Pokaż wyniki od 1 do 1 z 1

Wątek: GreedFall

  1. #1
    Podczaszy Awatar Janek
    Dołączył
    Aug 2009
    Postów
    771
    Tournaments Joined
    0
    Tournaments Won
    0
    Podziękował
    35
    Otrzymał 35 podziękowań w 26 postach

    GreedFall

    Słów parę o GreedFall (GF) czyli najnowszy RPG studia Spiders, które wcześniej wypuściło Mars War Logs, Bound by Flame i jeszcze parę średnio gier (nadmienię, że w żadną z nich nie grałem). Samo GreedFall kupiłem, po przeczytaniu 2 recenzji gdzie chwalono je jako bardzo dobry RPG - na GOL nawet napisano, że to jest "Dragon Age: Inquisition" takie jako ono być powinno.
    Jeśli chodzi o samego GF to SPidersi mają ciekawy pomysł, bo gra opowiada o kolonizacji "nowego świata". Jesteśmy legatem konfederacji kupieckiej (fajny pomysł, bo nie jesteśmy jak to typowo bywa w RPG - nikim - tylko ważną osobą i w wielu sytuacjach po prostu wystarczy powiedzieć, że jestem legatem i nas gdzieś wpuszczą), który przybywa na kolonizowaną wyspę w poszukiwaniu leku na chorobę a pakuje się w sam środek konfliktu między tubylcami a kilkoma różnymi frakcjami.
    Fabuła jest dość znośna - generalnie szukamy leku, przy okazji rozbrajając jakieś lokalne konflikty, wykonując zadania naszych towarzyszy, walcząc albo wspomagając/zwalczając lokalną inkwizycję (która próbuje nawrócić tubylców a jak nie chcą to na stos ich). Zadania są różne - większość polega na tym, że trzeba gdzieś iść i coś znaleźć albo kogoś zatłuc (ale mało jest takich typu przynieś 4 kwiaty paproci i 3 gwoździe). Gra jest w pełni "gadana" (gram po ENG nie wiem w sumie czy jest PL) i głosy dają radę, choć lip sync bywa czasami nieporadny. Także fabularnie bywa jak w dobrym RPG.


    Natomiast to wszystko jest podane wykonaniem technicznym poniżej Wiedźmina 1 (może poza tym, że nie ma tak długich loadingów). Nasza postać nie może skakać (wcale, w Wiedźminie 1 przynajmniej kontekstowo się czasami dało), więc naszym największym wrogiem są składające się z 3 pikseli krzaczki. Powoduje to też, że pseudo otwarty świat jest w praktyce mocno ograniczany różnymi mniej lub bardziej sensownymi blokadami (czasami nie możemy po prostu przejść przez niewidzialną ścianę). Tekstury są też takie Wiedźmin 1+ (na pewno gorzej niż Wiedźmin 2) - za to gra szybko działa. Mamy niesamowity reuse tych samych lokalizacji - coś jak Dragon Age 2. Jak było się w jednym mieście to widziało się wszystkie w grze. Brzmi słabo, ale mi to jakoś mi średnio przeszkadzało w sumie (przynajmniej NPC są różni).
    Dialogi w zasadzie to monologi - wybory konwersacji są kosmetyczne i zazwyczaj trzeba odklikać wszystko po kolei, żeby rozmówca nam wszystko powiedział. Jakiekolwiek wybory są dostępne rzadko i zazwyczaj sprowadzają się do tego czy kogoś zatłuczemy czy nie (co oczywiście wpływa na to jak wykonamy misję). W grze jest też system skradania się, ale jest tak nędzny, że pominę go milczeniem (niestety jest kilka zadań, w których trzeba się skradać, co potrafi denerwować). Okazjonalnie zadania mają różne podejścia - np. można się gdzieś przekraść albo wejść "na pełnej" i wszystkich zaktarupić.
    Do szału w grze doprowadzały mnie też misję typu - idź do A powiedz mu coś, wróć do B i powtórz, wróć do A - i tak z 5 razy, przy czym A od B dzieliło z 30 sekund łażenia. Albo misje typu wróć "po zmroku" / "za 8h" / "jutro". Ponieważ nie możemy "przewijać" czasu poza wyznaczonymi miejscami to trzeba było albo iść do miejsca odpoczynku (np. minuta bezsensownej drogi i minuta powrotu) albo stać przez 20 minut i czekać aż czas minie (przy czym czasami misja dawała opcje "automatycznego" przewinięcia ale zazwyczaj nie - tak jakby ktoś robił ale nie dorobił). Powiedziałbym, że takie sztuczne łażenie wydłuża grę o jakieś ~30% (czasami cele łażenia są na innych mapach, więc oddziela je jeszcze ekran ładowania) i pare razy byłem blisko, żeby całkiem przestać grać z tego powodu.
    Walka - na początku jest fajnie (grałem magiem), ale później jak się trochę podkoksamy to poza pojedynczymi bossami wystarczy nawalać w "fire" i czekać aż wszyscy zejdą. Przy magu słabe jest też to, że de facto mamy do dyspozycji magiczny pocisk, magiczne uderzenie (silniejsze ale trzeba walić z bliska), leczenie, magiczna tarcza i paraliż. Żadnych innych fajnych czarów - toż Ghotic 1 miał większy wybór. W dodatku po przekroczeniu levelu 30 nie bardzo miałem już na co wydawać punkty (za jednym przejściem można dobić w okolice 40).
    Odnośnie frakcji o których wspomniałem, to czasami wybranie jakiejś opcji powoduje, że innej frakcji podpadamy, ale w praktyce jestem teraz pod koniec gry i mam z wszystkimi frakcjami stosunki przyjacielskie, więc to też bardziej atrapa niż rzeczywisty mechanizm.


    Powyższy opis brzmi pewnie na grę 3/10, ale w sumie nawet grało się znośnie - fabuła do pewnego momentu wciąga (później już mniej, bo się robi mocno przewidywalna), lokalizacje może i poskładane z powtarzalnych klocków ale jakoś zachęcają do zwiedzania. Także pomimo tego, że co chwila mnie jakieś rozwiązanie gameplayowe denerwowało to jakoś szedłem dalej.


    Dałbym grze 6/10 - gdyby Spiders mieli więcej kasy na jej zrobienie, to pewnie możnaby dodać przynajmniej 1 punkt, za interakcje z bohaterami, bo teraz są to gadające głowy i jak mają wykonać jakąś akcję, która wymagałaby pokazania ruchu czy gestu to jest cięcie Jednak nawet Dragon Age 2 pomimo tego, że też miał fatalny reuse miał wiele rzeczy technicznie lepiej rozwiązanych i wykonanych. Tutaj tego brakuje a z gry wychodzi cienki budżet (co jeszcze potęguje niektóre słabe rozwiązania). Czy polecam? W sumie sam nie wiem - jak ktoś potrafi się skupić na samej fabule i nie przeszkadzają mu głupie rozwiązania gameplayowe to może kupić. Innym raczej polecałbym czekać do dużej przeceny. Albo przejść jeszcze raz Original Sin 2, które jest z 5x lepsze fabularnie i z 10x lepsze gameplayowo

  2. Użytkownicy którzy uznali post Janek za przydatny:


Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •