Kącik autorsko-historyczny
Zapewne próba stworzenia tematu związanego z artykułami historycznymi nie przyjęła się za pierwszym razem, spróbuję więc to sam reaktywować w nadziei, że będziecie chcieli poszerzyć wiedzę historyczną. Zacznę pierwszy od pewnej historii - mianowicie wojny Kartaginy z najemnikami. Zapraszam:
Salambo - książka, a Bezlitosna Wojna.
Zapewne ktoś z Was kojarzy książkę pt. "Salambo", bądź grę o tym samym tytule. Nie? To postaram się Wam ją krótko przedstawić. Głównymi bohaterami książki są Grek o imieniu Spendiusz, przywódca najemników o imieniu Matho oraz córka Hamilkara Barkasa o imieniu Salambo. Historia ta związana jest głównie z miłością Matho do Salambo oraz wielkiej wojnie Kartaginy z najemnikami, którą ostatecznie Punijczycy wygrywają, a Matho zostaje ostatecznie stracony. Niestety opowieść ta dostała się do Indeksu Ksiąg Zakazanych w roku 1864.
I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że jest to tylko opowieść, która czerpie trochę z historii faktycznej.
Przejdźmy jednak do samej wojny Kartaginy z najemnikami, zwana też Wojną Bezlitosną. Będę przy tym porównywał pewne rzeczy z książki z faktyczną historią.
Wybuchła ona krótko po zakończeniu I Wojny Punickiej, w wyniku której Kartagina utraciła władzę nad Sycylią oraz zobowiązała się wypłacić Rzymowi w ciągu 10 lat olbrzymiej (jak na owe czasy) kontrybucji. Były to lata 240-237 p.n.e.
Wraz z przewiezieniem najemników z Sycylii do Afryki, miało dojść do buntu. Buntu, który miał wstrząsnąć Kartaginą. Jak wskazuje Polibiusz
"...Barkas, odprowadziwszy stojące przy Eryksie wojsko do Lilybaeum, złożył naczelne dowództwo, a dowodzący w tym mieście Geskon [Giskon - wg książki K. Kęćka] zajął się przeprawą żołnierzy do Libii."
Giskonowi wydawało się, że jeśli będzie wysyłał tychże najemników w grupach do Kartaginy, to będą oni regularnie opłacani. Błąd - wysłano wszystkich do miasta Sikka, gdzie łącznie zebrało się ponad 20 tysięcy zbrojnych. Wśród nich byli Iberowie, Celtowie, Ligurowie, Balearowie, a nawet Grecy, lecz ponad połowę stanowili Libijczycy. Liczyli na ogromne sumy pieniędzy za to, że walczyli z Rzymem w czasie I Wojny Punickiej, lecz tak się nie stało. Do obozu najemników przybył Hannon Wielki, który rzekł, że z uwagi na trudną sytuację państwa żołd zostanie zmniejszony. "Psów wojny" objęła wściekłość. Choć zobowiązano się spełnić wszystkie ich żądania, to one jednak ciągle rosły. Nie chciano rozmawiać z Hannonem, ani z Hamilkarem, którego obwiniali o opuszczenie ich na Sycylii. Ufali Giskonowi, który przybył do Tymes z na tyle wystarczającą ilością srebra, by opłacić rozjuszonych najemników*. I wszystko byłoby po myśli Kartaginy, gdyby nie niejaki Spendios. Tego Kampańczyka Polibiusz przedstawia tak:
"Był zaś w wojsku pewien Kampańczyk, imieniem Spendios, który jako niewolnik zbiegł od Rzymian do Kartagińczyków, mąż odznaczający się fizyczną siłą i zuchwałą odwagą w sprawach wojennych. Ten obawiając się, że może zjawić się jego pan i zabrać go, a potem według praw rzymskich skatowanego zgładzić, próbował wszystkiego słowem i czynem, aby udaremnić układy z Kartagińczykami"
Po stronie Spendiosa (w powieści "Salambo" Spendiusz) stanął Matos - wódz Libijczyków, którego Kampańczyk podjudził tym, że gdy już Kartagińczycy zajmą się najemnikami z obcych ludów, zabiorą się za libijskich poddanych. A to już nie podobało się Matosowi. Gdy Giskon nie zgodził się na żądania Libijczyków, ci rzucili się na dostojników kartagińskich, splądrowali tabory i wzięli w niewolę Giskona oraz jego towarzyszy. Wraz z tym rozpoczęła się owa wojna, zwana również przez Polibiusza bezlitosną. Dla Kartaginy był to koszmar - nie tylko ze względu na to, że najemnicy stanęli do walki przeciw Punijczykom, ale również dlatego, że na stronę powstańców przeszły rzesze Libijczyków.
Traktuje się, że podobno 70 tysięcy Libijczyków** wsparło buntowników, którzy zamierzali zająć się ciemiężycielami tych ziem - Kartagińczykami. Co ciekawe, całość żołdu pokryli mieszkańcy Libii.
Działania wojenne:
Najemnicy postanowili podzielić swoją armię na trzy. Pierwsza z nich pod wodzą Spendiosa ruszyła na Utykę, druga okupowała Tynes (blokując tym samym Kartaginę). Trzecia z kolei, którą dowodził Matos, szturmowała mury Hippu Akry (dzisiejsza Bizerta). Sytuacja Kartagińczyków, osłabionych walkami z Rzymem w poprzedniej Wojnie Punickiej, była rozpaczliwa. Na pomoc przybył jednak Hammon Wielki, który został przez nich mianowany wodzem. Przygotowywał się do wojny, werbując obywateli i pospiesznie najemników, którzy byli wierni królestwu Dydony. Wraz z tą armią i flotą wylądował pod Utykę, rozbił oddziały rebeliantów, lecz "za wcześnie przerwał pościg"***. Tak pisze o tym Polibiusz:
"I tak, gdy naprzód oblężonym w Utyce pospieszył z pomocą z mnóstwem swych słoni (miał ich bowiem nie mniej niż sto), napędził wrogom strachu, a następnie, mimo iż początkowo odniósł zupełne zwycięstwo, tak źle je wyzyskał, że obleganych naraził niemal na zgubę. Zabrawszy bowiem z miasta katapulty i pociski, słowem, wszystkie narzędzia oblężnicze i rozbiwszy pod miastem obóz, przedsięwziął szturm na wał obozowy przeciwników. Kiedy słonie przemocą wpadły do obozu, nieprzyjaciele nie mogąc wytrzymać ich potężnego ataku wszyscy uciekli z obozowiska. Wielu z nich znalazło śmierć od ran zadanych przez zwierzęta; część, która ocalała, zatrzymała się na stromym i porosłym drzewami wzgórzu, ufając bezpieczeństwu samego miejsca."
Gdy oddziały Hannona wróciły do obozu, Spendios, zebrawszy swoich, poprowadził ich do kontrofensywy na obozowisko Kartagińczyków. Hannon nie miał szansy ujrzeć porażki swoich wojsk, gdyż w tym czasie siedział spokojnie za murami Utyki. Kilka dni później koło miejscowości Gorza doszło do tej samej sytuacji.
Obie te porażki spowodowały, że kolejna sformowana armia została powierzona Hamilkarowi Barkasowi. Wraz ze swą armią, liczącą siedemdziesiąt słoni i ponad dziesięć tysięcy ludzi, wyruszył wiosną 239 roku p.n.e. przeciwko powstańcom. Uwolniwszy Utykę od oblężenia, ruszył na siły Matosa i Spendiosa nad rzekę Bagradas.
Hamilkar miał plan. Przebył nocą ujście rzeki, okrążając tym samym żołnierzy Spendiosa. Gdy ci zauważyli, co się stało, postanowili się przegrupować.
"Wojska Spendiosa pojmując, co zaszło, chciały sobie nawzajem pomagać, wyszły więc przeciw Hamilkarowi na równinę, mianowicie jedna część z miasta przy moście, w liczbie nie mniejszej niż dziesięć tysięcy ludzi, a druga z Utyki, licząca ponad piętnaście tysięcy."
Spendios uderzył - ponad 25 tysięcy najemników postanowiło spróbować szczęścia i zniszczyć siły Hamilkara. Ten jednak był sprytniejszy. Gdy zauważył, że żołnierze wroga pędzą zbyt szybko na jego żołnierzy, nakazał wszystkim swym oddziałom obrócić się. Wydawało się najemnikom, że Kartagińczycy uciekają, rozluźnili szyk i przystąpili do walki wręcz. To był błąd, za który zapłacili ogromną cenę. Kawaleria i słonie Hamilkara rozpoczęły swą rzeź, zabijając "około sześciu tysięcy Libijczyków i najemników, a pojmano około dwóch tysięcy".
W odpowiedzi Matos sprowadził posiłki od Libijczyków i Numidyjczyków. Te wsparcie pomogło Spendiosowi i Celtom Autaritosa na osaczenie wojsk Hamilkara. Lecz numidyjski dowódca, Naravas (w książce "Salambo" Narr Havas), okazał się zdrajcą, który działał na rzecz Kartaginy. Porzucił on wojska Spendiosa, przechodząc tym samym na stronę Hamilkara (obiecał mu bowiem za współpracę rękę swojej córki). Wraz z pomocą Naravasa i swych słoni, Barkas rozbił siły Spendiosa, gromiąc ponad dziesięć tysięcy żołnierzy, a cztery tysiące dostało się do niewoli. Autaritos i Spendios zdołali uciec.
O tym, co stało się z jeńcami, wspomina Polibiusz:
"Po osiągnięciu tego zwycięstwa Hamilkar pozwolił wstąpić do swego wojska tym jeńcom, którzy chcieli pod nim służyć, i dał im uzbrojenie zabitych wrogów; tym zaś, którzy tego nie chcieli, kazał się zebrać i oświadczył w przemowie, że przebacza im dotychczasowe winy i dlatego pozwala całkiem według osobistego upodobania tam się zwrócić, dokąd każdy ma ochotę. Na przyszłość jednak zagroził im, gdyby który przeciw Kartagińczykom chwycił za broń; bo gdy zostanie pojmany, nieuchronna dosięgnie ich kara."
Z obawy przed tym, że taka wyrozumiałość może doprowadzić do podkopania morale armii oraz autorytetów przywódców powstania, buntownicy pod wodzą Autarikosa stracili Giskona i 700 innych Punijczyków. Zapowiedzieli też, że zabiją każdego kartagińskiego posła i jeńca, sprzymierzeńcom kartagińskim będą zaś odrąbywać ramiona. Od tego momentu miało nie być żadnej litości. Zadziałało to jednak również w drugą stronę - Hamilkar przestał być litościwy dla jeńców i każdego z nich kazał rzucać pod nogi słoni.
Kolejnym ciosem w Kartaginę był bunt najemników na Sardynii. Najemnicy, być może podburzeni przez Matosa, wszczęli rebelię, mordując swego przywódcę - Bostara - i wszystkich Kartagińczyków, jakich udało im się dorwać we własne dłonie. Z Kartaginy wysłano armię na czele z Hannonem, która miała odzyskać panowanie nad wyspą, lecz najemnicy w jego szeregach zbuntowali się i przeszli na stronę Matosa, ukrzyżowali przy tym swego byłego wodza. Później dopiero lokalni mieszkańcy wyspy chwycili za broń i przerzedzili najemników, których niewielka garstka zwiała do Italii.
Wojna trwała już dwa lata, a znużone oblężeniem miasta Utyka i Hippu Apra (Bizerta) otworzyły wrota przed najemnikami. Fenicjanie z Utyki, którzy chcieli zyskać względy Matosa, zabili ponad 500 Kartagińczyków, którzy mieli spieszyć miastu z pomocą, a ich zwłoki wyrzucili z murów. Od tej pory Libijczyk miał wolną drogę do oblężenia Kartaginy. Choć samo miasto Dydony przetrwało, głównie dzięki dostawom żywności z Syrakuz. Ponadto nawiązano kontakt z byłym wrogiem - Rzymem, który nie tylko zgodził się zawiesić traktat Lutacjusza (pozwalając tym samym na werbunek wojsk z Italii i Sycylii), ale i sprzeciwił się najemnikom.
Dzięki pomocy ze strony Rzymu i Syrakuz, Kartagina przetrwała oblężenie, a Hannon został zmieniony przez Hannibala - podkomendny Barkasa (nie mylić z Hannibalem Barkasem). Punijczycy przeszli do kontrofensywy - wraz z Hannibalem i Naravasem Hamilkar odciął zaopatrzenie najemnikom. W końcu Barkas zdołał osaczyć w miejscu, zwanym Prion, armię Spendiosa. Wśród powstańców dochodziło nawet do aktów kanibalizmu, lecz ostatecznie, nie mogąc liczyć na pomoc Matosa, rozpoczęto rokowania pokojowe. Hamilkar żądał wydania dziesięciu ludzi, resztę obiecał uwolnić bez broni, w samym ubraniu. Najemnicy spełnili żądania, lecz okazało się to pułapką - tym samym Spendios, Autarikos i inni przywódcy tej armii zostali wybici, a Spendios został ukrzyżowany pod murami Tynes (gdzie właśnie udali się Hannibal i Hamilkar), zaś pozbawieni przywódców buntownicy rzucili się do nierównej walki, ginąc rozdeptani przez słonie.
Co do ukrzyżowania Spendiosa, to tego nie zniósł Matos, który dokonał później wypadu z Tynes, jego żołnierze wybili zbrojnych Hannibala, a jego samego wzięli w niewolę i rozpięli na tym samym krzyżu, na którym skonał Spendios. Ta porażka przyczyniła się do podkopania autorytetu Hamilkara, który musiał salwować się ucieczką w stronę rzeki Bagradas. Wtedy do łask powrócił Hannon, który po rozmowach z Hamilkarem i członkami geruzji zgodził się współpracować z Piorunem (tak też nazywano Hamilkara Barkasa). Udało się im w kilku mniejszych bitwach zepchnąć siły Matosa aż pod Leptis Minor nad Małą Syrtą. Tam też w końcu doszło do ostatecznej bitwy (prawdopodobnie w roku 237 p.n.e.) - Kartagińczycy rozbili siły Matosa, jego samego zamęczyli w Kartaginie. Utyka i Hippu Akra stawiały jeszcze opór, ale mieszkańcy nie mogli liczyć na litość - Hamilkar zajął pierwsze z miast, a Hannon drugie.
Na koniec jeszcze odniosę się do Sardynii. Rzymianie przejęli z czasem władzę nad tą wyspą, dając ultimatum Kartaginie, by zrzekła się praw do posiadania Sardynii i spłaty kolejnych 1200 talentów odszkodowania (doliczonych de facto do poprzedniej kontrybucji) - w przeciwnym razie grozili wojną. Punijczycy nie mogli sobie jednak pozwolić na kolejną wojnę, osłabieni przez najemników i Libijczyków. Tym samym Sardynia trafiła w ręce Miasta Wilczycy.
Źródło:
Polibiusz, "Dzieje"
Opracowanie:
Krzysztof Kęciek, "Dzieje Kartagińczyków. Historia nie zawsze ortodoksyjna"
*K. Kęciek - nie wiem jednak, skąd takową informację wziął. Wiadomo jedynie, że miał srebro, które mógł rozdać najemnikom, by załagodzić spór.
**Liczbę taką szacuje Polibiusz, a za nim Krzysztof Kęciek.
***Dzieje Kartagińczyków. Historia nie zawsze ortodoksyjna - strona 175.
Niniejsze zdjęcie przedstawia przegląd najemników w służbie Kartaginy.
https://scontent-arn2-1.xx.fbcdn.net...79&oe=5EA95240