No właśnie o to chodzi. Wszyscy równi, ble, nie podoba mi się to. Nikt mnie nie będzie atakował na lądzie, tylko przez morze...
No właśnie o to chodzi. Wszyscy równi, ble, nie podoba mi się to. Nikt mnie nie będzie atakował na lądzie, tylko przez morze...
dlatego bitwa morska powinna być decyzją obrońcy ale przy tym należałoby osłabić trochę siły atakującego na morzu - w końcu to ociężali desantowcy
Pirx jak mnie znasz, chcieliśmy Ci dać nację gdzie ma 3 regiony nad morzem i wszyscy 31 pozostałych graczy robi na Cb desanty, i wtedy wielki Pirx odpada w przedbiegach buhaahha
Jam jest Defungor, Pierwszy co Żubra wypił, Władca Pastwisk i Żubrów Wszystkich, Zrodzony z Puszki Wielkiej, Przyjaciel Wszystkich Prażubrów, Jedyny Gazowany i Niepasteryzowany, Obrońca Pijanych, Pogromca Trzeźwych.....
Hm, ja nie planowałem bitew morskich w tej kampanii. No bo czemu niby one maja służyć?
Przegrać na morzu prowincji się nie da.... w zasadzie.....
Jedyny temat morski jaki zakładałem, to odległość na jaką można zaatakować przez morze inną nację. Ot, żeby się Kolchida nie wygruziła w jednej turze Icenom w Irlandii.... Np, max. dwa sektory. Coby Kartagina nie musiała się z Egiptem tylko naparzać na starcie, Grecy ze Spartą, Rzym z Massalią etc.
Coś w innym temacie ktoś zapodał, że tak dyskusja rozkwitła?
To dla mnie słowa-klucz. Natomiast propozycja bitew morskich wyszła przy Zapisach od Remixa i Defungora. Na pewno zasługuje na dyskusję, jako urozmaicenie dosyć monotonnej lądowej rozgrywki. Natomiast mnie też jakoś historycznie nie pasuje, żeby podbijać prowincje poprzez bitwę morską. Bardziej akuratna wydaje mi się propozycja Zachara, żeby bitwa morska poprzedzała samą lądową inwazję. Ale to jest z kolei za długie z perspektywy rozgrywki i może spowodować opóźnienia.
Poczytałem już dyskusję i sam pomysł nawet mi się podoba, natomiast patrzę sobie na to pod kątem biednych Icenów i Syrakuz, oraz po części Sparty, której ograniczenia muszą spowodować, że Ateny tez będą biedne już na starcie.
Wprowadzenie bitew morskich warunkujących możliwość ataku na prowincję postawi te nacje w dość problematycznej sytuacji. Podobnie jak Aten będzie warunkowany los Egiptu, który już na starcie pozna Wrath of Carthage, bo kto by ryzykował nieudane lądowanie .... czytaj: wolniejszy rozwój na starcie. A rozwój na starcie, czyli dwa udane ataki i pomyślne obrony w pierwszych turach oznaczają możliwość przyspieszenia podboju, czyli możliwości pozostania dłużej w grze.
To można by wprowadzić prowincję morskie przy każdej nabrzeżnej prowincji, ale to by chyba zajęło dużo czasu by to ogarnąć..
Jam jest Defungor, Pierwszy co Żubra wypił, Władca Pastwisk i Żubrów Wszystkich, Zrodzony z Puszki Wielkiej, Przyjaciel Wszystkich Prażubrów, Jedyny Gazowany i Niepasteryzowany, Obrońca Pijanych, Pogromca Trzeźwych.....
To z kolei dałoby w plecy Baktrii, Bojom, Macedonii, bo nacje te nie maja kontaktu z wodą.
Pomyślmy na spokojnie. Co mi mówi, że to fajne urozmaicenie, ale wrócę do wczesnej sugestii Pirxa - let's keep it simple, żeby się ludzie nie wykruszyli. Drugą Kampanię warto będzie urozmaicić.
Mnie jednak tkwi wciąż w głowie batalia morska.
Z jednej strony, flota była ważnym narzędziem podbojów w świecie antycznym. Z drugiej strony, zajmowanie prowincji dzięki zwycięstwu na morzu wydaje się nieuprawnione, bo jednak ostatecznie prowincje podbija się na lądzie.
Dlatego uważam, że warto wprowadzić następujące rozwiązanie:
- Gracz 1 atakuje "przez morze" prowincję Gracza 2,
- jeżeli Gracz 1 oraz Gracz 2 są gotowi wsadzić swoje armie na statki i stoczyć walkę o prowincję na morzu - decyduje bitwa morska,
- jeżeli chociaż jeden z Graczy woli walczyć na lądzie - decyduje bitwa lądowa.
A więc dopuszczamy możliwość walki na morzu - dla chętnych takich wrażeń. Ale jednocześnie nie stawiamy graczy przed obligatoryjnością takich starć, bo paradoksalnie mogą one więcej ludzie zniechęcić niż zachęcić do rozgrywki.
Natomiast swoją drogą, w trakcie Pierwszej Wielkiej Kampanii zorganizowalibyśmy na orgu jakiś turniej morski, żeby zobaczyć, czy ludzie mają ochotę na taką zabawę. Jeżeli turniej wzbudzi pozytywne emocje - w Drugiej Wielkiej Kampanii może dodamy element obligatoryjności tego typu bitew.