-
palę LD pije EB, używam OB i jestem OK
Arathena
Nie szkodzi, młody to i ogłady brakuje..... Arathena..... ściągnęła swój kaptur odsłaniając twarz... mówią na mnie też Czarna Wdowa....Ukłoniła się dyskretnie do rycerza, ale zaraz też odezwała się w kierunku ojca malca.... Odpuść mu Panie..... dziecko nie nauczy się chodzić zanim sie nie przewróci. Dostali już wystarczającą lekcję.
-
-
Szambelan
Christophe Leroy
Pokłonił się również jej po uwadze od jego pana i cicho jej odparł - Dziękuje pani za wybaczenie...
-
-
palę LD pije EB, używam OB i jestem OK
Arathena
Nie musicie mnie tytułować bo nie jestem urodzona w wysokim rodzie. Na zasługi i zaszczyty wolę zapracować. Szczęście było, że na przepatrywaczkę trafiły te dzieci i w porę nieszczęściu zapobiegłam, ale to nie jest powód by Panią mnie tytułować.... Uśmiechnęła się do Giermka..
-
-
Christophe Leroy, Arathena Czarna Wdowa:
Nie mógłbym odmówić prośbie tej, która ocaliła mych synów odrzekł kupiec Prawdę rzekli gdy wynajmowałem Twe usługi, żem lepszego przepatrywacza nie znajdę, bo jeszcze nikt z karawan którym przewodziłaś nie zginął. powiedziawszy to ruszył do drugiego z synów, leżącego pod drzewem. Podniósł go na ręce, a ten cały zesztywniał, wygiął plecy w łuk i odezwał się dźwięcznym donośnym głosem Pająk ku dwom koniom dęba stojącym zdąża, dane mu będzie dotrzeć i we dwie powrócić z kraju syren? po czym zwiotczał w ramionach ojca. Czyżby przez niego przemówiła Hel, bogini zmarłych, snu i proroctw? Giermkowi zaś zdaje się, że to głos Morra. Ludzie z karawany złączyli dłonie nadgarstkami, rozchylając palce na zewnątrz i unosząc je do swych czół, jak gdyby próbowali odpędzić zło symbolem kruka. Rycerz zesztywniał, na jego tarczy zawieszonej na łęku siodła widnieją na niebieskim polu dwa złote konie zwrócone do siebie i stojące dęba, a pod nimi złoty klucz.
-
-
palę LD pije EB, używam OB i jestem OK
Arathena
Staram się na chleb uczciwie zapracować więc usługi me poważnie traktuję....
Gdy usłyszała nieprzytomnego chłopca. Dziwne rzeczy mogą przytrafić się gdy głowa ranna. Ostrożnie się z nim obchodzić trzeba....
dlaczego wydaje mi się, że ten malec przysporzy nam jeszcze problemów?
-
-
Szambelan
Christophe Leroy
Dziwne to było... Ten głos... Przypomina mi on głos Morra. To jakiś znak od niego, zapowiedź czy co? - pomyślał i spojrzał na swego zesztywniałego pana, po czym zapytał się go - Panie?
-
-
Christophe Leroy, Arathena Czarna Wdowa:
Rycerz wzdrygnął się widocznie wyrwany z myśli głosem giermka i odezwał się donośnie Jesteście na mych ziemiach, a jeszcze myta nie zapłaciliście za korzystanie z traktu. Zwyczajowe wynosi złota moneta od nogi, dwie od kopyta i trzy od koła. Zwolnię Was z jego zapłaty jeśli zrezygnujecie z usług Aaratheny, by mogła wykonać dla mnie zadanie.
Pozostali kupcy jęknęli, spojrzeli na przepatrywaczkę i rozłożyli ręce.
-
-
palę LD pije EB, używam OB i jestem OK
Arathena
Zwróciła się do kupców...
Nasze drogi tu się chyba rozejść muszą. Dowiozłam was tu i jak do lasu nie wejdziecie to dalej sobie sami poradzicie. Spojrzała jeszcze na Pierre.... Baczcie na niego uważnie, bo nie wiemy czy majaczy czy może proroctwo jakieś niesie. Nie potrzebujecie już mych usług.
-
-
Nie wymagam Aratheno byś podjęła się zadania, którego szczegółów nie znasz. Dwa tygodnie temu Skaveni napadli na mą rodową siedzibę. Myślałem, że w ataku tym straciłem całą swą rodzinę. Na szczęście doszły mnie niedawno wieści ze świątyni Vereny, iż ocalała z niego ma córka, Anna. Odnalazła się w Miragliano, w syreniej republice Tilei. Wysyłam tam Christopha, by przywiózł Ją do Couronne, gdzie muszę wnet się udać na królewską koronację. Twoja rolą było by zadbać o ich bezpieczeństwo podczas podróży. Oczywiście oprócz zwolnienia z myta zapłacę za fatygę. Pięćdziesiąt złotych monet jeśli przywiedziesz do mnie oboje, jeśli zaś tylko córkę, bo trakty do bezpiecznych nie należą, czterdzieści. Jaka jest Twoja decyzja? rzekł Tankred de Loiret.
-
-
palę LD pije EB, używam OB i jestem OK
Arathena
Nie przywykłam zmieniać już raz podjętej decyzji, a kupcom potrzebna już nie będę. Podeszła do swego konia i położyła mu dłoń na nozdrza..... popatrzyła mu w oczy..... i z wielką lekkością wskoczyła na niego, dosiadając go.... Z wyprostowaną głową zakładając kaptur na głowę... Zatem umowa stoi. Panie Christoperze Leroy, ruszać nam czas jeśli nie ma tu żadnych spraw.
-
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum