Czyli w samej tylko Helladzie - przyznasz, że to bardzo okrojony obszar w porównaniu do całości imperium Achemenidów. Tak na marginesie, wyprawa do Scytii nie była przedsięwzięciem Cyrusa, tylko Dariusza Wielkiego
Jak na państwo tak łatwe do podbicia to jednak trochę czasu w postaci olbrzymiego imperium przetrwała... btw, równie wartościowym elementem perskiej armii była jazda, której Grecy nielicho się obawiali.Szkoda, że wielkość nie miała odzwierciedlenia w sile. Persja była łatwa do podbicia, a armia po prostu słaba. Najwartościowszym jej elementem byli greccy najemnicy.
A to bardzo interesujące, możesz rozwinąć? Bo z tego co ja kojarzę, to katafrakci na prawym skrzydle przebili się zarówno przez rzymską piechotę, jak i jazdę, odparci zaś zostali dopiero w obozie; na lewym z kolei zostali rozbici przede wszystkim przez własne rydwany, które ich rozproszyły i nieco "wykosiły", zaś dzieła dopełniła jazda, owszem - ale w jednej trzeciej pergamońska, w dodatku dowodzona przez Eumenesa.Poza tym rzymscy kawalerzyści po II wojnie punickiej byli dużo lepsi jakościowo. Pod Magnezją udało im się rozbić katafraktów.
Jaka armia jest według Ciebie 100% hellenistyczną i jaki procent sojuszników czy też najemników przestaje ją takową czynić? Bo zaraz może się okazać, że i armie Ptolemeuszy, Seleucydów czy nawet macedońskie wcale hellenistycznymi nie były...Wracając do tego tematu dodam tylko, że Rzym tylko raz przegrał z armią w 100% hellenistyczną, pod Herakleją.
Jeśli już, to prędzej Rzymianie walczyli po italsku, a nie na odwrót - ale w ten sposób też nie można generalizować.Późniejsza armia Pyrrusa miała znaczną ilość ludów italskich walczących po rzymsku.