Malacath, Malcolm:

Rozmawiając, nagle usłyszeliście okrzyki jeźdźców popędzających konie oraz stukot kilkunastu kopyt... Po chwili też i dostrzegliście czwórkę jeźdźców, są dość daleko ale szybko się zbliżają, nieco na ukos od was. Trzech z nich to na pewno koczownicy Jatu na łaciatych wierzchowcach, a pierwszy jeździec dosiadający białego rumaka... Na pewno jeździec? Nosi bowiem chyba niebieską suknię, a z jego, czy też jej tyłu widać powiewającą pelerynę, oraz smugę czarnych włosów. W dłoniach trzyma łuk, z którego wypuszczona strzała nagle trafiła i wysadziła z siodła jednego z koczowników. Postać na białym koniu sięgnęła do kołczanu, ale po reakcji widzicie, że chyba zabrakło strzał...