Strona 3 z 6 PierwszyPierwszy 12345 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 52

Wątek: Książki o I i II wojnie światowej

  1. #21
    Stolnik Awatar marko1805
    Dołączył
    Feb 2012
    Postów
    909
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    32
    Otrzymał 121 podziękowań w 78 postach
    Tak , zgadzam sę z Tobą, tylko że kampania 1806-1807 zakończona bitwa pod Iławą Pruska została wymuszona przez zaangażowanie się po stronie Prus Rosji i niejako tego przyczyna było znalezienie się Napoleona na ziemiach polskich, a że był do tego kompletnie nie przygotowany to pokazał przebieg tej kampanii. Polacy znaczącą role zaczęli odgrywać w dalszej części walk wiosną co doprowadziło do bitwy pod Frydlandem której następstwem był pokój w Tylży i powstanie Księstwa Warszawskiego. Więc jeśli nawet autorzy potraktują w tej książce Polskę nieco po macoszemu ja to zrozumiem. Piszesz o białych misiach , choć to przenośnia to uczestnik tamtych wydarzeń mógł odnieść takie wrażenie, dotarł bowiem do kraju o słabej sieci drogowej, mniej zaludnionego od Francji , Austrii czy też Prus gdzie wczesnej walczył.
    Nawiasem mówiąc tenże autor ma w swym dorobku również " Tryumf Napoleona. Kampania frydlandzka 1807 roku" (który również ostatnio nabyłem) i tu pominięcie Polaków i ich udziału w wydarzeniach byłoby już sporym błędem.

    Wybitnych dowódców w czasie epoki napoleońskiej nie mieliśmy
    No tu troszkę bym polemizował ksiażę Józef możne i wybitnym( który zresztą z marszałków napoleona był, można poza kilkoma dobrymi) dowódcą nie był, ale dobrym już owszem, zresztą z kampanii na kampanię coraz lepszym. Udowodnił to zresztą w kampanii 1809 r
    https://picasaweb.google.com/lh/photo/nozvxNxHhuIVK9-6uWBM2RcxicG_SBK_B29mfu3dapE?feat=directlink

    Si vis pacem, para bellum

    "Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości"

  2. #22
    marengo
    Gość
    Co do księcia Pepi nie musimy polemizować, ponieważ jak sam zauważasz pewnie wybitnym nie był. Miał instynkt strategiczny co pozwoliło zwycięsko zakończyć kampanię 1809 roku, doradzał w 1812 Napoleonowi oderwanie V korpusu od głównej masy uderzeniowej i wywołanie powstania na południu, miał charyzmę o czym wspomina w pamiętnikach Fredro, taki sarmacki urok:


    Książę Józef Poniatowski nie miał wprawdzie znamienitych zdolności jako wódz – wiedzieliśmy o tym, a jednak pociągał ku sobie silnie serce żołnierza. Może w części i dlatego, że to, co Polaka zawsze zachwyca: odwaga, postawa, ruch, sposób wyrażania się – były czysto narodowe, przeciągnięte wszakże połyskiem zachodniego rycerstwa. Na dzielnym koniu, dzielny jeździec, nieugiętego męstwa, świetnego honoru, pięknej postaci, wąs czarny, czapka na bakier, był ideałem polskiego wodza. Gdyby był nad brzegiem piekła krzyknął: za mną dzieci! w piekło skoczono by za nim. W innych zaś chwilach życia urzeczywistniał wyobrażenie wyniosłych, czystych i pięknych cnót rycerstwa
    Tylko, że taktycznie prezentował starą szkołę austriacką (jego przeciwnik z kampanii 1809 roku zresztą też) i wyprowadzanie uderzenia zbyt małymi siłami, czy to wskutek oszczędzania materiału żołnierskiego czy też nadmiernej przezorności, zarzucanej też Dąbrowskiemu (stosowanie wedle osiemnastowiecznej maniery oddziałów osłonowych, przesłonowych, rozpraszania sił i środków zamiast koncentracji). Fatalnie był też zorganizowany marsz V korpusu na Moskwę, powodujący duże straty niebojowe i nie ma co go rozgrzeszać, pisać że reszta dowódców nie popisała się, i że miał jako bezpośredniego zwierzchnika miernotę militarną w postaci brata Napoleona - Hieronima.
    Ostatnio edytowane przez marengo ; 16-07-2014 o 15:16

  3. #23
    Stolnik Awatar marko1805
    Dołączył
    Feb 2012
    Postów
    909
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    32
    Otrzymał 121 podziękowań w 78 postach
    Tylko, że taktycznie prezentował starą szkołę austriacką (jego przeciwnik z kampanii 1809 roku zresztą też) i wyprowadzanie uderzenia zbyt małymi siłami, czy to wskutek oszczędzania materiału żołnierskiego czy też nadmiernej przezorności, zarzucanej też Dąbrowskiemu (stosowanie wedle osiemnastowiecznej maniery oddziałów osłonowych, przesłonowych, rozpraszania sił i środków zamiast koncentracji). Fatalnie był też zorganizowany marsz V korpusu na Moskwę, powodujący duże straty niebojowe i nie ma co go rozgrzeszać, pisać że reszta dowódców nie popisała się, i że miał jako bezpośredniego zwierzchnika miernotę militarną w postaci brata Napoleona - Hieronima.
    Tak , nie sposób się nie zgodzić co do taktyki, ale z drugiej strony łatwo krytykować, nie będąc na jego miejscu lub w konkretnej sytuacji i nie znając realiów wtedy panujących. Co do samego marszu na Moskwę, to wydaje mi się, iż nie miał w tej materii zbyt wiele do powiedzenia.
    https://picasaweb.google.com/lh/photo/nozvxNxHhuIVK9-6uWBM2RcxicG_SBK_B29mfu3dapE?feat=directlink

    Si vis pacem, para bellum

    "Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości"

  4. #24
    marengo
    Gość
    Nie chodzi o to że łatwo krytykować. To o czym piszę wiedzieli już bezpośredni obserwatorzy ówczesnych wydarzeń i buława nie była potwierdzeniem wybitnych zdolności, tylko nagrodą za przywiązanie i poniesione straty w polskim korpusie oraz aby go podnieść na duchu, co też szybko zostało rozszyfrowane i nie wzbudziło entuzjazmu ani u Księcia ani u jego podwładnych.

    Owszem, w kampanii 1812 roku nie miał wpływu na kierunek marszu i jego tempo, mógł go lepiej zorganizować logistycznie za co jako dowódca korpusu był odpowiedzialny.

    Ze wspomnień Klemensa Kołaczkowskiego (Wspomnienia jenerała Klemensa Kołaczkowskiego):

    Przeznaczono mnie do wybierania i wytykania obozów dla wojska, które w masie maszerowało w pozycjach wybranych, jakby przed nieprzyjacielem. Już wtedy spostrzegać się dało złe rozporządzenie w marszach, które się odbywały jedną tylko drogą, w jednej nieprzejrzanej kolumnie i w pochodzie swoim z obłogami i parkami blisko dwie mile zajmowało. Znać było, że i wodzowie niedoświadczeni w marszach i młode wojsko niewprawne do pochodów. Gdy czoło kolumny już ognisko zakładało, ogon jeszcze wlókł się po drodze przez trzy godziny, nim doszedł na stanowisko. Zaczęło już wtedy ludzi w szeregach ubywać, a do Niemna dochodząc, bataliony nasze bardzo się przerzedziły. Winę tak złego rozporządzenia kładziono na karb szefa sztabu Fischera; dywizyonerzy, między nimi najbardziej jenerał Dąbrowski, nieprzyuczony do tak bliskiej nad sobą opieki i lubiący na swoją rękę prowadzić wojnę, cierpiał na widok zdyszanego zawsze i źle żywionego żołnierza, którego był ojcem, i mocno na taki stan rzeczy się uskarżał. Czemuż nie było maszerować dywizyami w odstępach dwugodzinnych za sobą, albo też trzema równoległymi drogami, zostawiając największą dla głównego parku artyleryi i dla pociągów (...) Z rana pobudka, po zakąsce chleba i wódki wojsko pod bronią stawało; dywizya pierwsza wyruszała ze stanowiska swojego i rozciągała się na drodze, następnie wszystkie inne. To trwało dwie godziny przynajmniej. Czoło kolumn szło pośpiesznie, ostatnie plutony zadyszane doganiały; wśród marszu miały spoczynek, w czasie którego żołnierze jak niegdyś Gedeona, rzucali się do najbliższej wody dla ugaszenia pragnienia; potem dalej maszerowano aż do noclegu, gdzie rozkładano się w pozycji jak przed nieprzyjacielem, z placówkami, wedetami i t.d. Dopieroż budowanie szałasów, rozpalanie ognisk, posyłki za wodą, żywnością, drzewem, tak że nawet w miesiącu czerwcu, gdzie dzień tak długi, żołnierz zgłodniały ledwie o godzinie 10 wieczorem doczekał się strawy; a najczęściej zmęczony rzucał się na ziemię i przebudzał się aż z rana, ażeby resztą z kociołków posilić się do następnego pochodu. Stąd choroby w wojsku, włóczęgi, oderwańce (maroderzy), a później ucisk mieszkańców, a końcem końców ogromny w szeregach ubytek
    i jeszcze Ks. Antoni Sułkowski (A. P. S u ł k o w s k i, Listy do żony z wojen napoleońskich):

    W naszym własnym kraju maszerujemy już tak, jakby to był kraj nieprzyjacielski. Każdy zabiera to, co jest mu potrzebne. To naprawdę rzecz godna ubolewania

  5. #25
    Stolnik Awatar marko1805
    Dołączył
    Feb 2012
    Postów
    909
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    32
    Otrzymał 121 podziękowań w 78 postach
    Trafne cytaty, gratuluję wiedzy.
    https://picasaweb.google.com/lh/photo/nozvxNxHhuIVK9-6uWBM2RcxicG_SBK_B29mfu3dapE?feat=directlink

    Si vis pacem, para bellum

    "Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości"

  6. #26
    marengo
    Gość
    Dzięki, ale przy okazji nie twórzmy mitów na temat mojej osoby. Jakaś tam wiedza jest, to na pewno, ale w takim wypadku jak tutaj decyduje raczej dobra pamięć i umiejętność wyszukiwania takich rzeczy, pozwalająca mi również funkcjonować w światku total war. Teraz możesz pogratulować mi skromności

  7. #27
    Szambelan Awatar chochlik20
    Dołączył
    Sep 2009
    Postów
    4 182
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    292
    Otrzymał 482 podziękowań w 340 postach
    Dwie książki ukazuję próbę stworzenia polsko-niemieckiego sojuszu przed 2wś i jak szansa ta została zaprzepaszczona:
    Piotr Zychowicz - "Pakt Ribbentrop - Beck czyli jak Polacy mogli u boku III Rzeszy pokonać Sowietów"
    oraz:
    Rolf Dieter Müller - "Wspólny wróg. Hitlerowskie Niemcy i Polska przeciwko Zw. Radzieckiemu"
    Przepis na idealną kawę:

    Grafik: Co to za lura!? Kawa powinna być czarna, mocna, ostra i aromatyczna. Zrób mi drugą.

    Tytus: Rozkaz! Kawa powinna być czarna… Carbo medicinalis, czyli węgiel drzewny powinien ją doczernić. …mocna… Czy może być coś mocniejszego od spirytusu 95%? …ostra i aromatyczna… Reszty dokona papryka, pieprz, jodyna i… dezodorant „Brutal”.
    Grafik: O, teraz to jest kawa! To mnie postawi na nogi!
    Tytus: Szkoda, że nie dodałem jeszcze dynamitu.


    Księga XVI

  8. #28
    Szambelan Awatar Gajusz Mariusz
    Dołączył
    Dec 2013
    Lokalizacja
    Łódź
    Postów
    4 829
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    1 043
    Otrzymał 1 040 podziękowań w 697 postach
    Ten pierwszy napisał też "Obłęd 44" który znowu poruszył środowisko historyków.

    "Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
    "Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
    "Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II



  9. #29
    Szambelan Awatar chochlik20
    Dołączył
    Sep 2009
    Postów
    4 182
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    292
    Otrzymał 482 podziękowań w 340 postach
    Jeżeli książka jest utrzymana w takiej samej tonacji jak ta to się nie dziwię wcale.
    Przepis na idealną kawę:

    Grafik: Co to za lura!? Kawa powinna być czarna, mocna, ostra i aromatyczna. Zrób mi drugą.

    Tytus: Rozkaz! Kawa powinna być czarna… Carbo medicinalis, czyli węgiel drzewny powinien ją doczernić. …mocna… Czy może być coś mocniejszego od spirytusu 95%? …ostra i aromatyczna… Reszty dokona papryka, pieprz, jodyna i… dezodorant „Brutal”.
    Grafik: O, teraz to jest kawa! To mnie postawi na nogi!
    Tytus: Szkoda, że nie dodałem jeszcze dynamitu.


    Księga XVI

  10. #30
    Szambelan Awatar Gajusz Mariusz
    Dołączył
    Dec 2013
    Lokalizacja
    Łódź
    Postów
    4 829
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    1 043
    Otrzymał 1 040 podziękowań w 697 postach
    "Byłem całkowicie zaskoczony wybuchem powstania w Warszawie. Uważam to za największe nieszczęście w naszej obecnej sytuacji. Nie miało ono najmniejszych szans powodzenia, a naraziło nie tylko naszą stolicę, ale i tę część Kraju, będącą pod okupacją niemiecką, na nowe straszliwe represje. (…) Chyba nikt uczciwy i nieślepy nie miał jednak złudzeń, że stanie się to, co się stało, to jest, że Sowiety nie tylko nie pomogą naszej ukochanej, bohaterskiej Warszawie, ale z największym zadowoleniem i radością będą czekać, aż się wyleje do dna najlepsza krew Narodu Polskiego.
    Byłem zawsze, a także wszyscy moi koledzy w Korpusie zdania, że w chwili, kiedy Niemcy wyraźnie się walą, kiedy bolszewicy tak samo wrogo weszli do Polski i niszczą tak jak w roku 1939 naszych najlepszych ludzi – powstanie w ogóle nie tylko nie miało żadnego sensu, ale było nawet zbrodnią. (…) "

    w liście do podpułkownika Mariana Dorotycz-Malewicza „Hańczy”, Linia Gotów, 31 sierpnia 1944.

    Kto to napisał? Ktoś kto rozpoczął tą dyskusję jeszcze w trakcie trwania powstania. Ktoś kto przeszedł przez Łubiankę więc żaden domorosły antykomunista w kapciach w fotelu mu nie podskoczy. Nazywa się Władysław Anders...

    "Będziemy walczyć na plażach, na polach, na ulicach. Będziemy walczyć na wzgórzach. Nigdy się nie poddamy!!!" Winston Churchill
    "Godna śmierć wystarczy za nagrodę."
    "Spartanie nie pytają ilu, tylko gdzie?" Agis II



Strona 3 z 6 PierwszyPierwszy 12345 ... OstatniOstatni

Tagi dla tego wątku

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •