Też mam trochę tych mini książeczek, jeszcze jakieś "tygrysy".
Też mam trochę tych mini książeczek, jeszcze jakieś "tygrysy".
"Tygryski" są nieśmiertelne
Przepis na idealną kawę:
Grafik: Co to za lura!? Kawa powinna być czarna, mocna, ostra i aromatyczna. Zrób mi drugą.
Tytus: Rozkaz! Kawa powinna być czarna… Carbo medicinalis, czyli węgiel drzewny powinien ją doczernić. …mocna… Czy może być coś mocniejszego od spirytusu 95%? …ostra i aromatyczna… Reszty dokona papryka, pieprz, jodyna i… dezodorant „Brutal”.
Grafik: O, teraz to jest kawa! To mnie postawi na nogi!
Tytus: Szkoda, że nie dodałem jeszcze dynamitu.
Księga XVI
Masz rację chochlik, tym bardziej że o tygryskach już w grupie pisaliśmy. KONIEC ZE ZBACZANIEM Z TEMATU WIODĄCEGO! A więc po Tygrysach "Od Rostowa do Kurska" biorę się za "Czołgi Sikorskiego" Janusza Ledwocha. Tekstu średnio, ale ilość zdjęć-fakt że znanych z internetu jakby się dobrze poszukało-i w końcu dobrze podpisanych-marzenie modelarza i historyka.
"Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
"Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
"Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II
Wydzieliłem wątek.
"Mądry dowódca bardziej dąży do zwycięstwa niż do bitwy."
Marengo - jakie pierwsze wrażenie ?
Z mojej strony: "Once a jolly hangman" - Alan Shadrake → czyli kara śmierci od "kuchni" w wydaniu singaporskim
Biblioteki: Modów pod M2TW / Modów pod Kingdoms / AAR'ów
"Nic nie jest prawdą, wszystko jest dozwolone" - Hassan ib-Sabah
"Jestem kim jestem,bo ktoś takim musi być" - Ja
Złe
Trudnozjadliwa książka o charakterze podręcznika akdemickiego, napisana nielekkim piórem, z mało usystematyzowaną wiedzą i położonym naciskiem na środowisko naturalne jako determinantę kształtowania się władzy. Jestem pewien, że nie przeczytam całej, ale też nie taki jest cel. Interesują mnie rozdziały dotyczące lat w jakich rozgrywają się kampanie Shoguna 2. Chcę poznać kontekst wydarzeń i mentalność Japończyków. W tym samym czasie wziąłem też na tapetę Burzę na Pacyfikiem Flisowskiego, więc pewnie poznam także dzieje współczesne Japonii. Działa mi na wyobraźnię walka na Pacyfiku, który pochłoną tysiące istnień i tony stali w okresie konfliktu, stając się na zawsze grobem japońskiej dumy i mocarstwowych planów.
Wiem, że książka ma swoje mankamenty, ale jednocześnie niezaprzeczalnie uwodzi czytelnika narracją, stylem pisania i świetnym oddaniem klimatu wydarzeń. Sporo o niej, jak i o samym konflikcie przeczytałem na forum dws.org.pl, gdzie tamtejszy moderator Halsey wydaje się być mocno zorientowany w literaturze tematu, szczególnie anglojęzycznej.
I jak tam autorzy widzą Polaków? Dobrzy z nich żołnierze, opłacało się tworzyć im to Księstwo? Czy może któryś z nich miał Talleyranda za przodka i cała ta afera na wschód od Odry skłóciła tylko na zawsze Napoleona z zaborcami? Są dobrze przedstawione sylwetki marszałków francuskich, chyba po raz pierwszy wystawionych na tak ciężką próbę samodzielnego dowodzenia w nieznanym, słabo zaopatrzonym, błotnistym obszarze Polski?
Książkę czytam od niedzieli, powolutku( niestety brak czasu) o Polakach prawie nic zresztą nie należny się temu dziwić, nasze wojska szerszy udział w walkach wzięły udział dopiero na wiosnę 1807 i w czasie bitwy pod Frydlandem. Autor skupia się przede wszystkim na starciach głównych oponentów opisy walk poszczególnych pułków czyta się zresztą bardzo dobrze . Jak skończę postaram się napisać więcej.
Si vis pacem, para bellum
"Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości"
Natomiast ja dziwiłbym się i jestem na to wyczulony czytając książki zachodnich autorów, nawet jeżeli skupiają się oni tylko na aspekcie militarnym kampanii, której nie da się przedstawić bez szerszego kontekstu politycznego, a częścią tej układanki byli właśnie Polacy, czynnie wspomagający na tyłach francuski wysiłek wojenny, organizujący na nowo swoje państwo, wojsko. Aprowizacja jest od zawsze newralgicznym punktem każdej wojny, bez odpowiedniego zaopatrzenia wielkie armie giną bez walki. Dlatego pytam, czy autorzy rozumieją Polskę, miejsce w którym znalazł się Napoleon, kraj dający mu w następnej wojnie z Rosją największy obok francuskiego kontyngent wojskowy. Czy Polacy to jacyś zbuntowani pruscy poddani, którzy popadli w XVIII wieku w niewolę wskutek wewnętrznej anarchii, czy może właśnie przeciwstawienie się letargowi czasów saskich, gorączka reformatorska rzuciła nasz kraj w niebyt, kiedy stawaliśmy się groźni dla sąsiadów? Czy autorzy wspominają półgębkiem o Polsce czy operują na poziomie ogólników pisząc o nas, jako kraju w którym zimą po ulicach spacerują białe niedźwiedzie? Wybitnych dowódców w czasie epoki napoleońskiej nie mieliśmy, ale dla przyzwoitości o pewnych sprawach przydałoby się wspomnieć. Czy dobre pióro, plastyczne opisy zastąpią luki w posiadanej wiedzy?