Pokaż wyniki od 1 do 3 z 3

Wątek: 315 P.N.E. Britolages/Besarabia

  1. #1
    Podkomorzy
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    1 335
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    85
    Otrzymał 287 podziękowań w 137 postach

    315 P.N.E. Britolages/Besarabia

    1. Na płonącym pograniczu spotkały się armie Pontu i Macedonii atakując się nawzajem.

    W pierwszej bitwie obrońcą jest Pont, w drugiej Macedonia. Zwycięstwo decyduje kto zdobywa prowincję. W przypadku remisu sępy będą syte, a władcy zawiedzeni...
    Czas na rozegranie bitew do 24.08 godz. 20:00. Prośba o szybkie wpisanie wyniku.

    2. W prowincji nękanej na okrągło wojnami wybucha bunt. Posiadacz prowincji musi walczyć z rozwścieczonymi buntownikami próbującymi odtworzyć związek plemion i królestw Odrysów.

    Czas na rozegranie bitwy do 25.08. godz. 22:00.

  2. #2
    Moderatorzy Globalni
    Dołączył
    May 2010
    Postów
    3 568
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    734
    Otrzymał 726 podziękowań w 478 postach
    To były straszliwe lata dla mieszkańców pogranicza prowincji Britolages i Besarbia. Niewielu pozostało w swoich domostwach by doglądać wiecznego ognia przy odryskich domowych bożkach. Wielu uciekło, oby dalej od pożogi wojennej. Jeszcze więcej spoczęło w zbiorowych mogiłach bądź stało się pożywieniem dla hord wilków ściągających zewsząd na te ziemie.

    Ale kiedy już wydawało się, że nic gorszego nie może spotkać pogranicza, nadciągnęła prawdziwa pożoga.

    Najpierw przez umowną granicę przemarszerowały wojska macedońskie, którym wkrótce drogę zagrodziła armia pontyjska. Do starcia doszło na polanie, gdzie lekkie nachylenie sprzyjało Macedończykom. Jakież jednak było zdziwienie macedońskiego generała, gdy okazało się, że wśród pontyjskich znaków widzi wielkiego, generalskiego lwa kolchidzkiego. Dopiero po bitwie okazało się, że pontyjski władca - podrażniony ostatnią niekompetencją swoich generałów - oddał dowodzenie w prowincji Besarbia kolchidzkiemu sojusznikowi. Tenże spróbował zaskoczyć Macedończyków śmiałą taktyką: główna linia, prząca nieubłaganie do przodu, składała się z oddziałów pikienierów wspieranych przez lekką piechotę, zaś na flankach Pontyjczycy rozporządzali włócznikami z thureos wspieranymi przez oddziały jazdy szturmowej. Macedońskie wojska tym razem musiały się wykazać dużą mobilnością, aby z jednej strony zwyciężyć na flankach, a z drugiej nie skończyć na pikach pontyjskich. Ostatecznie, dzięki wybitnej postawie macedońskich procarzy, udało się powalić kolchidzkiego generała (który dostał się do niewoli i stał się cennym źródłem informacji), po czym pontyjskie zastępy pękły jak fala uderzająca o skałę.

    W tym samym czasie, druga armia pontyjska - również pod dowództwem lwa kolchidzkiego - przeszła niezauważenie przez granicę macedońską i uderzyła na Britolages. Zapobiegliwy Filip II był jednak przygotowany na ten manewr i zostawił w odwodzie odpowiednie siły, które postanowiły przyjąć starcie na zalesionym terenie. Dowódca macedoński popełnił jednak niewybaczalny błąd i dał się obejść wojskom pontyjskim, przez co był zmuszony atakować pod górkę, przy stosunkowo dużym nachyleniu. Niestety, manewr macedoński polegający na szybkim wejściu na flankę i wyrównaniu przewagi terenu został w porę dostrzeżony przez Pontyjczyków, którzy nie czekając - uderzyli na zastępy macedońskie. Bitwa rozgorzała w głębokim lesie, przy czym zarówno Pontyjczycy, jak i Macedończycy rozporządzali dużymi ilościami piechoty. Największe problemy Macedończykom dostarczyła jednak jazda kapadocka, która nieustępliwie próbowała wybić oddziały macedońskich procarzy. Heroicznym wysiłkiem piechoty, w tym generalskiego oddziału peltastów królewskich, udało się ostatecznie wyeliminować jazdę pontyjską (walka w lesie sprzyjała Macedończykom), w tym oddział generalski (tym razem generał kolchidzki nie miał szczęścia i spoczął na zawsze na ziemiach macedońskich). Nie był to jednak koniec walki, bowiem w międzyczasie piechota pontyjska przełamała (korzystając z nachylenia) linie macedońskie. Dowódca macedoński zmuszony został do wykonania manewru pozornego odwrotu swoimi niedobitkami piechurów, jazdy oraz procarzy. Następnie, wykorzystując jednostki strzeleckie, nieznacznie osłabił szeregi i przede wszystkim morale przeważających sił pontyjskich. Ostatecznie, heroiczna szarża z góry 40 pozostałych przy życiu królewskich peltastów (wspieranych osobistymi zdolnościami generała) wraz z ponawianymi szarżami 10 jeźdźców szturmowych oraz z dokładnie obieranym ostrzałem kilkudziesięciu procarzy - zdołała przełamać Pontyjczyków w sile niemal pełnego oddziału hoplitów i 2 obitych oddziałów włóczników z thureos. Te cenne zwycięstwo zostało jednak okupione śmiercią generał, który okazał się tak lekkomyślny, jak i odważny i dzielny w boju.

    Teraz wojska macedońskie muszą stanąć przed wielkim dylematem - czy walczyć z plemionami odryskimi, które podniosły słuszny bunt przeciwko azjatyckim najeźdźcom. Jeżeli nawet dojdzie do walki, Macedończycy mogą nie mieć takiego zapału do walki, jak w przypadku azjatyckich nieprzyjaciół. Czas pokaże.
    Ostatnio edytowane przez Pirx ; 25-08-2016 o 13:37

  3. Użytkownicy którzy uznali post Pirx za przydatny:


  4. #3
    Moderatorzy Globalni
    Dołączył
    May 2010
    Postów
    3 568
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    734
    Otrzymał 726 podziękowań w 478 postach
    Wojska macedońskie wycofały się z prowincji na korzyść Królestwa Odrysów.

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Możesz edytować swoje posty
  •