-
Gdy podeszliście bliżej okazało się że ktoś w tej gondoli leży. Ma rozszarpany kubrak, a na plecach zakrzepły strup rany układającej się w identyczny sposób jak u trupa w mieszkaniu Alessio.
Następny pomiot warknęła Glorgina skacząc naprzód i unosząc nad głowę swój potężny młot bojowy. Uderzyła w czerep trupa rozbryzgując jego skwierczący mózg. Uderzenie było tak potężne, że z głośnym trzaskiem zagłębiło oręż w pokładzie gondoli. Buchnęła para. Udało się Jej wyrwać młot z głośnym trzaskiem, przez powstałą dziurę szybko wlewa się nieczysta woda z kanału. Wyskoczyła z łodzi.
Techniczny:
Tak, zadzwonić, dzwonkiem. Post nr 295.
-
Alessio
Coś Ty moja droga najlepszego uczyniła!! To było zwykłe truchło, wystarczyło go wywalić z łodzi a nie robić w niej gigantyczną dziurę. Tak to byśmy mieli transport za darmo ale teraz nie dość że trzeba nam będzie zaczekać to jeszcze zapłacimy za tą przyjemność kosmiczną sumę pieniędzy - rzekł podirytowany.
Techniczny
Ok, nie wiedziałem że takie coś w ogóle istnieje ;), faktycznie było to na początku sesji ale już głowy mi wyleciało.
-
Bradni Algrimmson
A co gdyby te truchło się podniosło o własnych siłach? I wrzuciło, któregoś z nas do wody? Trza znaleźć inną drogę.
-
Anna de Loiret
Zrobiła minę wyrażającą poirytowanie.
-
Gdy Arden przetłumaczył opdarła A ktokolwiek z Was umie tym pływać? Nie mówiąc o tym, że jakby nas jakiś gondolier w niej dojrzał to mielibysmy szybko całą gildię na głowie. A podobno bardzo potężna i wpływowa w tym mieście. Razem z Bradnim szukamy co prawda śmierci, ale honorowej. W utopieniu przez bandę łyków w kanale, śmiercią od sztyletów w ciemnym zaułku, czy padnięciem od trucizny nie ma nic honorowego. Co innego gdyby twarzą w twarz nas zaatakowali, ale wątpię by byli na tyle odważni.
-
Alessio
Masz rację - rzekł niechętnie - choć dalej nie jestem w pełni przekonany że to była słuszna decyzja. Nie mamy jednak wyjścia i teraz już musimy skorzystać z tego dzwonka.
-
Anna de Loiret
Zadzwoń zatem, mam złoto, ehhh... Rzekła wyraźnie zdenerwowana, rozglądając się na wszystkie strony.
-
Bradni Algrimmson
Dzwoń, ale musimy się na walkę przygotować. Kto wie kto jeszcze nosi ten przeklęty znak i czy znienacka nie zmieni się w to coś.
-
Alessio
Podszedł do dzwonka, i kilka razy energicznie nim potrząsnął.
-
Dość szybko przybyły trzy gondole, na szczęście ta przy nadbrzeżu zdążyła całkowicie zatonąć. Jedna podpłynęła do Was, pozostałe dwie zostały na środku kanału. Dokąd Państwo sobie życzą dotrzeć? spytał się głośno gondolier tej bliższej, najpierw po tileańsku, a później powtórzył to pytanie w staroświatowym.