W sumie ciekawe opinie padły, tak z grubsza podsumowując to są dwa punkty widzenia:
1. Z Mistrzostwami trzeba się wstrzymać do czasu, jak ludzie znowu wrócą na Attylę.
2. Mistrzostwa trzeba robić teraz, póki jeszcze ktoś w Attylę gra.

Myślę, że żadnemu z tych punktów widzenia nie można odmówić racji. Z jednej strony, na Romku 2 Mistrzostwa odbyły się pod koniec ery tamtej gry i zakończyły się, moim zdaniem, sukcesem organizacyjnym (sporo graczy, spora aktywność, niezły poziom). Mistrzostwa mają to do siebie, że z reguły łączą się z nimi ciekawe nagrody, które przyciągają nie tylko bywalców sceny multi, ale również "świeżych" graczy, singlowców. Więc na frekwencję bym nie narzekał, nawet jeżeli wstrzymamy się z Mistrzostwami jakiś czas.

Z drugiej strony, na międzynarodowej scenie odbyło się już sporo poważnych turniejów, u nas na razie wkraczamy w decydującą fazę Zmierzchu Bogów. Trochę tego mało. A jak pokazuje właśnie Zmierzch - turniej na scenie polskiej, bez odpowiedniej otoczki oraz nagród (które gwarantują wyłącznie mistrzostwa), przyciąga "tych co zawsze", czyli stosunkowo wąską grupę ludzi.

Tak więc odpuszczenie teraz Mistrzostw będzie oznaczało ni mniej, ni więcej - odpuszczenie gry przez większość ludzi, również z racji braku dopływu świeżej krwi.

Faktycznie, coś musi być nie tak z tą grą, jeżeli zapaleńcy multi masowo przerzucają się na Arenę (nie powiem - fajna gierka, ale dla mnie bez takiej "duszy", jak typowe multi - ot latasz tymi 3 oddziałami, czasem z kimś współpracujesz, czasem nie, bitwa za bitwą, bitwa za bitwą, oby więcej siana i expa, oby do nowych jednostek; nie przepadam za grami, gdzie o sile Twojej armii decyduje ilość czasu spędzonego w grze, bo zwyczajnie tego czasu nie mam). Mnie osobiście Attyla cieszy, ale cieszyłaby dużo bardziej, gdyby... było z kim pograć (co gwarantują właśnie przygotowania do Mistrzostw). Z tej perspektywy może rzeczywiście niegłupim pomysłem jest ten od Dona, żeby rozbić fazę grupową i pucharową. Fakt, flaki z olejem by z tego wyszły. Z drugiej jednak strony przez wakacje ileś tam osób by ostro trenowało, żeby się pokazać w fazie pucharowej. Gdyby faza pucharowa jeszcze odbyła się na lanie, to już w ogóle byłoby ciekawe rozwiązanie (każdy miałby czas, żeby sobie dokładnie zaplanować przyjazd itp.).