Przez 20 pierwszych tur masz -20 do porządku publicznego, więc jak dobijesz -100, to tak jak zwykle spawnią się rebelie. Różnica jest taka że te rebelie są zawsze Greenskinowe.
Wersja do druku
Prawdę mówiąc trochę się zawiodłem po tych ich prezentacjach. Ogólnie tymi trzema frakcjami gra się podobnie. Wszystkie trzy zaczynają z całą dwu legionową prowincją, tylko że u Carcassone mapka początkowa nie pokazuje tej małej osady. Bonusy sugerują tak: Leoś to wyrównana kompozycja, Alberyk to rycerstwo, a Fay to chłopi.
Nacje do gry wybierasz logicznie, na zasadzie z kim chcesz walczyć.
Fay dostała jakiś unikalny budynek w Carcassone, ale prezentacja była tak nudna że odnotowałem tylko fakt jego istnienia.
Carcassone zaczyna w stanie wojny z leśnymi elfami? Serio, najwyższa kapłanka Pani Jeziora łamiąca jedno z najważniejszych przykazań swej wiary? Totalna porażka.
Z tym, że to formalnie i tak prędzej, czy później, byłoby możliwe. W sensie ta wojna z WE. Wg mnie żeby sobie nie zepsuć przyjemności takowej wystarczy po prostu raz wrąbać Leśnym Elfom i od razu pokój z nimi zawrzeć ;) Pamiętajmy zresztą, że to tylko gra i nie mamy jako tako wpływu na to, co AI postanowi zrobić. Z drugiej strony boli mnie to, że Morgiana zastępuje diuka Carcassonne, ale no cóż... CA zrąbała już przy tworzeniu frakcji bretońskich, łącząc dwie w jedną...
Wiesz Arroyo, zmiana lore czy historii przez gracza to jednak co innego niż psucie jej na samym starcie przez twórców. O wiele lepszym pomysłem była by startowa wojna z Tileą czy ewentualnie z Estalią. O błogosławionych trebuszach czy strzałach z ospą już nie będę pisał, bo się mi same niecenzuralne słowa pod palce cisną.
Wiesz, podobno te jednostki i tak Games Workshop przypięła, więc o tyle się cieszę - o ile jeszcze zrozumiem rzucanie zaklęć na trebusze, by mogły miotać lepszymi pociskami czy coś, tak podzielam Twoje zdanie co do łuczników z trującymi strzałami.
Na szczęście uniknęliśmy bzdur od Eliassona -> Duchów Fey, Templariuszy, Kapłanek Shallyi, chmar psów etc.
EDIT: Po przejrzeniu rosteru Bretki aktualnego jestem już niemal całkowicie pewien, czym konkretnie zagram. I na pewno w mojej armii nie znajdą się chłopscy łucznicy z trującymi strzałami (te jedynie w awaryjnej sytuacji dojdą).
Tak ściśle biorąc to nie są zatrute strzały (poison), tylko z zarazkami ospy (pox) - czyli domena Skavenów.
To i tak nie brzmi lepiej :C Ale cóż, zobaczymy, jaka będzie przydatność na polu bitwy. Na razie przekonują mnie:
piechota
jazda
artyleria
Odrzucają jedynie ci strzelcy z tymi zarazkami ospy ;)
W ramach preorderu zagrałem wczoraj tuzin tur i muszę powiedzieć, że Bretonnia prezentuje się całkiem przyzwoicie: i pod względem kampanii i wyboru jednostek. Tak więc swoją przygodę zacząłem od wyboru Louena Lwie Serce i plusem są na pewno dość spore możliwości budowlane - żadna darmowa nacja nie ma aż tylu możliwych opcji do wybudowania (nie licząc budynków unikatowych). O sile jazdy mówić chyba nie muszę, ale te siły powietrzne... Nawet wampiry nie mają chyba aż takich dobrych jednostek latających.
Co zaś do startu: zaczynamy wojnę z Marienburgiem i lokalnymi Zielonoskórymi. Tak więc ja postanowiłem rozprawić się z Marienburgiem zanim ten urośnie w siłę (a zaczynamy z armią posiadającą 16 jednostek, a nasz legendarny lord ma już odblokowaną cechę zezwalającą na rekrutację rycerzy), jednak moją armię przecwycili zieloni i niestety niskotierowe chłopstwo nie zdołało utrzymać szeregów na tyle, aby moja jazda uderzyła na orków z tyłu :( Dzisiaj podchodzę do Bretonni jeszcze raz.
Na bardo trudnym ci biali orkowie atakują tą mniejszą osadę jak tylko mogą czyli koło 5-6 tury. Pokonać ich można już w 2-giej (pamiętamy rozwiązać tych 2 najsłabszej chłopów z widłami, a na ich miejsce dobrać 4 inne jednostki). Niestety jeśli to zrobimy to nie odpali się ten ewent z atakującymi zielonymi. Co w konsekwencji opóźni nasz rozwój...