Strona 3 z 6 PierwszyPierwszy 12345 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 21 do 30 z 53

Wątek: 15 lat Total Warów - temat wspominkowy

  1. #21
    Holy Father Awatar Volomir
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    3 433
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    173
    Otrzymał 265 podziękowań w 166 postach
    Myślę, że Rome wywołał pewien rodzaj szoku u graczy. Mówię tutaj o grafice i przejściu na nową mapę. Dzięki temu wybaczyło się wiele, wspomnianych, przez Ciebie niedociągnięć Pamiętam jak oglądałem screeny i powtarzałem sobie: to nie możliwe, żeby przy takiej ilości wojsk gra miała tak wyglądać. Potem wyszło demo i okazało się, że Rome tak właśnie się prezentuje. Szok! I nie trzeba było kompa za 5000 zł! Szok x2!

  2. #22
    Łowczy
    Dołączył
    Aug 2014
    Postów
    158
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    9
    Otrzymał 29 podziękowań w 23 postach
    Około pół życia minęło od lektury pierwszej krótkiej zapowiedzi w CD-Action i pierwszej bitwy w wersji demo zamieszczonej na płytce tegoż czasopisma. To była niezła bitwa - 1 oddział łuczników vs 1 odział yari w deszczu. Nie pamiętam, czy wygrałem.

    Niestety uważam, ze seria schodzi na psy. Innowacyjność 1 i 3 części była bardzo duża.

    Potem doszły bitwy morskie i kampanie online, ale cała reszta to dreptanie w miejscu i drobne ulepszenia. Seria potrzebuje małej rewolucji. Zamiast tego samego schematu dla każdego okresu historycznego powinno być tak, ze mechanika gry jest dopasowana do okresu historycznego jaki obrazuje, bo obecnie wygląda to tak, ze zmieniają się głównie realia historyczne.

    Szkoda, że zarzucono pomysł z Medievala I o kampaniach składających się z szeregu bitew. Według mnie brakuje w TW takich właśnie kampanii z możliwością wyborów w niektórych momentach rozgrywki, tyle że wzbogaconych o kupowanie jednostek, zdobywanie expów oddziałami i generałem, polepszanie uzbrojenia itd. Chętnie bym coś takiego zakupił w formie DLC, aby nie katować się już kampanią.
    Ostatnio edytowane przez Jan z Czarnolasu ; 04-05-2015 o 19:34
    "********* ***** ********** ******, *************" - Zbigniew Stonoga (cenzura na prośbę moderacji )

  3. #23
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    Ja swoją przygodę z TW rozpocząłem od:
    1. Roma, który z miejsca stał się moją ukochaną grą. Ilość czasu jaki spędziłem przy samej grze i modyfikacjach do niej ciężko zliczyć. Te kampanie np. Numidią (chęć odblokowania nacji była przyczyną mojego pojawienia się na tym forum) by podbić Rzym/Egipt. Obecnie nie zamierzam wracać do tej części, powód jest prosty nie chcę sobie psuć wspomnień. Rome miał i ma wiele za uszami, kiedyś się to wybaczało a dziś część z nich wystarczyłaby do skreślenia tej gry. Fenomen Roma1 wziął się stąd że wcześniej nie było gry na taką skale. Nie było takiego rozmachu: tylu nacji, jednostek, agentów. Wysoki budżet? Co do dodatków to one mnie nie porwały, BI nie złapałem klimatu a Aleksander był po prostu slaby.

    2a. Shogun kupiłem długo po premierze Roma i niestety za bardzo w niego nie pograłem, stawiał się.
    2b. Meieval1, zdobyty razem z samurajami. Pomimo innej mapy taktycznej bardzo mi się podobał. Ta gra była trudna, komp kombinował tam bardzo i ta ciągłość dynastii.

    3. Medieval2. Pierwszy zakup w pre-orderze. Rozczarowałem się nim trochę, pomimo tego że była to dobra gra. Był to Rome przeniesiony do średniowiecza i w sumie nic więcej. Z nowości to podział na zamki i miasta który bardzo mi się podobał. Wady: nacje były zbyt podobne do siebie (głownie chodzi o oddziały milicji). W tej części przestałem rozgrywać bitwy ręcznie. Jak sobie przypomnę te zakute pały na koniach to mnie nawet dziś trzęsie. Dodatek Kingdoms zapoczątkował trend który utrzymał się do dziś: podstawka jest do testowania nowych rozwiązań a dodatek to już w pełni wypasiona technicznie gra. Niestety z mojego punktu widzenia podstawki są w ciekawszych czasach. Kingdoms dało nam 4 mniejsze kampanie na różnych frontach. Lubiłem w zasadzie wszystkie, choć za najsłabsza uznałem podbój ameryki. Brakowało mi tylko by te wszystkie dodatki były dołączone do gry podstawowej.

    4. Empire. Broń palna to nie moja bajka. Empire w pełnej wersji kupiłem długo po premierze S2 i na tym wygrałem. Gra była już załatana i mi działała bez zarzutu. Głównie gram tam Polską, Turcją i Hiszpanią. O dziwo każdą nacją gra się bardzo dobrze. W sumie jest to mój drugi ulubiony TW w którego gram. Co prawda mój steam mówi że mam tylko ponad 300 godzin gry ale nie jest to prawda. Czas jaki poświęciłem na tą część jest co najmniej podwojony, jak nie potrojony. W empire grałem głownie jak neta nie było, co było w sumie częstą przypadłością. Szkoda że nie dali Indian z dodatku do głównej kampanii. System budowy bardzo przypadł mi do gustu i stał się moim ulubionym. Ile tego tam jest: budynki w miastach, miasteczkach, farmy, drogi, kopalnie i surowcowe. Cały czas było coś co można rozbudować. Zyski nie są duże ale cały czas jest zajęcie.
    Ta część wprowadza chyba osobne drzewko technologi potrzebne do ulepszania budynków i wojska. Koniec z jednymi buntownika, za to mamy wiele małych nacji.

    5. Shogun2. Kolejna część z zakupem której zwlekałem długo. Chyba najlepsza technicznie i graficznie część cyklu. Dla mnie najmniej grywalna odsłona. Klimat jest, ale radości z grania nie odczuwałem. Ciekawy system budowy. Przeszkadzały mi bitwy: raz wysokie tempo i szybkość jednostek. Mało urozmaicone rostery nacji. Wszyscy biją się tymi samymi jednostkami... Gwoździem do trumny był shogunat, czyli chyba najgłupsze rozwiązanie w całej serii. Po zdobyciu Kioto lub osiągnięciu pewnego poziomu potęgi militarnej cała mapa wypowiada ci wojnę. Co jest sprzeczne z moją filozofią grania, czyli sojuszy i gospodarce opartej na handlu.

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  4. #24
    Zagubiony Teoretyk / Stara Gwardia Awatar Ituriel32
    Dołączył
    Nov 2009
    Lokalizacja
    Za daleko
    Postów
    3 343
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    148
    Otrzymał 393 podziękowań w 292 postach
    6. Napoleon. Kupiony po S2. Nie lubię tej części, mam jej za złe że nie jest Empire. Technicznie bardzo dobre, dodaje też kilka własnych dodatków. Tak naprawdę to nie mam za bardzo kim tam grać. Nie lubię Napoleona więc Francja odpada. Prusy, a w życiu (w Empire tylko raz). Anglia słabiutka, chyba jedyna część w której tak źle gra mi się wyspiarzami . Austria? Nie mam nerwów by wytrzymać marsz Napoleona. Zostaje więc Rosja. Pytanie jest tylko jedno: ile razy można grać jedną nacją na małej mapie.
    Prawdę mówiąc brakuje mi tu bardzo dodatkowych nacji do gry: głownie Hiszpanii i Turcji, ale i jakąś mała byłaby ciekawą odskocznią od starć gigantów.

    7. S2:Zmierzch Samurajów. Poprawia niedociągnięcia S2. Wreszcie daje różnorodność. Dwie ścieżki rozwoju. Niestety za dług nie pograłem, w sumie pieniądze w błoto wyrzucone.

    8. Rome2. Oczywiście pre-order. Powtórka historii z empire. Gra wychodzi w wersji beta i jaka przemyślana, hehe. Te bitwy kończące się w 2 minutki. Albo punkty strategiczne w każdej bitwie, które trzeba było bronić. Geniusz. Początki to tragedia w najczystszej postaci. Obecnie po paczach i z DLC-kami to jedna z najbardziej klimatycznych i grywalnych części. Dużo nacji które się różnią: tak w prowadzeniu jak i jednostkami. Ewolucja polityki DLC. Teraz głównym ich tematem są nacje. Dodawane do głównej kampanii, nawet przy mini kampaniach. Do tego polityka z fDLC to miła rzecz. W sumie gra została powiększona za darmo o 6+3 nacje i jedna dożą kampanię.
    Wreszcie przekonałem się do multi. Mi do pełni szczęścia brakuje jeszcze tylko oficjalnej Numidii (która była moją ukochaną nacja w R1 i ogólnie w tamtym okresie), bo Syrakuzy już są.

    9. Attyla. Czyli ulepszona wersja R2. W zasadzie ta sama sytuacja co z Napoleonem. Czyli wolałbym by te wszystkie funkcje byłyby już w R2. Znaczy drzewko rodziny, ulepszone zarządzanie polityką i rodem. W sumie nie lubię czasu upadku Rzymian, dlatego mam problemy z wczuciem się i wyłapanie klimatu. Nie ma FDLC za to te zwykłe są wyraźnie lepsze niż te z R2.

    A co do przyszłości to są Arena i Kingdom dla multi w które nie grałem. Będzie Warhamer.

    Czemu nie mieści się to w jednym poście?
    Ostatnio edytowane przez Ituriel32 ; 05-05-2015 o 10:06

    Śmierć to Twoje przeznaczenie.
    A poza tym sądzę, że Rzym należy zniszczyć.

    KABANOS to taka kiełbaska i zespół muzyczny, oba polecam.

    Jeśli nie musisz czegoś zrobić, to nie rób. Ale jeśli już musisz, to zrób to szybko.

  5. #25
    Holy Father Awatar Volomir
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    3 433
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    173
    Otrzymał 265 podziękowań w 166 postach
    Dodam jeszcze od siebie, że bardzo tęsknię za systemem z medka1. Dokładnie chodzi mi o rekrutacje, gdzie kilka budynków w połączeniu ze sobą dawało nam możliwość rekrutacji nowej jednostki Szkoda, że z tego zrezygnowano :<

  6. #26
    Podczaszy Awatar Mopek
    Dołączył
    Sep 2009
    Lokalizacja
    Turek
    Postów
    694
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    12
    Otrzymał 12 podziękowań w 10 postach
    Ja zacząłem od Medka 1. Trochę pograłem niestety nie wciągnąłem się jakoś na dłużej, nie wiem czemu. Zaś tak jak większość moja przygoda na prawdę rozpoczęła się z Rome. Dużo godzin się siedziało i męczyło tych Juliuszów później inne nacje i jakoś czas mijał. W BI nie pograłem jakoś długo bo mnie wkurzał temat religii i buntów z tym związanych. Ale wtedy nie umiałem grać (w sumie do tej pory nie umiem za bardzo ;P ). Później Medieval 2. Tak na niego czekałem bo średniowiecze mój ulubiony okres w dziejach ale no... no nie pykło. Trochę pograłem rozgrywka jakaś taka drętwa była. Tak mi się przynajmniej wydawało. Żadnych modów wtedy nie sprawdzałem. Zresztą w ogóle nie grałem nigdy w żadne mody. Kolejne częsci odpuściłem ze względu kompa, który nie spełniał wymagać. Poza tym czasy po średniowieczu są dla mnie nieciekawe. Shoguna nie dotknąłem w ogóle - Japonia również jako tako mnie nie kręci. Zaś Rome 2 już kupiłem. Ale pograłem trochę ogarniałem to jak się gra zmieniła itp. No ale nie wiem czemu i ta część nie porwała mnie tak jak pierwszy Romek. Może tego Attylę kupię ze względu na czasy właśnie.
    Najbardziej tęskno mi do przesuwania pionków po mapie jak to było w pierwszym medku.

  7. #27
    Cześnik
    Dołączył
    Sep 2014
    Lokalizacja
    Wrocław
    Postów
    210
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    46
    Otrzymał 25 podziękowań w 19 postach
    W końcu mam czas i zebrało mi się ponownie na wspominki, więc kontynuuję

    * mały update: kupiłem w końcu Napoleona i ani trochę się nie rozczarowałem po tym co pamiętam sprzed kilku lat. Po prostu jest świetny.

    4. Medieval II Total War
    Po stwierdzeniu, że gra w Empire na moim lapku to męczarnia, postanowiłem kupić Medka II z Królestwami. No i się zaczęło! Generalnie wciągnął mnie na kolejne 2-3 lata. Na laptopie chodził ładnie. Jak na tamte czasy super grafika. Świetne udźwiękowienie, taka trochę toporna ale bardzo przyjemna walka, klimat średniowiecza, no i jedyny raz w serii jeńcy (czemu ich nie ma w innych?!?!?!?). Duży plus za poprawienie systemu rozbudowy miast względem Roma. Chyba też w tej części czuć najwięcej taki rozmach tych bitew. Modów raczej nie lubię ale widzę na co pozwala ta część. Tak czy siak, tłukłem w to niemiłosiernie, 3 razy kampanię Polską zaliczyłem, no i kilka innych. Królestwa, obok Fall of the Samurai, to najlepsze rozszerzenie w historii TW. Kampanie świetne, Britania i Teutonic niesamowicie wciągające, w końcu można było sprać Krzyżaków. Bitew morskich mi nie brakuje, bo w tamtych czasach było mało taranowania, głównie to zwarcie na pokładach, coś w stylu Shoguna, więc raczej nuda. Generalnie epicka! Chyba najdłużej grałem ze wszystkich TW.

    5. Shogun 2 Total War
    Dopiero przed premierą Roma II wzięło mnie na coś nowego. Nigdy nie pociągała mnie Japonia... więc stwierdziłem że spróbuję. No i wsiąkłem. Wsiąkłem po całości! Nowy komputer= nowe możliwości. Moim oczom ukazała się przepiękna kraina, przepiękne zbroje, śliczne efekty, zachwycające arty na ekranach ładowania... do dziś najlepsza grafika, Rome II może się schować. Ta lekko przerysowana grafika idealnie tu pasuje. Wiem, że wszędzie rozpisuję się o klimacie epok w TW (widać ta seria tak ma) ale tu znowu tak będzie. Klimaty uderzyły w mnie potężnie, tym bardziej, że o Japonii wiedziałem nie wiele. Po prostu zachwyciłem się tą kulturą, ich sztuką itp. Nawet poprosiłem polonistkę o jakiś zbiór tych haiku. No gra jest cudna! Bałem się na początku dwóch rzeczy: szybkiego tempa bitew i małej różnorodności jednostek. Ale nie potrzebnie. Szybkość bitew ma tą zaletę, że przez głupawy błąd, czy missclick na polu bitwy może polecieć cała armia... no i to jest super! Natomiast po kilku dniach zdziwiłem się jak twórcom udało się zachować całkiem dużą różnorodność. Bonusy klanowe, kuźnie i inne ulepszenia, powodują że te same jednostki wcale nie są takie same. Pola bitew bardzo ładne, czasem bitwy trwały po 30 minut bo nie wiadomo jak podejść. Mapa kampanii przepiękna, zwłaszcza na wiosnę. Ulepszony względem Empire i Napoleona system rozwoju prowincji, najlepszy w serii. Urzekły mnie animacje walki, również najlepsze, no i czasem niezwykle teatralne i dramatyczne zgonowanie żołnierzy (ach te czołgające się zwłoki...). Genialną sprawą jest to że wszyscy, poza tymi doradcami, gadają po japońsku, po prostu cudo! Super wyglądają salwy łuczników, bardzo dobrze ukazane szarże kawalerii, okrzyki BANZAII!!!!!!! I tu trochę przeszkadza tempo bitew bo nie można się napatrzeć. Oblężenia są śmieszne, szczególnie wspinanie się ale mi nie wadzą. Bitwy morskie wymuszenie nudne, no ale tak było (chociaż czarny okręt dodawał smaczku). Trochę dziwna ekonomia, ale w końcu rozgryzłem. Super drzewko badań i drzewka umiejętności. Klany się różnią, jest czym grać. Komputer generalnie OK, ale legendarny to w każdym calu przegięcie! Jedyny zarzut to podział krainy.Sumując, najlepsza część pod niemal każdym względem!

    6. Rome II Total War
    No cóż... pod tą część składałem kompa. Obiecywali, obiecywali, a jak wyszło każdy wie. Kupiłem w dniu premiery po szkole. No i może na szczęście straciłem internet więc nie przeżywałem tego co większość z Was. Grę zainstalowałem w połowie października, pograłem dwa tygodnie... i wróciłem do Shoguna. Wtedy nie zachwyciło. Dopiero w sierpniu wróciłem, a więc na końcowy etap łatania. Teraz gra jest ok, może nawet trochę lepiej. Klimat jest, różnorodność też. Dość dużo frakcji, nawet zróżnicowanych. System podziału prowincji jest spoko, z wyjątkiem murów. Słaby system rozbudowy, ale super pomysł z tworzeniem armii i ich tradycjami. Generalnie sporo drobnych zmian, większość raczej na plus. Bitwy są łatwe, nawet na bardzo trudnym, podobnie większość kampanii. Oblężenia słabe. Super pomysł (w końcu) na połączenie bitew morskich z lądowymi. Animacje walki w bitwie są na poziomie, dobrze oddane szarże kawaleryjskie (nie przegięte). Niedawno kupiłem blood&gore i dodaje grze smaczku, jest bardzo ładnie zrobiony. Bitwy morskie nie oddają dobrze tych starć ale nie jest źle. Co do historyczności to wiele błędów ale ogólnie ok. Tu też nieśmiało wkroczyłem do multi. Naoglądałem się Heir of Carthage i powolutku się rozkręcam. Dalej jest problem z optymalizacją gry ale nie narzekam, chodzi ok na wysokich/bardzo wysokich. Część fajna, na razie trochę się zmęczyłem ale na pewno wrócę, Massylia czeka.

    7. Shogun 2 Total War Zmierzch Samurajów
    W końcu! Czaiłem się ponad rok no i mam. Wszystko co najlepsze z S2 w nowym okresie. (Obok też RotS, fajny ale mało grałem). Niesamowity okres potężnego rozwoju Japonii, wyjścia z cienia, ale też zawirowania wewnętrzne. Najlepsze z całej serii bitwy historyczne! Fajne klany z ciekawymi bonusami. Od początku konflikt na całej mapie. Dobrze pokazana industrializacja, linie kolejowe. Ogólnie walka i jednostki są świetne! Duża rola artylerii, właściwie ogromna. Zróżnicowane jednostki, co ciekawe nawet duże użycie tradycyjnych oddziałów, fajnie wyglądają zmieszane armie. Bitwy morskie świetne, epickie modele i miodzio dźwięki silników! Tylko na otwartym morzy zbyt odległe strefy rozstawiania. No ale w tej części bez floty nie pociągniesz (w końcu). Ostrzał brzegu to świetne użycie floty, a wsparcie artyleryjskie w bitwie po prostu miażdży! Tu tak samo jak w S2 multi jest piękne, awatar to super pomysł. Dokupiłem też blood pack i jest to zdecydowanie lepszy od Roma II. Tam miało być realistycznie, tu i w Shogunie epicko, dramatycznie i przerysowanie! To jest bomba, jeszcze zwiększa dramaturgię starć, pasuje do tej lekko przerysowanej konwencji grafiki no a plamy krwi na ekranie... ahhh cudo! Nie będę dłużej męczył. Świetne ukazanie wyjścia tego kraju z izolacji i uprzemysłowienia, idealne przetarcie na TW o drugiej połowie XIX wieku.

    *Attyli jeszcze nie mam, nie wiem czy kupię, może kiedyś. Czekam na Warhammera, choć fanem fantasy nie jestem, może trochę zrewolucjonizuje mechanikę TW.

    To tyle mojej historii. Fajnie się tym podzielić. Sorry za długość, ale temat zobowiązuje, w końcu to Total War!

  8. Użytkownicy którzy uznali post majkel za przydatny:


  9. #28
    Chłop
    Dołączył
    Nov 2009
    Postów
    26
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    2
    Otrzymał 1 podziękowanie w 1 poście
    Cześć!

    Od dłuższego czasu zbieram się, żeby coś napisać w tym temacie, było mi z tym naprawdę ciężko. Mimo że pewnie nie nagrałem się w Total Wary połowy tego, co statystyczny użytkownik tego szacownego forum, to seria CA wzbudza we mnie naprawdę wiele emocji i 'życiowych' skojarzeń, miłych i złych wspomnień. Chciałbym się tym z Wami podzielić - kto wie, może ktoś odnajdzie w tym cząstkę siebie?

    Moim pierwszym kontaktem z serią były artykuły o pierwszym Medievalu (2002) i dodatku do niego w czasopiśmie Komputer Świat Gry. Miałem wtedy 12 lat, nie miałem (podobnie jak większość) stałego dostępu do internetu, jedyne informacje o świecie gier pochodziły właśnie z czasopism. Recenzje najnowszych tytułów czytało się od deski do deski, niektóre nawet po kilka razy. Moje ulubione KŚ Gry publikowały też obszerne 'ściągawki', gdzie publikowano wiele screenów, można było naprawdę wczuć się w klimat danej gry. Co myślałem o M:TW? Delikatnie o nim marzyłem, zawsze lubiłem historię, na screenach bardzo podobała mi się ręcznie malowana mapa, pionki no i... Polska. Kiedyś granie własnym krajem to było coś, niewiele było takich gier. W pamięć wrył mi się screen ze stertą zabitych żołnierzy i tekstem o tym, że gra jest areną krwawych bitew.

    Dwa lata później (2004) w moje ręce trafiła entuzjastyczna recenzja Rome: Total War. Screeny były oszałamiające, dziś może trudno w to uwierzyć, ale kiedyś grafika była niemal fotorealistyczna Nikt nie zwracał uwagi na to, że dowodzi się armiami klonów, a niektórzy wciskali nawet, że gdy dobrze się przypatrzy to poszczególni żołnierze się od siebie różnią... Moja radość była tym większa, że na płytę KŚ Gry trafiło demo Romka z bitwą pod Trebią. Po włączeniu czułem się mocno zdezorientowany - interfejs nie przypominał mi niczego z czym zetknąłem się do tej pory, wydawał mi się wręcz przeładowany informacjami. W dodatku trudno było mi wydawać oddziałom rozkazy biegu (towarzyszył temu taki przecharakterystyczny kozacki dźwięk). Mimo że demo było króciutkie (mały samouczek z Galami oraz rzeczona bitwa z Kartaginą na Rzym) to zagrywałem się w nie godzinami obserwując wbijanie się szarżującej jazdy w szeregi Rzymian, czy słonie tratujące dziesiątki legionistów.

    To było coś epickiego, nigdy wcześniej niespotykanego. Ogromny rozmach, widowiskowość, taktyczna głębia, klimat i porywająca muzyka. Człowiek dosłownie wsiąkał i nie było go widać na długie godziny. Niestety w tamtych czasach nie bardzo było mnie stać na kupowanie gier, dla rodziny to była zwyczajna strata kasy, a do piracenia miałem ogromne moralne wątpliwości. Dlatego więc marzyłem i czekałem. Demo popadło w niepamięć, aż czasu kiedy znudzeni postanowiliśmy znów je zainstalować z moim rodzeństwem. Dawny klimat powrócił, wszyscy zaczęliśmy strasznie się tym jarać, ciągłe gadanie o Romku jeszcze bardziej to nakręcało. Oglądaliśmy nawet promocyjną graficzna prezentację 'ficzerów' gry kiedy wyłączało się demo. Wreszcie przemogliśmy rodziców - musimy to kupić.

    No i kupiliśmy, od razu złotą edycję z Barbarian Invasion. Co to były za emocje kiedy gra w końcu przyszła pocztą Mam dwóch młodszych braci-bliźniaków, początkowo w kampanii dostępne były trzy rody rzymskie, a żaden z nas nie chciał grać tą samą frakcją. Po długich dysputach ustaliliśmy, że Wojtek, mój najmłodszy brat zagra Juliuszami, Krzysiek, środkowy brat zagra Brutusami a ja Scypionami. Niebieski zawsze był moim ulubionym kolorem, bracia chyba też kierowali się podobnymi kryteriami. Pierwszy kontakt z kampanią i ogromny mętlik w głowie. Co mam najpierw zbudować? Czy mam połaczyć armie, czy lepiej zwerbować więcej żołnierzy? Na szczęście fajnie zrobieni doradcy rozjaśnili mi wiele rzeczy, wyjaśniając co i jak należy robić. Do dziś pamiętam pierwszą bitwę z Grekami i niedługo potem Syrakuzy. Podziwiałem ich piękne falangi i szeregi opancerzonych peltastów. Pieczołowicie wykonane miasto skłaniało do zatrzymania się nad bitwą. W Rome mogliśmy w każdej chwili zobaczyć jak prezentują się miasta, oglądać spacerujących mieszkańców, czy nowo zbudowane budynki... które podczas oblężenia można było palić! Do dziś pamiętam zabawę w bitwie historycznej "Oblężenie Sparty" i płonącą łunę nad miastem.

    Siłą pierwszego Rome'a była różnorodność. Inaczej walczyło się z barbarzyńcami, inaczej z hellenami, do których podchodziło się jak do jeża (dosłownie...), a inaczej z mocarstwami wschodu czy Rzymianami. Mnogość typów jednostek zachwycała i skłaniała do taktycznych eksperymentów. To w Rome poznałem główne zasady, którymi potem kierowałem się w następnych Total Warach, odkryłem sposób na dowiedzenie się, czy mogę daną bitwę wygrać, czy nie, pewne nawyki po prostu pozostaly w głowie. A wracając do Scypionów - po wielu fajnych bitwach i opanowaniu Kartaginy, Numidii i Hiszpanii gra stała się zbyt...hmmm... czasochłonna? przerzucanie armii flotami przez morze było strasznie nudne, wyzwanie jakie zostawiłem sobie na deser (Kartagina) strasznie mnie zawiodło, stolicy, broniło tylko kilka oddziałów. W dodatku mój ulubiony generał i szef frakcji Publiusz został odcięty w mieście na pustyni (Siwa) przez wielką armie Egipcjan, a jego zdziesiątkowane siły nie miały szans na obronę. Scypioni stali się pierwszą frakcją, którą porzuciłem, nie dotarłem nawet do reform Mariusza.

    Ogarnęła mnie frustracja, że nie mogę grać wymarzonymi państwami, takimi jak Macedonia, Grecy, czy Kartagina, dlatego zmodowałem słynny plik descr_strat i voila Gra zyskała nowy wymiar, Kartagińczycy podbijający Rzym mieli świetny klimat, tak samo jak Grecy walczący z inwazją Rzymian czy odpierający hordy barbarzyńców ze wschodu. Miałem też krótsze epizody jako Hiszpania (ach ci Scutarii!), Macedonia, Partia (ten epizod zapoczątkował moją późniejszą fascynację Persją) i Armenia. Moi bracia nie cieszyli się grą tak długo jak ja. Najmłodszy świetnie dawal sobie radę jednak gra go znudziła - o dziwo w zeszłym roku wrócił do Juliuszy i podbił nimi niemal cały świat Środkowy po prostu uległ naszej rodzinnej 'modzie', naprawdę nie kręciło go to tak, jak nas. Był zdewastowany po tym jak pewnego razu zwykli peltaści zmasakrowali na murach jego hastatów, biedny nie potrafił sobie tego logicznie wytłumaczyć Ja również po jakimś czasie zagrałem Juliuszami, ach ten klimat walki z barbarzyńcami, zwłaszcza Brytowie byli godnymi rywalami - stworzyli olbrzymie imperium z którym miałem ogromny front przez pół Europy. Ich rydwany cieły moje legiony na kawałki, a piechota szturmowa wycinała resztę. Mam jeszcze fajne wspomnienie związane z Trakami - ich 'kosiarze' robili piorunujące wrażenie,pewnego razu kończyłem bitwę gdzie został jeden taki oddział, myślałem że po chwili ucieknie więc skierowałem w ich stronę oddział zwykłych auxilliari z włóczniami. Po 10 sekundach walki połowa auxilii zginęła posiekana na kawałki kosiarze przeszli przez pierwszy szereg jak przez masło. Inne fajne momenty to bitwy Partami z Seleukidami - moje armie złożone z 18-20 oddziałów konnych łuczników odciągały ich falangi, wykańczały psychicznie i wtedy dobiały jedną po drugiej. Były bardzo wymagające ale jak satysfakcjonujące. Niestety moja Partia nie mogła przebić się przez spam armii Seleukidów i Egiptu, a gospodarka nie mogła się wyrobić z utrzymaniem większej ilości żołnierzy.


    Rome zauroczył mnie na całego. Nic dziwnego, że gdy potem zobaczyłem recenzję Medievala 2 moje serce zabiło jeszcze mocniej...


    CDN.
    Ostatnio edytowane przez sir Raleigh ; 21-05-2015 o 02:35

  10. Użytkownicy którzy uznali post sir Raleigh za przydatny:


  11. #29
    Krwawy Kardynał Awatar Samick
    Dołączył
    Oct 2010
    Postów
    5 767
    Tournaments Joined
    9
    Tournaments Won
    1
    Podziękował
    171
    Otrzymał 427 podziękowań w 262 postach


    Pamiętacie? W moim miasteczku pierwszego dnia wyszło wszystko z kiosków.



  12. #30
    sadam86
    Gość
    Pora na kolejną dawkę wspomnień, tym razem Medieval II http://www.totalwar.org.pl/index.php/entries/view/4597. A już niebawem zetkniemy się z przełomem w serii czyli Empire.

Strona 3 z 6 PierwszyPierwszy 12345 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •