Dowódcy Wermahtu zakładali, że wojna nie potrwa do zimy, a jako, że Niemcy zastosowali taktykę Blitzkriegu, nie obciążali się zbytnio czymś co w teorii miało być zupełnie nie potrzebne.
Dowódcy Wermahtu zakładali, że wojna nie potrwa do zimy, a jako, że Niemcy zastosowali taktykę Blitzkriegu, nie obciążali się zbytnio czymś co w teorii miało być zupełnie nie potrzebne.
"Liczko ma gładkie i mowę kwiecistą
Czarci ten pomiot z naturą nieczystą
Życzenia Twe spełni zawsze z ochotą
Da Ci brylanty i srebro i złoto
Lecz kiedy przyjdzie odebrać swe długi
Skończą się śmiechy, serdeczność, przysługi
W pęta Cię weźmie zabierze bogactwo
Byś cierpiał katusze, aż gwiazdy zgasną"
Małe sprostowanie, to nie dowódcy Wehrmachtu (Chyba że masz na myśli OKW) uznali że jest im niepotrzebna ciepła odzież, tylko panowie na wysokich szczeblach, którzy upojeni zwycięstwami nad Francją, Polską itp. zaczęli za bardzo lekceważyć przeciwnika. Zapominając przy tym że ZSRR to nie Francja z autostradami i drogami, ani nie Polska która nie była tak ogromna jak ZSRR. No i bezsensem było rozdzielać Paulusa od Grupy Armii Południe i rzucać go na Stalingrad. Ale to już inna bajka koniec OT!
Wracając, Napoleon jak dla mnie był wybitnym generałem i strategiem, powalił na kolana wszystkie mocarstwa w ówczesnej Europie. Z drugiej jednak strony myślę że Polska została wykorzystana, musieliśmy dostarczyć rekrutów do armii, i ostatecznie być pod protektoratem Francji i to pod hańbiącą nazwą Księstwa Warszawskiego. Ciekaw jestem natomiast co by było jakby Napoleon wygrał pod Waterloo
Jedyny autor który przychodzi mi namyśl to Geofrey Regan. W swojej książce pt. ,,Klęski militarne" przedstawia fakt bitwy pod Wagram, jakoby, że Cesarz miał wydać rozkaz staranowania Austriaków przez ośmiotysięczny korpus Macdonalda gdy nie udało mu się przeprowadzić korzystnego i udanego manewru.PaskudnyPludrak
Przyznam, że o 'Napoleonce' mam małe pojęcie,ale spotkałem się kiedyś z dość kontrowersyjną tezą, że Napoleon wcale nie był takim wybitnym dowódcą i, że swoje sukcesy zawdzięczał przede wszystkim olbrzymiemu potencjałowi ludnościowemu/mobilizacyjnemu Francji,że generalnie traktował żołnierzy jak mięcho armatnie, że te całe słynne kolumny piechoty zanim docierały do celu, płaciły za to ogromnymi stratami, to samo miało się tyczyć kawalerii, za diabli nie mogę sobie przypomnieć gdzie to czytałem, ale jestem więcej niż pewien, że pisał to jakiś Brytyjczyk(bodajże jakiś teoretyk wojskowy przełomu XIX-XXw), bo jednocześnie pod niebiosa wychwalał ówczesną armię angielską.
Jest w tym jakieś ziarenko prawdy, czy to tylko taka ówczesna propaganda brytyjska ?
Jest to niejedyny przykład który od 1807 wskazuje, że Kapral starał się walczyć na oślep, np. bitwa pod Heilsbergiem. Tam na oślep wydawał komendy szarż i ataków na lepsze rosyjskie pozycje.
Na Twoje pytanie ciężko odpowiedzieć. Ten sam fragment który opowiada o tych wydarzeniach kończy się zdaniem, krótkim opisem, świadczącym iż polska szarża somosierska była tragiczna w skutkach oraz wgl ubita gdzieś ledwo co po rozpoczęciu szarży.
-------------------------------------------------------
Moim zdaniem Napoelon powinien być oceniany nie jako człowiek który chciał wyzwolić Polskę ale bardziej jako czynnik który tworzył ku temu szanse a który w pewnym stopniu został źle wykorzystany. Wykorzystywanie Polaków czy nie, było tylko zwykłym elementem polityki z jego strony, błędem było postrzeganie i całościowe mu zaufanie. Zamiast grać honorowo trzeba było przypomnieć mu wyprawę na Santo Domingo oraz samemu zagrać politycznie i po stworzeniu Księstwa ułożyć się z którymś z koalicjantów i po prostu zdradzić Wielką Armie w momencie aż dość mocno osłabi sąsiadów-ale to jest moje zdanie.
Co do jego geniuszu nie powinno być wątpliwości, że go posiadał. Mało który człowiek w historii walczył jako przywódca kraju z tyloma wrogami i zwyciężył, mimo, że nie na długo a przegrał tylko na własne życzenia. Wyprawa na Moskwę mogła być przeprowadzona całkiem inaczej a była tylko początkiem końca.
"Liczko ma gładkie i mowę kwiecistą
Czarci ten pomiot z naturą nieczystą
Życzenia Twe spełni zawsze z ochotą
Da Ci brylanty i srebro i złoto
Lecz kiedy przyjdzie odebrać swe długi
Skończą się śmiechy, serdeczność, przysługi
W pęta Cię weźmie zabierze bogactwo
Byś cierpiał katusze, aż gwiazdy zgasną"
Napoleon I Bonaparte był według mnie wielkim człowiekiem swych czasów,wodzem i politykiem (z pewnymi ,,potknięciami''). Był pragmatykiem i nasz kraj był kolejnym środkiem w jego arsenale, aczkolwiek dał nam więcej niż którykolwiek inny z monarchów ( po za tym Księstwo mogło się rozrosnąć co dobitnie pokazała kampania 1809 roku). Po za wojskowością interesował nauką, rozwijał Francję.Podziwiam go za jego ostatnie zwycięstwo: Wyspę Św. Heleny.
Nie Talleyrand,napatrz się pan,nasłuchaj i nawąchaj aż do mdłości.Żeby pertraktować o pokoju,trzeba znać jego cenę.- Napoleon ( film z 2002 roku)
- Czy to wystarczy?
- Nie. Ale widok jest wspaniały.- (Napoleon 2002) Napoleon obserwujący początek wielkiej szarzy pod Eylau.
@ Zamiast grać honorowo trzeba było przypomnieć mu wyprawę na Santo Domingo oraz samemu zagrać politycznie i po stworzeniu Księstwa ułożyć się z którymś z koalicjantów i po prostu zdradzić Wielką Armie w momencie aż dość mocno osłabi sąsiadów-ale to jest moje zdanie.@
Rozumowanie, według mnie, naiwne. Dominacja mocarstw zaborczych wykluczała w praktyce istnienia niepodległego państwa polskiego. Co do wyprawy na San Domingo... A co tu komu wypominać? Polacy służyli wtedy na żołdzie francuskim - dobrowolnie, taka opcję wybrali. Byli swego rodzaju najemnikami. Co nie należy traktować ani jako coś złego ani dobrego - po prostu "taki był klimat". To, że zostali wysłani (zresztą, nie wszyscy) na San Domingo było w tej sytuacji rzeczą poniekąd naturalną - nie oni sami taj popłynęli. Nikt tu nikomu nic do wypominania więc nie ma. A trzymanie się przez Polaków (większość) Napoleona do końca było nawet nie tyle kwestią honoru ile instynktu samozachowawczego. Sami odbudować Polski nie daliśmy radę. Pojawił się Napoleon i szanse związane z jego konfliktem z W. Brytanią, która z Francją zaczęła po 1803 roku walczyć "do ostatniego Austriaka, Rosjanina i Prusaka". Czyli państwa zaborcze wciągnięte zostały do tego konfliktu przeciw Francji. Napoleon stał się naszym naturalnym sojusznikiem (wróg mojego wroga jest moim przyjacielem) a my jego. Postawiliśmy wszystko na Napoleona - i słusznie, bo lepszej opcji nie było. Napoleon przegrał - my też. Tak bywa. Ale innego wyjście po prostu NIE BYŁO, co pokazał los królestwa kongresowego. Według mnie, cała rzecz jest prosta jak budowa cepa i nie za bardzo jest jak kombinować co by mogło być - bo nic by nie mogło.