a czy rockowa brac grala kiedys w Frets on Fire jesli nie to poleca mozna bardzo fajnie sie bawic sluchajac swojej ulubionej muzyki
Wersja do druku
a czy rockowa brac grala kiedys w Frets on Fire jesli nie to poleca mozna bardzo fajnie sie bawic sluchajac swojej ulubionej muzyki
Chyba wolę tradycyjne wiosełko ;)
Jeszcze tego nie słyszałem, ale wyobrażam sobie efekt ;)Cytat:
Zamieszczone przez Iron_Marcin
Ja za to Dark Side nigdy za bardzo nie potrafiłem przesłuchać w całości, zasypiałem w połowie ;) Przez tą suitę też się jeszcze nie przebiłem, długość mnie trochę odstraszała, mimo że lubię dłuższe kawałki. Dzięki za rekomendacje, ja za to również polecam King Crimson, począwszy od znakomitego debiutu (21st Century Schizoid Man to arcydzieło) po genalne Red, Islands też jest w porządku, więcej nie znam :)Cytat:
Zamieszczone przez jan_boruta
Tylko i wyłącznie Pink Floyd :) Słucham ich od tak dawna że zaczynam podejrzewać u siebie jakieś uzależnienie.
od zawsze najbardziej pasjonowal mnie rock z epoki dinozaurów(deep purple) no i nie zapomnijmy o rac'u ktory ma w sobie to cos;]
Generalnie mam u siebie dwa nurty gustowe, jeden się obraca wokół Seattle z lat 90, czyli Pearl Jam, Alice in Chains, Mother Love Bone, Temple of the Dog, Mad Season, trochę Soundgarden (Nirvana jakoś do mnie nigdy nie trafiała). Drugi to progresja i szeroko pojęta alternatywa (prog metalem się tutaj nie będę zachwycał, bo inny temat jest od tego :P), czyli Porcupine Tree (któe notabene gra pod koniec października we Wrocku :twisted: ), Radiohead, Muse, Riverside (polska kapela, polecam ;) ), w ogóle ja mogę nie pić, nie jeść, ale muzykę musze mieć :D
Ja też nie za bardzo lubię Nirvanę, za to z tego "około-Seattle" najlepiej podchodzi mi zdecydowanie Alice In Chains. Alternatywa to tak pojęte określenie, że np. Muse cz Radiohead nie toleruję, ale już Riverside cenię, a jak już o takiej alternatywie piszemy to bardzo polecam Nicka Cave'a, szczególnie Let Love In i Murder Ballads, chociaż inne płyty też są bardzo w porządku. Mała próbka: http://www.youtube.com/watch?v=kAnO3CMr ... re=related i nagrany z jego ówczesną partnerką, PJ Harvey http://www.youtube.com/watch?v=1ZsfpQP7SPw
Mnie śmieszy obecne użycia słowa "alternatywa" w stosunku do Radiohead i różnych popularnych britrockowych zespołów. Wszyscy ich słuchają, wszyscy grają podobną muzykę to co to kurna za alternatywa, do czego, skoro wszystko brzmi tak samo? :P Prawdziwa alternatywa to muzyka mało znana, a dobra - czyli zjawisko które jest dosyć częste na dzisiejszym rynku, ale nie zalewa go jak Muse czy Blur.
Z mniej znanej muzyki polecam Chroma Key, solowy projekt Kevina Moore, niegdyś klawiszowca Dream Theater. Nie wiem jak wiele osób to zna, ale w moim otoczeniu jestem jedyny, a i w Trójce jeszcze się tego nie słyszy. Bardzo fajne, klimatyczne, trochę kameralne progresywne granie z elementami lżejszego jazzu.
Próbki:
Get Back In The Car - http://www.youtube.com/watch?v=Ho1rg36sjxE
Lunar - http://www.youtube.com/watch?v=QEM59KwB ... 06&index=0
When You Drive - http://www.youtube.com/watch?v=cw0YcR9B ... 06&index=1
Undertow - http://www.youtube.com/watch?v=gNIjZ_2jxeU
Akurat Radiohead ma niewiele wspólnego z britpopem (Oasis jest (a raczej było bo się Noelowi odeszło z zespołu ostatnio :P) sztandarowym zespołem tego gatunku), zwłaszcza od płyty OK Computer. Na Kid A śmiało można nazwać ich muzykę alternatywną. A co do alternatywności Muse, to polecam album Origins of Simmetry.Cytat:
Mnie śmieszy obecne użycia słowa "alternatywa" w stosunku do Radiohead i różnych popularnych britrockowych zespołów.
Nie o to chodziło Borucie.
Ja też zauważyłem opisany proces. Teraz alternatywa stała się wyświechtanym standardem wśród nowoczesnej młodzieży. Ciekawe czy ktoś odważ się zmienić nazwę gatunku :)