-
Łada w kuli hic podpowiedział Marco.
Przysiadła się do Was zabójczyni trollów z Bradnim stwierdzając Glorgina Haydenketrra jestem. Będę Wam towarzyszyć, dopóki mój szwagier, Bradni, nie polegnie. Chłopaki, nie wieszajcie mego młota! odwróciła się do krasnoludów, którzy stojąc przy drzwiach na stole już robili nową pułapkę w którą mało nie wpadliście. Będzie mi potrzebny gdy stad wyruszę.
- Ależ Pani Glorgino, kto nas obroni gdy potwory znów zaatakują, nasze topory odbijały się od jego skóry, dopiero ten młot roztrzaskał ich łby.
- Zróbcie to samo co Bragolin.
- Ale on się utopił po tym jak wpadł na bestię, która chciała chwycić macką za kostkę Pani i poleciał z nią wprost do kanału.
- Zabrał mi dobrą śmierć. Ale utopił także bestię. Nie każę wam chwytać wroga w gołe ręce, nie jesteście zabójcami. Odrąbcie nogi od jakiegoś stołu i używając go jako taranu odrzućcie potwora do wody.
Po tej wymianie zdań krasnoludy zeszły ze stołu i oddały oręż właścicielce.
-
Anna de Loiret
Przysłuchiwała się rozmowie robiąc wielkie oczy. Po tym rzuciła - aha, ja jestem Ania - położyła głowę na stół w geście zrezygnowania. Pomyślała - gdzie ja trafiłam, gdzie ja trafiłam...
-
Arden
Jestem Arden - pochodzę z Loningbrucku, można wiedzieć jak wyglądały te potwory o których mowa? Przyda się na przyszłość.
-
Jedenaście złota rzekł karczmarz przynosząc napełniony kufel i dodatkowy bochenek chleba dla Bradniego.
Techniczny:
Skoro 5l antałek 50 złota, to 1l kufel będzie za 10 złota + 1 za chleb = 11 złota. Chyba, że chodzi o jakieś zwykłe piwo, ale to będzie profanacja, to tak jakby dostać butelkę szlachetnego wina i poprosić dodatkowo o kielich jakiegoś jabola...
-
Alessio
Jam jest Alessio Contrarini, twarde cholery to być musiały skoro tyle krwi Wam napsuły. Wiadomo skąd się wzięły?
Do Marca
Eee...? Jakieś zobrazowanie co masz na myśli bardzo by pomogło.
-
Bradni Algrimmson
To ja sam chleb. W myślach Dobre ale drogie, tyle to ja wydawać nie chcę.
-
- To jeden złota, ale co ja teraz z pełnym kuflem zrobię - zmartwił się karczmarz.
- Daj mi, wypiję. Całkiem jak ludzie, ino zamiast rak i nóg mieli macki, takie jak u kałamarnicy rzekła Glorgina. Nie były zbytnio twarde, tylko po prostu niewrażliwe na ciosy zadawane zwykłą bronią.
- Ale jak jednemu mózg rozdupczyłaś swym młotem, to te macki znikły stając się nogami i rękoma. A trup miał na brzuchu wyryty symbol jednej z Mrocznej Potęgi odrzekł karczmarz.
- Tak, tak, ale po co im wiadomość jak martwe wyglądają. Pewno o żywe im się rozchodzi - machnęła ręką zabójczyni trolli.
- No łada miasta w kuli, a nie w płacu dozy, latuszu w Impelium wybełkotał Marco, nawet bez czkawki.
-
Alessio
Aaaaa, rada miasta jest w kurii będącej odpowiednikiem Imperialnego ratusza,dobrze zrozumiałem? - dopytał się kupca
-
Arden
Dzięki za obie informacje - znak mrocznych potęg czyli znowu Chaos. Nie jest dobrze z tymi miastem.
-
Bradni Algrimmson
To ładne się tu rzeczy dzieją, a miał iść atak na szczury. A dużo tych dziwadeł było?