Pokaż wyniki od 1 do 10 z 99

Wątek: Dlaczego jesteś prawicowcem? Geneza prawicowego światopoglądu Polaków.

Widok wątkowy

Poprzedni post Poprzedni post   Następny post Następny post
  1. #1
    Łowczy
    Dołączył
    Aug 2014
    Postów
    158
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    9
    Otrzymał 29 podziękowań w 23 postach

    Dlaczego jesteś prawicowcem? Geneza prawicowego światopoglądu Polaków.

    Obserwując scenę polityczną i nastroje społeczeństwa nie sposób nie zaobserwować, ze światopogląd prawicowy cieszy się coraz większą popularnością, na co wskazuje rosnący odsetek zwolenników ugrupowań skrajnie prawicowych tj. konserwatywnej prawicy (albo narodowych socjalistów), konserwatywno-liberalnej prawicy oraz narodowców, przy jednoczesnym zaniku ugrupowań lewicowych. Spór polityczny ograniczył się przede wszystkim do walki prawicy z centroprawicą/centrum.

    Tak się zastanawiałem nad genezą tego zjawiska, bo przecież w innych krajach Unii Europejskiej ma miejsce raczej spór między centroprawicą, a lewicą. Nawet jeśli widać tam wzrost nastrojów prawicowych to ma on bezpośredni związek z kryzysem uchodźczym oraz imigrantami (nie tylko z Bliskiego Wschodu - Brexit spowodowali przede wszystkim Polacy) i islamskim terroryzmem. No i te prawicowe ugrupowania w Europie Zachodniej wciąż są mimo wszystko marginesem.

    Miałem wiele teorii na ten temat. Porównując Polskę ze społeczeństwami stricte lewicowymi np. Szwecją czy Holandią rzuca się w oczy, że o ile dwa wymienione przeze mnie kraje mają najwyższy wskaźnik czytelnictwa na świecie, który na dodatek rośnie (około 10% w tych krajach nie przeczytało żadnej książki, a około 60% więcej niż 5 książek). Dla porównania w Polsce, gdzie lewicy nie ma, a dużą popularnością cieszy się prawica czytelnictwo należy do najniższych w UE i na Świecie (44% społeczeństwa nie przeczytało żadnej książki, a jedynie 27% więcej niż 5 - osobiście w zeszłym roku przeczytałem 60) i spada. Jeśli badanie, z którego pochodzą te statystyki obejmowało także młodzież szkolną poniżej 18 roku życia tzn. że ponad 5 książek rocznie czytają w Polsce tylko uczniowie, studenci i kadra akademicka. Na pewno występuje korelacja między poziomem czytelnictwa, a popularnością idei prawicowych - pytanie, czy istnieje też związek przyczynowo-skutkowy?

    Źródło badań nt. czytelnictwa w UE: http://orka.sejm.gov.pl/WydBAS.nsf/0/0291AD9C4904205EC1257D62004108A1/$file/Infos_177.pdf

    Zabawne jest to, ze prawicowi na ogół Polacy wyśmiewają lewicowych na ogół Szwedów przy czym przyczyną kpin jest na ogół światopogląd tamtejszego społeczeństwa. Jedno z najmniej oczytanych społeczeństw na świecie wyśmiewa najbardziej oczytane społeczeństwo na Świecie.

    Odpowiadając na zadane wcześniej pytanie 0 myślę, ze tak. Spróbuję ją krótko uargumentować. Wśród Polaków coraz większą popularnością cieszy się pseudonauka np. większość Polaków nie wierzy w globalne ocieplenie, mimo że istnieje co do tego naukowy konsensus. Coraz większa liczba Polaków wierzy w to, ze szczepionki powodują autyzm i inne problemy ze zdrowiem, mimo że zostało to wielokrotnie obalone. Co mnie osobiście zszokowało to to, ze ogromna część społeczeństwa wierzy w to, że fakt iż media ostatnio w końcu zauważyły problem smogu pod presją stowarzyszeń, które mówią o tym problemie od lat, to spisek producentów nowoczesnych kotłów/Rosjan chcących sprzedać nam gaz/Niemców chcących nam sprzedać wiatraki - mimo, ze mamy w Polsce setki stacji pomiarowych, a szkodliwość zanieczyszczeń powietrza została udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Ostatnio na spotkaniu swojej klasy z podstawówki po latach część dorosłych już ludzi zaczęła dyskusje o leczeniu raka mózgu przy pomocy odpowiedniej diety i terapii u pewnego znawcy, który nie jest nawet lekarzem. Zszokowało mnie to w znacznym stopniu, no ale nie chciałem krytykować tej metody w sytuacji, w której a jakiejś osoby jest to ostania nadzieja na uratowanie życia kogoś bliskiego. Zamiłowanie do pseudonauki idzie generalnie w parze ze słabym wykształceniem i małą wiedzą o świecie(i nie mam na myśli formalnego wykształcenia i posiadania tytułu mgr bo znam magistrów, którzy od zakończenia gimnazjum zadnej ksiazki nie przeczytali poza streszczeniami lektur).

    Zamiłowanie do pseudonaukowych poglądów niemal zawsze idzie w parze z wyrazistymi prawicowymi poglądami - i widać to nie tylko wśród przeciętnych ludzi, ale także u polityków np. nie widziałem jeszcze lewicowca który uważałby globalne ocieplenie za spisek, a wśród prawicowców to reguła. Partie prawicowe mają tendencje do tego, aby upraszczać skomplikowane problemy i jednocześnie przedstawiać proste (i na ogół nieskuteczne) metody ich rozwiązywania. Dlaczego? Bo tylko taki prosty program polityczny może zostać zrozumiany przez prostego człowieka.

    Np. załóżmy, że mamy kraj, w którym problemem jest duża przestępczość i to głównie wśród czarnoskórych. Prawica nawołuje do podwyższenia kar i wprowadzenia kary śmierci oraz zwiększenia nakładów na Policję - ostatecznie okazuje się, ze efekty tych działań są marne, ale prosty człowiek to kupuje bo ma w prosty sposób zdefiniowany problem prostą i pozornie logiczną receptę, której skutkiem jest to że 1% populacji mieszka we więzieniach, reszta w państwie policyjnym, a przestępczość i tak jest kilka razy wyższa niż w innych, podobnych krajach. W tym samym czasie lewica zaczyna rozkładać problem na czynniki pierwsze, zastanawiać się nad genezą problemu i dochodzi do wniosku, że przyczyną jest bieda, niskie wykształcenie, brak perspektyw, patologiczne środowisko - i formułuje receptę na rozwiązanie problemu, która nawet niekoniecznie jest droższa niż wybudowanie dodatkowych więzień i zatrudnienie dodatkowych policjantów. Tymi receptami są np. antykoncepcja (aby ograniczyć reprodukcję, a co za tym idzie biedę oraz jej dziedziczenie w wielodzietnych rodzinach), inwestowanie w edukację, rewitalizację zapuszczonych dzielnic, likwidacja dzielnic mających charakter gett, resocjalizacja zamiast srogiego karania w przypadku drobniejszych przestępstw itd. itp. Są to recepty, które trudniej "sprzedać" komuś kto jest słabo wykształcony. Inną prostą receptą prawicy, która ma być skuteczna na każdy problem gospodarczy, jest obniżka podatków. Tutaj się zgadzam pod warunkiem, że chodzi o podatek VAT na ksiązki i ebooki (to skandal, ze ebooki są obłożone 23% stawką VAT).

    I pasuje mi to do pewnej zmiany, jaka zaszła w wizerunku polskiego społeczeństwa około 1918 roku. W XIX wieku Polacy byli postrzegani przez pryzmat niepodległościowych elit składających się drobnej szlachty - ludzie ci mieli począwszy od czasów Tadeusza Kościuszki postępowe, lewicowe i rewolucyjne poglądy. Taki charakter miało Powstanie Listopadowe, w większym stopniu Powstanie Styczniowe i Rewolucja 1905 na ziemiach polskich. Polacy byli postrzegani przez pryzmat takich postaci np. gen. Jarosław Dąbrowski - powstaniec styczniowy, który zginął na barykadach komuny paryskiej.

    Jednak około 1918 roku nastąpiła pewna zmiana, a to za sprawą endecji, która na przełomie XIX i XX wieku swoimi działaniami włączyła w ramy narodu polskojęzycznych, katolickich chłopów - słabo wykształconych i konserwatywnych. I to oni zadecydowali o nowym rysie ideowym narodu polskiego. Od tego czasu zamiast kosmpolitycznego i równościowego hasła "Za wolność nasza i waszą" coraz popularniejsze hasło to "Bóg, Honor, Ojczyzna". O ile pierwszym "lewakiem" w nowożytnej historii Polski był Kościuszko to ostatnim był Piłsudski, który w pewnym momencie życia przestał nim być, a stał się pragmatykiem, bo wiedział, ze jako lewicowiec nie jest stanie rządzić stosunkowo ciemnym, konserwatywnym społeczeństwem, który w przypadku bardziej radykalnych działań wywiozłoby go na taczkach (myślę, że z tego wziął się jego sceptyczny stosunek do narodu polskiego wyrażany w licznych powiedzonkach). W XX wieku Polacy zyskali raczej łatkę konserwatystów i antysemitów - zupełnie przeciwną w stosunku do tego co było w XIX wieku - bo zaczęto nas postrzegać nie przez pryzmat szlacheckich, postępowych elit, tylko przez pryzmat niewykształconych chłopskich mas, które pozostawały pod wpływem miejscowego proboszcza.

    II RP u swojego zarania miała lewicowy rys (prawo wyborcze dla kobiet, unormowania prawa pracy itd.), bo takie poglądy miały nasze niepodległościowe elity, ale po pewnym czasie pod presją społeczeństwa coraz bardziej na znaczeniu zyskiwała prawica i właściwie po śmierci Piłsudskiego, przed samą wojną narodowcy weszli tylnymi drzwiami do obozu władzy - o czym świadczy chociażby założenie OZONu. Jeszcze trochę, a dykatura sanacji (którą założyli PPSowcy) przekształciłaby się w endecję bis. Po prostu z upływem czasu pod wpływem presji i oczekiwań społeczestwa (które miało jednak endeckie zapatrywania) sanacja o socjalistycznym rodowodzie była coraz bardziej endecka. Dobrze obrazuje tą zmiane polityki np. podejście do kwestii mniejszości. Początkowo dominowało liberalne podejście, natomiast w ostatnich latach sanacji mamy już burzenie czołgami cerkwi, przykłady przymusowych konwersji na katolicyzm całych wsi, pacyfikacje ukraińskich wsi przez wojsko, administracyjne szykany, zamykanie szkół mniejszości itd.

    Tak samo było w PRL. Komunistyczna i kosmopolityczna władza (narzucona siłą z zewnątrz) coraz bardziej ulegała narodowym sentymentom społeczeństwa i w warstwie ideowej była coraz bardziej nacjonalistyczna i konserwatywna np. w 1968 roku mieliśmy np. smutny antysemicki spektakl. Ogólnie PRL w ostatnim okresie istnienia był bardzo patriotyczny.

    I kolejna powtórka w III RP. Po 25 latach dominacji środowisk liberalno-lewicowych (bo takie poglądy miała większość opozycyjnych elit w PRL np. Michnik, Mazowiecki, Kuroń, Geremek, Frasyniuk) społeczeństwo po raz kolejny pokazuje, ze jednak ma bardziej prawicowe poglądy i już nie działa na nie "pedagogika wstydu", poprawność polityczna idzie w odstawkę, a antysemityzm został zastąpiony islamofobią i rasizmem.

    Każde nasze państwo w XX wieku jest tworzone przez lewicę o modernizacyjnych zapędach, która pod wpływem fatycznych poglądów zacofanego społeczeństwa powoli traci na znaczeniu ponieważ społeczeństwo preferuje konserwatystów i narodowców. Można powiedzieć, ze jesteśmy prawicowym społeczeństwem rządzonym (na ogół) przez lewicowe elity. Pytanie brzmi - dlaczego te elity zawsze są bardziej lewicowe niż większość społeczeństwa? Może więcej czytają?

    A wy macie jakieś przemyślenia na ten temat? Skąd taka popularność prawicowych poglądów i dlaczego bycie w Polsce lewicowcem to obciach?
    Ostatnio edytowane przez Jan z Czarnolasu ; 19-02-2017 o 15:16
    "********* ***** ********** ******, *************" - Zbigniew Stonoga (cenzura na prośbę moderacji )

  2. Użytkownicy którzy uznali post Jan z Czarnolasu za przydatny:


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •