami i mogłem się skupić na rozwoju gospodarki.
Marat, piszesz, że kiedyś byli lepsi gracze, którzy lepiej ogarniali mechanikę gry i ogólnie byli lepsi i kreatywniejsi. Mnie się wydaje, że właśnie m. in. Ty doprowadziłeś do tego, że gra się coraz mniej kreatywnie i coraz mniej wykorzystujemy mechanikę gry! Dlaczego? Bo wprowadzacie coraz więcej zasad, każda zasada coraz bardziej ogranicza rozgrywkę. Nie zrozum mnie źle, ja Cię nie oskarżam, ani nie twierdzę, że każda nowa zasada jest be.
Po prostu widzę sprzeczność w tym co piszesz. Z jednej strony piszesz o tym, że kiedyś było tak fajnie i w ogóle, a z drugiej wprowadzasz kolejne zasady ograniczające rozgrywkę. Nie mówiąc o tym, że jest Was w kolegium trzech, a wprowadzacie zmiany bez żadnej konsultacji.
Żeby nie było, że gadam sobie tak żeby mówić, to podam przykład: zasady oblężnicze. Spowalniają rozgrywkę, nawet bardzo. Jednym z argumentów obrońców tych zasad jest to, że frakcje nie są równe pod względem dostępu do balist i katapult. Tylko może zamiast wprowadzać zasady wyrównajmy szanse w grze?
To takie moje luźne przemyślenia <- niedopracowane, jednak chcę tylko pokazać o co mi chodzi i może pokombinujmy w tę stronę?
Domen pisał też, że na jakimś forum nie ma wczytywania bitew. Żeby działało trzeba robić turę najpierw ruszając agentami, potem tym, tym i tamtym. Tylko po co? Kolejne kombinowanie...
I masz ci los, najwięcej się udzielam, to i potem na mnie spada odpowiedzialność, a w kolegium jestem niespełna pół roku :lol:
Akurat zasady oblężnicze wprowadzili sami gracze, ogółowi się to spodobało i zostało to zaakceptowane, także nie miał z tym nic wspólnego żaden członek kolegium.
Będę powtarzał jak mantrę - to jest regulamin ogólny, komu się coś nie podoba, to może sobie puścić kampanie ze swoimi zasadami i nikomu nic do tego ( zwłaszcza kolegium ). Problem w tym, że tak po prawdzie mało osób z tego korzysta.
Piszesz trochę ogólnikowo, więc trudno mi jest odpowiedzieć na twoje zarzuty, jakoby to przez moją osobę zmniejszyła się kreatywność. Podaj od razu kilka konkretnych przykładów, gdzie przez moją decyzję zostało coś ograniczone, to wtedy pogadamy. Bo tak nawet nie mam możliwości obrony, a być może czegoś nie rozumiesz i łatwo to wytłumaczyć?
Ja to widzę tak. Gra ma wiele niedopatrzeń, twórcy wielu rzeczy nie dopracowali. Nie wszystkie te zagrywki są oczywiście bugami, ale też część tych która nie jest bugami, jest po prostu nielogiczna, niehistoryczna. Regulamin ma być dla ogółu, czyli również dla niedzielnego gracza, który jest kompletnie zielony i nie musi znać wszystkich niedoróbek, trików i sztuczek. Dodatkowo, skoro gramy w taką grę, to jednak powinniśmy w jakimś stopniu dążyć do historycznosci ( a nie zawsze się da, bo to tylko gra, która ma swoje ograniczenia - także nie jestem i nigdy nie byłem fanem totalnego uhistoryczniania regulaminu ). Pierwszy przykład z brzegu - zakaz burzenia budynków w oblężonej osadzie. Też były głosy, że to ogranicza rozgrywkę. Tylko czy w realnym świecie, w momencie gdy zamek został okrążony szczelnym kordonem oblegających i nawet mysz się nie prześlizgnie, jest możliwość wywiezienia złota? Ja tu widzę wręcz urozmaicenie rozgrywki, bo trzeba się zdecydować w odpowiednim momencie, w którym mieście i co zburzyć.
Kolejny przykład, burzenie blokowanego portu. I znowu, jak się zburzy to można wypłynąć flotą. Czy w realu było coś takiego możliwe?
Tak samo nie podoba mi się okrążanie armii, Domen trafnie zauważył, że w 10 jednostek cięzko zatrzymać uciekające - powiedzmy - 500. Oficjalnie zakazane to nie jest, ale ja np. tego nie używam ( chyba że konkretna osoba użyje tego przeciwko mnie, to wtedy ja w tej konkretnej wojnie będe robił tak samo ).
Nie podoba mi się też okrążanie miasta jednostkami, tak by szpieg czy zabójca nie mógł działać, co skutecznie stosował Mefisto w jednej z kampanii i sam tak robię w tej konkretnej KO, ale w innych jako pierwszy nie zamierzam. Dla mnie to głupota ( choć w razie głosowania, raczej byłbym przeciwko zakazowi ).
Jedni lubią ultrahistoryczność, inni wolą dopuszczenie wszystkich trików i czasem absurdalnych zagrywek. Wszystkim się nie dogodzi, a zasady muszą być jak najbardziej jasne, tak żeby zielony gracz nie miał wątpliwości. I dlatego regulamin ogólny taki właśnie musi być.
Ja nie widzę problemu, by 90% kampanii na tym forum szła na kompletnie innych zasadach.
Dobra w sumie Marat ma rację - każdy lubi co innego. A poza tym każdy może sobie założyć KO na swoich zasadach, jeśli chce.
Tak więc faktycznie, argumenty na poparcie obu punktów widzenia zostały podane, ja nadal obstaję przy swoim, ale rozumiem też punkt widzenia strony przeciwnej i oba dają się uzasadnić. Zależy to tylko od tego jakich argumentów użyjemy i jakie są dla danego gracza priorytety / preferencje.
Akurat budowanie otoczonych palisadą faktorii handlowych i ochrona karawan kupieckich przez wojsko - to jest historyczne. :)Cytat:
Jedni lubią ultrahistoryczność, inni wolą dopuszczenie wszystkich trików i czasem absurdalnych zagrywek.
Więc tutaj dopuszczanie tego konkretnego tricku nie jest w sprzeczności z historycznością - ba, jest z nią w całkowitej zgodności :!: :)
piszę ogólnikami, bo to są takie moje "luźne myśli". O nic Cię nie oskarżam, jedynie zauważyłem (może mi się zdaje), że sprzeczne ze sobą jest wychwalanie dawnych graczy- kreatywnych, porównując ich do dzisiejszych, którzy grają na innych zasadach, wprowadzając (lub myśląc nad wprowadzeniem) nowe ograniczenia. ;)
Do czego zmierzam- nie wprowadzajmy co chwilę nowych zasad. Rozgrywka (a może tylko mnie się tak wydaje?) jest strasznie wolna i jednolita. Fajnie jakbyśmy spróbowali ją jakoś urozmaicić (np. modyfikując stare zasady), a nie tylko ograniczać.
Zboczę zupełnie z tematu.
Czy Kolegium rozważyło utworzenie punktu w regulaminie nakazującym tworzenie MKO z 10-11 graczami? Bo to co się dzieje MK 32 (16 graczy) woła o pomstę do nieba, gdyż niektóre państwa są w na uprzywilejowanych pozycjach, podczas gdy niektóre za sąsiadów mają ludzi. Ograniczenie liczby do umownej połowy pozwoli zachować równowagę.
Nie piszę tego dlatego, że już praktycznie przegrałem kampanię przez atak z 4 stron, tylko dlatego, że myśląc o tym na coś takiego wpadłem.
Nikt na siłę nie wprowadza nowych zasad, tylko wtedy gdy są wątpliwości zgłoszone do kolegium. Skoro wychodzi już jakiś konkretny wyrok, to wypada go wpisać do zasad, żeby potem kolejna osoba nie pytała o to samo i żeby nie dochodziło do kłótni i oskrażen o to, że ktoś jest oszustem, bo używa zakazanych zagrywek, które jednak nie są nigdzie opisane.Cytat:
Do czego zmierzam- nie wprowadzajmy co chwilę nowych zasad. Rozgrywka (a może tylko mnie się tak wydaje?) jest strasznie wolna i jednolita. Fajnie jakbyśmy spróbowali ją jakoś urozmaicić (np. modyfikując stare zasady), a nie tylko ograniczać.
Matisek, wszystko przed tobą, stwórz regulamin który uważasz za ciekawy i nieograniczający, zbierz graczy i grajcie. A nuż się przyjmie. Zakaz używania szpiegów do otwierania bram, zabijania członków rodziny i limit 2 fortów na prowincję też wyszedł oddolnie, spodobał się ówczesnej czołówce graczy i jak widać gramy tak do dziś. Każda formuła się kiedyś znudzi i tak jak znudziło się otwieranie bram, gdzie szpieg miał prawdopodobieństwo infiltracji osady na poziomie 5% a Króla z 10 gwiazdkami też się zabijało przy tych 5%, tak samo i dzisiejszy model gry już dawno się zestarzał.
W mko21 zresztą zmieniliśmy kilka zasad ( limit 200 ludzi na fort, 500 na terenie wroga i gdy mniej możliwość zdobycia szpiegiem, otwieranie szpiegami miast które mamy na poczatku gry i stracimy itp ). Trzeba szukać, testować, bo wiele zasad wydawałoby się genialnych, ma cięzkie zderzenie z praktyką.
Ta zasada z wymaganą obsadą fortów ma ciężkie zderzenie z praktyką w tym sensie, że ciągle ktoś ją łamie i zostawia forty z mniejszą obsadą. :lol:Cytat:
Zamieszczone przez Marat