Cytat:
bitwy spotkaniowe zostawiłbym w dotychczasowej formie. Zwycięzca rywalizacji przejmuje prowincje. Nie ma zamiany
No nie, teraz mamy piona. Czyli jedna armia = jedna bitwa. Tak rozumiem ideę pionów. Tzn. jeżeli dany pion wykonuje ruch ataku, to nie może jednocześnie bronić prowincji. Dziwne gdyby dwie te same armie miałyby toczyć dwa pojedynki. Bo jeżeli jakaś armia przegrywa pierwszy pojedynek, to powinna znikać z mapy.
Cytat:
co do podanego przykładu to wydaje mi się nie do końca tak jest
liczy się położenie armii przed wydaniem komendy. i w tym przypadku z jednym czeka cię bitwa spotkaniowa a z drugim będziesz bronił normalnie prowincji. twoja armia nadal jest w tym miejscu.
Przesuniecie twojego pionka na pole zdobytej prowincji zostanie wykonane po rozegraniu tych bitew ( oczywiście zwycięstwie)
Jak już wyżej napisałem, ja tego nie rozumiem. Np. wydaję szybki rozkaz ataku na daną prowincję, a potem ktoś wydaje rozkaz ataku na moją prowincję. Najpierw staczam bój o atakowaną prowincję i zwyciężam. To ja rozumiem, że moja armia w tym momencie wjeżdża na prowincję przeciwnika, a moja prowincja jest niechroniona. Wydając rozkaz ataku przesuwam swojego piona.
Faktem jest, że Twoje rozumienie roli piona sprawia, że w danej turze można armią wykonać atak i jednocześnie ją bronić, ale to jest jakieś takie mało intuicyjne.
Cytat:
wgrane o włos można by fajnie rozwiązać w ten sposób że przegrany w takiej bitwie daje dowód że wygrany stracił 75% stanu armii w bitwie.
Wtedy oczywiście pionek wygranego pozostaje na mapie ale w następnej turze nie będzie można nim wykorzystać ruchu. Będzie miał turę regeneracji. Nie będzie mógł atakować
oczywiście kiedy sam zostanie zaatakowany będzie mógł się normalnie bronić.
Jednak jestem zdania, że lepiej nie komplikować. Bo trzeba by patrzeć na screeny po każdej walce i liczyć odsetek pozostałych przy życiu oddziałów. A już widzę, jak by ludzie te screeny robili.. A więc: zwycięska armia gotowa jest do działania od razu, tzn. w kolejnej turze można jej już wydawać rozkazy.
Cytat:
Atak w tamtych czasach głównie odbywał się drogą lądową. Desant morski był zawsze ryzykowny
Przegrana w desancie będzie oznaczała również utratę "pionka"
i najważniejsze nawet jak prowincja będzie pusta to będzie posiadała obronę morską. i w ten sposób zwycięzca by przejąć prowincje musi z druga flotą wygrać. Bitwy lądowej już nie będzie ale ryzyko traty armi może skutecznie odstraszać
Należałoby jednak wprowadzić ograniczenie w możliwości desantowania armii na odległość.Akwen morski można byłoby podzielić na mapie na odpowiednie "regiony:
i powiedzmy atak byłby możliwy na odległość 3 "prowincji"
Nie będziemy musieli w ten sposób na siłę obsadzać całego wybrzeża
Zdobywanie będzie szło głównie drogą lądową
Mnie się to podoba, ale raczej nie ucieszy zwolenników bitew morskich. Natomiast rozumiem, że jeżeli dana armia morska pokona flotę obrońców i wyląduje w prowincji, w której nie ma piona armii, to zajmuje tę prowincję z marszu, bez walki? To by wynagradzało możliwość utraty armii w pojedynku na morzu.
Cytat:
f) myślę że tak. Armia byłaby zaznaczona na mapie
ja mógłbym wspomagać MG wpisując też coś w rodzaju legendy w ambasadach : gdzie podane oprócz potencjałów prowincji byłyby też aktualne położenia armii
Aktualizowane byłoby to po etapie wydawania komend
Ograniczenie zasięgu desantów jak i obrona morska wybrzeża mogłyby odstraszać ryzykowne desanty na tyłach
utrata pełnowartościowego pionka z 'ochroną wybrzeża" byłaby bolesna
Podoba mi się taka koncepcja. Bo nie ukrywam, że na mapie fajnie by te piony wyglądały. A jednocześnie ludzie musieliby uważać na tyły. Natomiast co w następującym scenariuszu: Prowincja A jest w danej turze bez piona armii (armia powędrowała do okolicznej prowincji). Dla kolejnej tury wydane zostają następujące rozkazy (w podanej kolejności przyjęcia): przeciwnik rzuca desant na prowincję A, obrońca przesuwa armię z powrotem na prowincję A. Czy to oznacza że przeciwnik najpierw (po wygraniu bitwy morskiej) zajmuje bez walki prowincję A, a armia z tej prowincji znika, bez walki?
Co do reszty, nie mam uwag i się zgadzam.
Co do zasad bitewnych, trzeba zdecydować, czy dajemy te zasady, które są teraz dyskutowane, czy też zostawiamy duże limity jak obecnie, której oznaczają więcej dziwacznych armii.