Byłem i jakiejś tragedii nie było. Owszem, większe zoo niż podstawówka i liceum ale zrozum, że to nie wina szkoły tylko wieku (i paru innych czynników jak bezstresowe wychowanie, wiele praw uczniów a mało praw nauczycieli, podejście rodziców itd. które wpływają na to jak wygląda życie w gimbazie). Gimnazjum to świetny sposób na takich uczniów. To placówki skupione na tym, że w tym wieku problematyczni uczniowie są i trzeba się nimi zająć. I wierz mi, na przestrzeni lat to zadziałało. Agresja w gimnazjach jest już dużo mniejsza.
Także jak dla mnie obarczanie winą za trudny wiek gimnazjów jest bardzo naiwne. Myślisz, że po ich likwidacji problem zniknie? Nie... i ja, jako ojciec jestem trochę zaniepokojony wizją tego, że moje dziecko, mając np. 7 lat będzie uczęszczało do szkoły z tymi nadal mentalnymi gimbusami.
BTW: wiele można gimnazjom zarzucić. Właściwie wszystko to co innym szczeblom edukacji w Polsce. Ale obarczać gimnazja za to, że są w nim uczniowie w najgorszym możliwym wieku to na prawdę śmieszne Co gorsza jest to bardzo popularne w naszym kraju. Argumenty typu: gimnazja psują dzieci... Nie, to rozpuszczeni rodzice psują dzieci, bo przecież one są aniołkami