Jest jeszcze jeden stereotyp. Zima. Zima nie zdążyłaby zatrzymać Niemców przed Moskwą. Zatrzymało ich coś innego. Ze wspomnień od zwykłego leutnanta po Guderiana wszyscy wspominają... morze błota. To jesień zatrzymała Niemców, dała chwilę wytchnienia Stalinowi, dała czas na sprowadzenie dywizji syberyjskich. Oprócz głównych dróg Smoleńsk- Moskwa i kilku innych tym podobnym, reszta to... drogi gruntowe.

Park maszynowy kołowy praktycznie stanął. A Niemcy jak pisałem, samymi czołgami standardowo nie szli do przodu. Zwężanie rozstawu torów itd oczywiście także miało wpływ. I słabe uzupełnianie strat. Niemieckie fabryki dalej pracowały na dwie zmiany z wolną niedzielą! Np. w Vickersie brytyjskim produkującym czołgi już w 1940 pracowano także na dwie zmiany... Po 12 godzin 7 dni w tygodniu! I pierwsze przymrozki były manną dla generałów niemieckich! Ostre mrozy faktycznie przyszły, gdy wojska Grupy Środek praktycznie wyczerpały swoje ofensywne siły. Tak logistycznie, jak i ze względu na nikłe uzupełnianie strat osobowych, jak i parku maszynowego. To tylko ułatwiło kontrofensywę pod Moskwą, ale na już zatrzymanego przeciwnika.