Gangs of London. Znakomite pierwsze części, później tak jakoś średnio, finałowy odcinek rozczarowujący więc nawet nie boleję nad tym, że nie ma kontynuacji. Znając nazwisko reżysera nie dziwią sceny walk. Jednak w scenariuszu sporo bzdur. Młody szaleje, pali ludzi, a szoferowi ojca każe jechać do domu by się wyspał...
Elliot, wielki tajniak, który do faceta z tasakiem większego od siebie razy 2 podchodzi, przystawia pistolet do głowy i... odwraca głowę?
Scena ataku na obóz Cyganów. Wielki ochroniarz bossa wrzuca granat do przyczepy kempingowej i... przytula się na czas wybuchu do jej burty
. Lale, mam ogromny szacunek do Kurdyjek, ale scena z Kurdystanu rodem z
Black Widow nie pasował do serialu którego Marvel nie zaznacza jako produkcja ze stajni MCU. I na koniec mieszkanie Elliota. Nachodzą go tam ludzie z rodziny, a ten rozkleja na ścianie wszystkie foty z ludźmi gangów i rozkminia sytuację.
Ok, do pewnego momentu serial naprawdę był powyżej średniej ale po napisach końcowych 10 odcinka chyba dobrze że nie nie nakręcili 2 sezonu.
STOP! Jednak po przerwie kręcą kontynuację. No i będę miał dylemat.