Polecam, wersja odnowiona, osobiście też bym nie zdał egzaminu^^
Polecam, wersja odnowiona, osobiście też bym nie zdał egzaminu^^
"Gdyby można było skrzyżować człowieka z kotem, poprawiłoby człowieka, ale pogorszyłoby kota" — Mark Twain.
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
https://www.facebook.com/anton.ohaio...3062874006366/
Nie dziwię się że ściany wyciszone
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Koronaparanoja
"A teraz słuchajcie wy, ludzie z NATO! Bombardujecie ścianę, co nie przepuszczała potoku afrykańskiej migracji do Europy, ścianę, co stopuje terrorystów . Tą ścianą była Libia. Rujnujecie ją. Wy - idioci. Za tysiące migrantów z Afryki, za wsparcie terrorystów będziecie płonąć w piekle. I tak będzie".
Mu'ammar al - Kaddafi
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Ostatnio edytowane przez Gajusz Mariusz ; 28-09-2020 o 23:47
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Polska czasu plagi
Dzień 1
Zbigniew się przeziębił. Kaszel, 37,8°. Dostał L4.
Dzień 6
Po kilku dniach utrata węchu i lekkie duszności. Kaszel mocny. W dodatku kilka osób, z którymi był kontakt mają to samo. Czy można dostać test na Covid-19? Nie, można więcej L4.
Dzień 8
Zbigniew wsiadł w samochód, zrobił test za 350zł, podał wszystkie dane. Następnego dnia wynik pozytywny. Laboratorium ma obowiązek przekazać wynik z danymi do Sanepidu, ale na wszelki wypadek sugerują samodzielny kontakt.
Zbigniew zadzwonił do Sanepidu, tam coś zapisują, ale odbijają piłeczkę, że od 15 września zmienione zasady, zajmuje się tym lekarz rodzinny. "Proszę podać PESEL domowników. Będzie kwarantanna". Zbigniew podaje PESEL żony Grażyny. Żadnych innych danych nie chcą. Lekarka POZ właśnie wróciła z urlopu, nic nie wie.
Dzień 9
Jakoś nie ma tego wyniku pozytywnego w systemie, ani nie ma izolacji (oficjalnie). Po telefonie na infolinię pacjent.gov.pl okazuje się, żeby jakikolwiek tok miała sprawa, trzeba się udać do szpitala zakaźnego. Nie poinformował o tym ani Sanepid, ani lekarz POZ. Lekarz na infolinii mógłby sprawdzić status kwarantanny i rejestracji pozytywnego wyniku w systemie, ale oczywiście chwilowo nie ma dostępu. Dzwonić o innej godzinie, może konto innego lekarza będzie akurat miało dostęp.
Oczywiście każdy telefon to próby odbijania piłeczki w innym kierunku, nie wspominając o 15 minutach wiszenia na słuchawce, aż ktoś odbierze.
Dzień 10
Godzina telefonów do szpitala, w końcu odbiera ochroniarz. "Nikt nie przyjmie, w szpitalu jest remont jeszcze przez dwa dni. Działa tylko namiot z wymazami".
Dwoje członków rodziny Zbigniewa (nie domownicy) z objawami udaje się na test do miejskiego namiotu przy szpitalu zakaźnym. Oczywiście na godzinę 9:00 zapisanych jest 50 osób. Wszyscy w kolejce do testu tłoczą się w wąskim przesmyku i korytarzu niczym na porannym boardingu Wizzair do Doncaster-Sheffield, raźno pokasłując w maseczki.
Dzień 11
Rodzina: dwa kolejne testy pozytywne. W sprawie izolacji/kwarantanny nikt się nie kontaktuje. Trzeba iść do szpitala na badanie, tam dopiero decydują o izolacji. W końcu jednak okazuje się, że panie z Sanepidu ręcznie wpiszą dane do systemu i będzie izolacja dla członków rodziny. Zbigniew wciąż nie ma izolacji, Grażyna kwarantanny (oficjalnie).
Jako że szpital w mieście nie działa, trzeba się udać do sąsiedniego miasta na badanie, które zdecyduje o toku sprawy, w tym o izolacji. Tylko trzeba skierowanie od lekarza POZ. Lekarz POZ wystawia e-skierowanie, cudo istniejące od stycznia. Szpital nie umie obsługiwać e-skierowań. Prosi o skierowanie mailem. Lekarka nie umie wysyłać maili. Może wydrukować, tylko ktoś musi po to przyjść.
W międzyczasie 12 innych członków rodziny ma objawy.
Zbigniew na razie spędził 8 godzin wisząc na telefonie, i oficjalnie izolacji wciąż nie ma.
To wszystko dzieje się teraz na Śląsku. Nie wiem jak reszta kraju. Wnioskuję, że te 1500 zarejestrowanych zakażeń dziennie to osoby o największej sile woli, samozaparciu i środkach finansowych. Żeby zostać zbadanym, wypada mieć dostęp do internetu, nieograniczony czas na prowadzenie rozmów telefonicznych, i najlepiej 350-550 zł na własny test, gdyż bardzo niechętnie lekarze skierowują.
"A teraz słuchajcie wy, ludzie z NATO! Bombardujecie ścianę, co nie przepuszczała potoku afrykańskiej migracji do Europy, ścianę, co stopuje terrorystów . Tą ścianą była Libia. Rujnujecie ją. Wy - idioci. Za tysiące migrantów z Afryki, za wsparcie terrorystów będziecie płonąć w piekle. I tak będzie".
Mu'ammar al - Kaddafi
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Idzie wirus po ulicy a tu ludzie jacyś dzicy.
Myśli sobie co jest grane, szmaty są pozakładane.
Trza zobaczyć w wiadomości, czy ktoś na mnie tu się złości,
Czy zrobiłem ja co złego, ze nie maja mnie za swego?
Patrzy, czyta co się dzieje, wszyscy mówią “Świat się chwieje!”
Ale zaraz, myśli sobie, skąd się wziąłem, kto mi powie?
Zawsze miałem sezon taki, nikt nie robił z tego draki,
Dzisiaj coś tu się zmieniło, chyba ludziom coś odbiło.
Gęby szmatą zatykają, może w dupie korki mają.
Ja im przecież nie szkodziłem, organizmy im czyściłem.
Pokichali, pokaszleli, cały rok się dobrze mieli.
Obrazili się I basta, trzeba do innego miasta.
Co tu zrobić w takiej biedzie? Do Brukseli się pojedzie.
Tam mnie lubią, I mnie chwalą, I po świecie rozgłaszają.
Ze ja jestem taki dzielny, czuję się jak nieśmiertelny.
Jeszcze nigdy tak nie było, nawet mi się to nie śniło.
Taka sława I oskary, jestem dumny aż bez miary.
Wiec dziękuję ja w tej chwili, ze mnie takim wymyślili.
Za to ze mnie nikt nie widzi, za to ze się boi Idzi,
Za to ze choć nic nie robię, ludzie dziś odpoczną sobie.
Nie wiem czemu tyle złości, przecież wszystko to z miłości.
Ludzie dzisiaj dobrze mają, bo pieniądze darmo dają.
Chory, zdrowy czy kaleka, na każdego kasa czeka.
Dzisiaj wszyscy se ufają I L-cztery łatwo dają.
Tak se myślę co by było, gdyby mnie tutaj nie było?
Czy tak samo by chodzili, czy by maski też nosili?
Może tak im się podoba, może wcale nie choroba?
Może mnie się pochrzaniło co dziś z ludźmi się zrobiło?
Umysł mój się nad tym biedzi, nie znajduje odpowiedzi.
Chyba sam się dziś odmienię, na bakterię się przemienię.
Lecz cóż zrobić moi mili, wszyscy się przyzwyczaili.
Wtedy kiedy ja żartuję, mówią ze się mutantuję.
Chyba ktoś tutaj coś knuje, ludziom tlen już nie smakuje.
Wolą w zamian, dla odrazy, wdychać swoje własne gazy.
Ale może jestem w błędzie, może głoszę złe orędzie?
Może to jest maskarada wiec mi mówic nie wypada…