270 p.n.e.
Galowie wraz z iberyjskimi sojusznikami ponowili ofensywę na Rzymian atakując Genuę. Nie spodziewali się jednak, że synowie wilczycy zgromadzą kolejne siły do obrony. Nie chcąc ryzykować walki na terenie wroga, mimo wyrównanych sił po obu stronach o wartościach przekraczających 50 000 dinarii, barbarzyńcy wydali rozkazy odwrotu do Massalii.
Jednocześnie atak Arwernów na prowincję Medhlan spotkał się z kontratakiem Legionów na Octuduron. Galowie wycofali swoje siły do Vesontio poddając ziemie bez walki.
Rzymski legat Poncjusz Pijak dokonał niespodziewanego desantu na półwyspie iberyjskim. Arewakowie musieli być zaskoczeni, ponieważ do obrony prowincji wyszła garstka garnizonu wyludnionego Qart Hadaszt
Epirocki dowódca "Athenos" jeszcze raz podzielił królestwo Adriajów na dwie części szybko radząc sobie z pospolitym ruszeniem.
Garstka iliryjskich marynarzy z IADER robiąc rekonesans w prowincji Sigidun odkryła, iż prowincji broni niewielka armia. Odbyła się zażarta walka o kontrolę nad tymi ziemiami z której zwycięsko wyszli ocalali hoplici z Epiru.
Macedończycy trwając w klinczu w wojnie od paru dobrych lat najwidoczniej stracili cierpliwość. Dowódcy nakazali atak na 3 prowincje wroga, jednocześnie atakując prowincję Solokha, pokonując cieśninę kerczeńską atakując stolicę Kimerii i dokonując desantu na tyłach wroga w prowincji Phasis.
Państwo grecko-scytyjskie nie miało tyle sił by zabezpieczyć tak szeroki odcinek swoich granic. Obroniona została jedynie stolica której liczni obrońcy i wysokie mury sprawiły , że jeszcze raz sprawdził się przydomek Agatona " Mistrza cofek"