Total Wary wcale nie próbują iść w stronę multi. Jest wręcz odwrotnie. Kampanie są łatwiejsze, grafika ładniejsza, bitwy efektowne, a nie przemyślane, Ai głupie - wszystko dlatego, że seria stara się wyjść z hardkorowej niszy wypłynąć na szerokie wody i sprzedawać się w milionowych nakładach. Gra ma być dostępna dla zachodnich zjadaczy chleba czyli łatwa, ładna i nie specjalnie frustrująca. Widać to szczególnie po Warhamerze. Gra raczej stawia na efektowność i w niektórych aspektach zdaje się spłycać rozgrywkę. Multi leży i kwiczy. Od czasu Shoguna 2 zrobiona krok w tył. Komponent multi z Shoguna wymagał jedynie dopieszczenia w kolejnych odsłonach. Zbudował całą bazę graczy, która została z grą nie ze względu na kampanię a dla Avatara i mapy podboju. I co zrobiło CA, poszło na łatwiznę wykastrowało multi wstawiając rozwiązania sprzed 10 lat bo podobno tak chcieli gracze. Liczy się tylko kampania i temu są podporządkowane kolejne odsłony. Multi jest dla hardkorowców, a to się nie sprzedaje, przynajmniej do takich wniosków doszło CA. Arena to taki odprysk, eksperyment, wcale nie wiadomo do kogo skierowany, co widać po średnim zainteresowaniu betą. Projekt do odratowania, ale może też umrzeć śmiercią naturalną i nigdy nie ujrzeć światła dziennego.