Nie blokowałeś portu - ale chroniłeś swoje statki ustawiając je obok moich. I to jeszcze na wodach tuż koło mojego wybrzeża.Cytat:
*Domen nie blokowałem Ci żadnego portu, bo statki będąc w sojuszu nie blokują niczego.
A może inaczej powiem - ustawiając swoje statki koło moich, narażałeś moje na atak. Bo ze wszystkimi dookoła masz wojnę. :P
Więc musiałem wycofać w grze mechaniczny sojusz (a razem z sojuszem automatycznie wycofał się też dostęp wojskowy), żeby moje statki nie włączyły się do bitwy i nie zatonęły.
Masz swoją balistą zasięg do mojego Tunisu - i to już od kilku tur. Na pewno celowo trzymasz ją w zasięgu do Tunisu, w razie gdybym zerwał sojusz.Cytat:
W mojej sytuacji stan z gry nie odzwierciedla tego co jest podpisane na forum
Więc teraz nie dziw się, że nie zrywam sojuszu. Sam zerwij, jeśli Ci się nie podoba taka sytuacja. Albo wycofaj balistę trochę dalej, to ja zerwę.
Dałeś do zrozumienia, że będziemy wrogami w przyszłości. To jak zapowiedź zerwania sojuszu.Cytat:
Żadnej wojny i zrywania sojuszu nie zapowiadałem, nie pisałbym przyszłemu wrogowi kiedy zaatakuje
A swoją drogą robiłeś chyba 2 tury za Maurów. Wykorzystywałeś bardzo tą frakcję do celów Egiptu w tym czasie.
Takie wrażenie odniosłem jak przejąłem frakcję. Maurowie mieli dużą flotę która dużo kosztowała, tylko po to żeby wspierać inwazje morskie Egiptu.
Pierwsze co zrobiłem jak przejąłem frakcję, to rozwiązałem połowę floty. Bo bym nie miał kasy na nic innego praktycznie.
Mniej więcej tak było - ale trochę przesadzasz, bo aż tak bardzo się nie prosiłem o ten sojusz, a Ty trochę bardziej dosadnie dałeś do zrozumienia, że nie chcesz ścisłego sojuszu. No widzisz - w ten sposób traci się sojusznika, a zyskuje "nieprzychylnego sojusznika", który przepuszcza cudze wojska przez swoje ziemie. Takie czasy, taka dyplomacja. :)Cytat:
pytałeś o ścisły sojusz i współpracę, zapewniałeś że będziesz chciał utrzymać ten sojusz, odpowiedziałem jasno i precyzyjnie podobnie jak Wenecji, że każdy gra na swój koszt i jeśli Maur, czy Wenecjanin okazuje słabość, odsłania słabe punkty to nie czekam z zawiązanymi rękoma.
Okazałeś słabość, odsłoniłeś słaby punkt - to nie czekałem, tylko przepuszczam cudze wojska. Proste. I mam do tego prawo.
Teraz ja też już stawiam sprawy jasno - póki co jestem Twoim "nieprzychylnym sojusznikiem". Wielu takich historia widziała.Cytat:
Dlatego nikogo nie mamie obietnicami o Wielkiej Długiej i Wspaniałej Współpracy. Chyba lepiej, że przedstawiłem sprawy jasno, dobrze być uświadomionym przed czasem nim później czuć rozczarowanie, a nie chciałem nikim manipulować.
Więc o co właściwie te pretensje? Po prostu graj i przyjmij na klatę ten bigos, który sam sobie naważyłeś.
Dostęp wojskowy na moje ziemie oczywiście nadal masz, dopóki trwa sojusz - uważaj tylko na czerwone strefy kontroli. :P
