Wersja do druku
Król królów nie zamierzał czekać bezczynnie kiedy z północy nadciągała pożoga.
Jego wierny wódz Meander zebrał liczną armią o wartości 10200 dinarii i wkroczył do pontyjskiej stolicy wina Samosaty.
Nie zastał tam armii inwazyjnej ani zorganizowanej obrony.
Ziem strzegł tylko garnizon o wartości 1500 dinarii
Zwycięzca przesyła screen i replay z bitwy na adres kampanii.
Grupka zbuntowanych pasterzy rozpierzchła się na widok Armii Króla Królów. Jedyne straty poniesione zostały we Wrotach Azji gdzie 3 żołnierzy potknęło się i spadło oraz wśród najemnych górali, którzy zabawiając się "wyzwolonymi" mieszkankami krainy Pont złapali ohydne choroby przez co ich oddział pomniejszył się o 5.
Wojska Króla Królów kontynuują karny marsz na ziemie Kapadocji oraz Bitynii.
Następne relacje wkrótce.