Tak ostatnio przeczytałem sobie parę książek Clancy'ego i wojna tam przedstawiona jest dla mnie totalnym sci-fi. Jednak gdy przeczytałem ostatnio charakterystyki niektórych pocisków ( szczególnie zasięg) to się przeraziłem.
Czołg M1A2 - Abrams, zasięg skuteczny armaty 4km. Odpowiedniki - Leopard 2, Challenger 2 itd.
Dla porównania nowo wprowadzanie działa samobieżne (sorry ale nazwa wyleciała mi z pamięci, chyba następca Paladina) - zasięg niemal 50 km. MLRS pewnie może dużo dalej. Strzelając amunicją SADARM są w stanie bezkarnie masakrować każdą dywizję pancerną. http://en.wikipedia.org/wiki/Sense_and_Destroy_ARMor
Patriot i S 300 - zasięg grubo ponad 100km, pociski odpalane z samolotów co najmniej tyle samo. AWACS, zasięg radaru ( nie mam danych dokładnych) ponad 400km. Pociski z komputerami odrzucającymi środki zakłócania, rakiety lotnicze o sterowanym wektorze ciągu.
Rakiety SMR odpalane z okrętów zasięg niemal 500km, radary AEGIS na krążownikach. Tomakawki o zasięgu ponad 1000km.
Satelity z termowizją i radarami, przed którymi chmury są żadną osłoną.
Bomby termobaryczne i do przebijania bunkrów - jak pokazał Irak 30m ziemi i 5 m betonu też nie są osłoną.
Samoloty bezzałogowe UAV i powoli wchodzące do użytku UCAV.
Z tego wszystkiego wychodzi, że współczesny konflikt zbrojny państw rozwiniętych( ale bez użycia ABC) to nie czołg, nie helikopter i oczywiście nie piechur.
W klaustrofobicznie ciasnej Europie państwa mogą rakietami przeciwlotniczymi zestrzeliwać samoloty z własnych lotnisk i dokonywać nalotów z własnego terytorium. Z resztą po co narażać drogocenne samoloty skoro niewielkie UAV i satelity mogą naprowadzać pociski manewrujące. te zaś wyładowane setkami małych naprowadzanych bombek mogą zniszczyć każdą znajdującą się w polu armie. Przy zasięgu współczesnych broni przestaje istnieć pojęcie linia frontu, zaplecze, tyły. Stinger, hellfire zaczynają wzudzać tylko politowanie ponieważ piechota ze stingerami zginie pod kradem bomb kasetowych z pocisków manewrujących czy wyrzutni rakiet. Helikopter musiałby przelecieć niezauważony nie tylko przez radary naziemne ale i przez pojazdy bezzałogowe, AWACSY, satelity.
Wygląda na to że wojna zaczyna znowu robić się pozycyjna. Z jednej strony tomahawk z drugiej S 300. Z jednej Patriot - z drugiej JSOW.