Lobo? A, no tak Lobo Faktycznie czytałem swego czasu coś takiego. Obowiązek nakazuje mi się zgodzić z przedmówcami, że dla starszego czytelnika. Ale jeżeli część formalną mamy już za sobą to mogę powiedzieć, że moją ulubioną przygodą ostatniego czarnianina było "Lobo powraca"