Hm, jak dla mnie sprawą dyskusyjną jest to czy ludzkości potrzebne są jeszcze jakiekolwiek religie. (sprawy Boga w ogóle nie dotykam bo to zupełnie inna bajka).
Dawniej warunkowały organizowanie się społeczeństw - stąd każde bardziej rozwinięte miało i bardziej rozwinięte wierzenia. Te w zasadzie zastępowały dzisiejszy kodeks karny i wymiar sprawiedliwości, a na dodatek całkiem dobrze trafiały do niewyedukowanych mas ludności, bo te bardziej bały się pioruna z nieba niż chłosty.
Tutaj doskonale pasuje opis otrzymania przez Mojżesza tablic z 10 przykazaniami i cała masa wskazówek "od Boga" właśnie ich dotycząca, opis wielu sytuacji, które choć sprzeczne z przykazaniami karane być nie powinny (z różnych, jednak zazwyczaj racjonalnych powodów) itd.
To samo tyczy się wspominanego gdzieś na poprzedniej stronie kodeksu Hammurabiego. Prawa z góry zawsze były przyjmowane lepiej i mocniej wpływały na ludzi.
Zresztą w każdej z powstałych religii możemy znaleźć coś podobnego, bo to właśnie była ich główna funkcja.
Teraz natomiast obserwujemy zwykły cyrk. Gdzie choć ludzie w znacznej mierze wykształceni, obejmujący szersze horyzonty nadal dają się naciągać, zwłaszcza finansowo (no to raczej obecnie główna istota funkcjonowania kościoła). A pozostałe funkcje z powodzeniem przejął wymiar sprawiedliwości i najróżniejsze organizacje.
I proszę mnie źle nie zrozumieć. Ja nie mam nic przeciwko działaniu kościoła, ot firma jak firma. Jeśli ludzie dają się na to naciągać to ich sprawa. Jeśli chcą słuchać o zakazie antykoncepcji, krytyce metody in vitro, o tym jak grzeszne jest współżycie przedmałżeńskie itd, to ich sprawa. Oczywiście nic nie zmienia faktu, że to brednie, które trudno podtrzymać jakimkolwiek innym argumentem oprócz domniemanej woli Boga i nazywaniem tego złem, grzechem. Ale ludzie powinni mieć wolną wolę i móc wierzyć w co tylko chcą, jeszcze raz powtarzam, że to ich sprawa.
Ale skoro kościół jest zwykłą firmą to powinien zostać w najzwyklejszy sposób opodatkowany i kontrolowany przez odpowiednie służby. Natomiast religia w szkole może sobie zostać, ale jako przedmiot DODATKOWY. To znaczy, że jeśli chcesz brać udział musisz wyrazić takową chęć, zapisać się. A nie wypisać, gdy nie masz ochoty. No rzecz jasna funkcjonowanie takich oddziałów w szkołach finansowo pokrywać powinien kler i jedynie w przypadku gdy jest odpowiednia liczba chętnych.
Nie rozumiem dlaczego ludzie, postronni, nie zainteresowani propozycjami KK (mowa np. o życiu wiecznym) muszą przekazywać część ciężko zarabianych pieniędzy na tę firmę.
Skoro nie dostaję życia wiecznego to nie powinienem płacić, nie?