Wybacz Wurst'cie, ale od akoholu stronię, za to co wieczór się przynajmniej myję wodą z miski. Kwestia obyczajów. I zasad.
A co do tych postaci - wyglądali na zbirów ludzkiego pochodzenia, choć równie dobrze mogłoby być to elfy. Nie wyglądali na to, aby nas śledzili, raczej się naradzali. Mówili coś o Johannie i mięsie, narzekali, że od dwóch dni nie reaguje na ich listy. Zresztą - kierowali się w stronę bram miejskich, tak więc powinni mieć kryjówkę wewnątrz murów.