Żiwko
Kiedy do naga już rozebrałeś się i język na wierzch wywaliłeś aby między dziewki do wody wskoczyć, poczułeś dotyk zimnej stali ostrej jak brzytwa, która lekko nadcięła skórę na Twoim karku.
- Gdzie się wybierasz owłosiony wielkoludzie? Na kolana! - Usłyszałeś szorstki, kobiecy głos za swoimi plecami. Choć mówiła po litewsku nie spodziewała się, że zrozumiałeś jej słowa, tedy mocniej wbiła ostrze swej włóczni zmuszając Cię do padnięcia na prawe kolano. Przeklinałeś w duszy samego siebie, kobiecie dałeś się podejść.
Adrian
Cały spociłeś się, a mało brakowało żeby wartka struga ciepłego moczu popłynęła i zmoczyła Twoje nogawki. Głos jednak nie odpowiedział, usłyszałeś jedynie grzmot burzy, która bliżej była minuta po minucie.