-
Składnię poprawiłem lekko. ^^
No to właśnie tego dotyczyło moje pytanie/prośba o oświecenie. Nigdy nie trafiłem na trasę wycofania się Brytyjczyków. Wszystko wskazywało na odwrót z Belgii prosto na lekko południowy zachód i utrzymanie linii wspomnianej w formie wzniesionych okopów. Nie patrzę w przyszłość, po prostu dałem ogólną wzmiankę, względem hipotezy o mylnym oszacowaniu momentu wejścia do walki WKB. Wczytaj się w tekst to nie ulegniesz złym wrażeniom. ;)
Wyjaśnione.
A to jeśli z Belgii nie wyrósł rozpychający Francuzów i Brytyjczyków balon, a plan skupiał się na zdobyciu Paryża i otoczeniu francuskich armii nacierających na Alzację i Lotaryngię, do tego rozwodnionymi, względem pierwotnego założenia, siłami to ostatecznie nie takie znów dziwne, że nie rozproszono sił jeszcze bardziej.
-
Moim zdaniem jednak Niemcy byli zbyt zadufani w sobie a ich wódz nie wytrzymał ciśnienia... Tak, nie rozmywa się głównego kierunku działań ale jednak coś tam na boku można się zabezpieczyć i tutaj przydałby się te korpusy nieptorzebnie odesłane do Prus oraz kilka dywizji rezerwowych z Alzacji, choć może tam nawet regularne poszły.
Nie wiem czy czytałeś "Sierpniowe salwy", ni to powieść, ni książka historyczna ale przyjemnie się czyta i chyba autorka nie wiele myli się co do oceny działań w pierwszych miesiącach wojny. Fajny klimacik jest, szczególnie jeśli chodzi o Prusy Wschodnie, wahania Moltkego czy współpracę francusko-angielską. Notabene Anglicy naprawdę się nie popisali, szczególnie ich dowódca, mogli nad Marną zrobić rozpierdziel Niemcom, bo to chyba oni akurat "stali" (tak naprawdę to za dużo się cofali) naprzeciw luki między 1 a 2 armią niemiecka.
-
W Alzacji regularne, a i owszem. Nie no - ja się absolutnie zgadzam, sam nie jestem przekonany uderzeniem skoncentrowanym, jako jednostka dość ostrożna i bezpiecznodupna. (vide nasze Kampanie Online na medku2 - jak chyba dobrze pamiętam, to grałeś kiedyś, zgadza się? Nie chciałbyś wspomóc mnie w odbudowaniu naszego małego zaplecza strategicznej eksplozji ;) ? ) Ale wtedy był jakiś ogromny nacisk na to silne uderzenie, bezlitośnie krytykowano każdy błąd rozwodnienia sił.
Zastanawiam się nad przyczepianiem się do tych dywizji wysłanych do Prus. Tak, bez nich pod Tannenbergiem wygrano, ale któż to mógł wiedzieć. Przeca opiewane jako ogromna wiktoria, tak całkowicie niespodziewana. A nietrudno domyślać się ciepłych nieco gaci na myśl o tym, że rosyjska lawina ludzka miałaby zalać Królewiec.
Nie czytałem, zapisałem sobie właśnie dzięki tej wzmiance. Jak opis na lubimyczytać.pl zachęca obietnicą spotkania opowieści niczym Jasienicy to jeszcze lepiej. Trzeba się coś podszkolić. Zakres średnio-zaawansowany wiedzy o tym konflikcie zupełnie mnie nie satysfakcjonuje, odkąd jest to poniekąd w niejakim rankingu "ulubiony" i "fascynujący".
-
Tylko, że z tego co pamiętam plan dopuszczał stratę Prus po Wisłę, o ile taki plan w ogóle istniał, bo jak pisał już kiedyś KWidzu jest to podważane... jak już nie "rozwadniamy sił" to po całości, skupiamy się na jednym froncie i tyle. Inna sprawa, że chyba Ruscy zaskoczyli Niemiaszków szybkością wejścia do Prus, cóż nacisk Francji....
ps. na KO nie mam czasu a teraz jest Attyla ;)