A po cóż robić nową kampanię, ciekawa gra się koledze zrobiła, ciężko ma to fajnie się gra wtedy
A po cóż robić nową kampanię, ciekawa gra się koledze zrobiła, ciężko ma to fajnie się gra wtedy
Niech żyje Gwardia!
Cześć!
Kampania Partią troche mi nie wyszła. Straciłem wszystkie miasta oprucz Rheagae(czy jakoś) tak. Nie gram już tej kampanii, może kiedyś zaczne nową.
Dzięki za pomoc!
Ok. Mam tylko małą uwagę. Temat wątku jasno określa jego zawartość. Kliknąłem, czytam a tu jakieś wypociny jakbym czytał posty Elronda, zajaca i KAMilka z Gdańska moderatora czyli mierna kazuistyka i stosowanie kolażu.
Czytam posta w stylu "zacząłem grać" a za chwilę "skończyłem bo za trudno". Albo post innego geniusza "Niszczysz armenie i zabierasz się za selucydów". Ok. ALE JAK TO ZROBIĆ? Mam zniszczyć Armenię produkując procarzy i piechotę pierwszego poziomu czy jak? A może zamiast rozwijać miasta produkować setki woja i być na minusie?
Po przeczytaniu takiego tematu można jedynie bo niby co takiego się dowiemy?
To już zależy jak kto woli. Na przykład ja preferuje iść na początku wszystko w militarie partią, a później zajmować się gospodarką. konni łucznicy to podstawa, lepiej nie rekrutować piechoty. Armenie to łatwo zniszczyć tylko trzeba ich najpierw zaatakować nie oni nas! Selucydzi to tam pestka. Rekrutują tylko hoplitów, a jak nam wiadomo szybka armia jest najlepsza na wolna armię. I gdy się podbija miasto najlepiej wszystkich wyciąć w pień ponieważ:Zamieszczone przez krwawa_rozprawa
-Dużo denarów nam dojdzie
-Zmniejszy populacje miasta (co później nam da bardzo dużo korzyści)
-Nie będzie buntów
"Myślałem, że to jakiś nick wymyślony, a tu się okazuje, że to imię Wojtek tylko, że napisany przez v!" - nazgul3456 po odkryciu, że nick moderatora voitek to imię.
Taktyka na obronę - nie budowanie żadnych murów, która mi się sprawdzała w innych nacjach, w przypadku Partii też zdaje egzamin (na H/H). Skład obrońców: 5-6 oddziałów konnych łuczników, kilka szybkich konnych najemnych, jeśli nie ma, to najtańszej piechoty (nie chłopi). HA ustawiam na skraju miasta, resztę oddziałów poza centrum, ale nie na drodze wroga. Wróg wchodzi do miasta, a ja w tym czasie zabijam generała, który zwykle zostaje na zewnątrz. Potem to już masakra, wróg kłębi się w centrum, a ja go ostrzeliwuję. Co 2 minuty wysyłam do ataku oddział straceńców, by komputer od nowa zaczął odliczanie (jak się uda to natychmiastowy odwrót zanim wpadną w panikę). Sprawdza się w przypadku potęg jak Egipt czy Selkowie, które masowo produkują wolnych włóczników. Jeśli we wrogiej armii są jednostki miotające to mam większą gimnastykę - zabić jak najwięcej przed ich wejściem do miasta, a potem starać się wywabiać i wykańczać pojedynczo.
Jak było na poziomie trudnym?
Wyskoczył mi bug przy zdobywaniu miasta. Zdarzyło mi się to pierwszy raz na grywalnej frakcji. Co zrobić?
http://forum.totalwar.org.pl/forumdi...oc-techniczna)
Poza tym za mało informacji. Chodzi o CTD? Którego miasta?
Po kilku próbach przestało się blokować. Ale pytanie, czy graliście na trudnym, jest aktualne. Bo na średnim jest bardzo łatwo, tylko z początku bardzo brakuje sałaty i trzeba oszczędzać oddziały.
Na trudnym mało ambitnie poszedłem na łatwiznę: natychmiast olałem miasto na północy i dałem w nim podatki na max, dzięki czemu w dwie tury do buntu zebrałem kasę na start. Natomiast całą armię stamtąd czym prędzej wsadziłem na statek i z tą siłą, dołączając co się tylko dało z południa, bez problemu zająłem to miasto koło Medii, a zaraz potem zadziwiłem Armenię ilością wojska - blitzkrieg, żeby nawet nie zdążyli się podrapać - i dalej było już zupełnie z górki - Pont i Seleucydzi, którzy na początku są słabi jak dzieci. Z opisanym ustawieniem początkowym poziom zrobił się średni (czyli jak sam zauważyłeś "bardzo łatwo"). Nie pamiętam, czy dodatkowo jakichś chłopów przesiedlałem z północy na południe, ale pewnie tak, za to na pewno póki nie było za daleko od stolicy nie wycinałem w pień, bo potrzebowałem mieszkańców do stajni katafraktów. A ponieważ grałem krótką kampanię to tylko na koniec jedną z armii poszedłem na daleką północ i znowu zająłem Campus Sakae - jest niezbędne do zwycięstwa. Nawet bez katafraktów konni łucznicy są fantastyczni i tani, tylko im trzeba pod miastem wynająć jakichś miśków do noszenia tarana - gorzej jak są mury, ale też się zawsze da coś wymyślić.