Wyobraźcie sobie: Hannibalowi się udaje i łamie potęgę Rzymu. Kartagińczycy wygrywają II punicką, a Rzym zostaje kompletnie wyniszczony. I jak myślicie, co dalej? Czy to Kartagina zburzyłaby Rzym i zaczęła ekspansja? A może oszczędziłaby Republikę i zgarnęła tylko część terytoriów? A jakie by to miało skutki? Uważam, że Kartagina nie byłaby taka ekspansjonistyczna jak Rzym i basen Morza Śródziemnego wyglądałby inaczej. Owszem, Kartagina może i by została hegemonem, ale byłoby o wiele więcej państw niż w naszej prawdziwej historii. To by doprowadziło do konkurencji kulturalnej i technologicznej, przez co świat by się szybciej rozwijam. Jakiś użytkownik jednego z historycznych forów wysunął nawet teorię, że dzięki temu Kartagina może nawet skolonizowałaby Amerykę. Co o tym sądzicie? Jakie byłby decyzji Kartaginy dot. Rzymu i jak ogólnie wyglądałby świat, gdyby to właśnie Hannibal wygrał II wojnę punicką?