DEMOKRACJA
"Demokracja to bardzo zły ustrój, ale pokażcie mi lepszy"
To chyba Churchill powiedział ładnych kilkadziesiąt lat temu ale nadal moim zdaniem aktualna sentencja.
-------
Ktoś powiedział też że demokracja do głupia dziwka która odda się temu kto w zamian najwięcej obieca. Co gorsza odda się nie patrząc nawet ani nie pytając czy jest on w stanie obietnice spełnić.
(być może to Korwin-Mikke powiedział ale chyba cytował)
Dołóżcie jeszcze do tego że nasza demokracja raczkuje ..... i mamy "pedofilów" o których z taką lubością Korwin-Mikke swego czasu opowiadał do kamer
Tak poważnie to moim zdaniem jest w tym fragmencie o niepatrzeniu na możliwości spełnienia obietnic sporo racji.
W raczkowaniu niestety też -
no bo czym się zajmuje naród, politycy i dziennikarze gdy ważą się losy budżetu państwa
Jakąś grupką pseudokatolików uczepionych martyrologicznego symbolu ich nieżyjącego faworyta z PIS (bo nie ś.p pana Kaczyńskieg - prezydenta WSZYSTKICH Polaków im chodzi tylko o nieżyjącego Kaczyśniego z PISu )
A TU TYMCZASEM KLUCZOWE KWESTIE PRZECHODZĄ GDZIEŚ BOCZNYM TOREM : budżet państwa, podatki, wydatki państwa
No i gdzie jest teraz PIS ? Przecież się sprawdza to co było w ich spotach reklamowych - zdychający pluszowy kot - bo mu PO odebrało "życie" podnosząc podatek!!!
PIS - żenada nie opozycja - ja ciągle czekam na lepszy pomysł rozwiązania kłopotów budżetu państwa niż te rządowe przymiarki
=================
Niemal wszyscy kandydaci na prezydenta mnie zawiedli.
Zresztą ludność też słabo się wykazała w wyborach prezydenckich - nie było zbyt wiele merytorycznych decyzji wyborczych
W. Pawlak jako JEDYNY miał konkretny pomysł na prezydenturę i potrafił go przedstawić
a uzyskał śmiesznie mały wynik!!!!
Komorowski i Kaczyński jedynie prezentowali swoje poglądy w określonych sprawach albo umiejętnie je ukrywali z przerywnikami na wzajemne wypominanie błędow (dobrze że chociaż w miarę merytorycznie bez rozprawiania czyj dziadek był w wermachcie a kto słucha radyja )
ten czwarty w kółko klepał obietnice "Jeśli ja będę prezydentem to na pewno się tym zajmę" ale jakoś nie pamiętam żeby wskazywał środki za pomocą których miałby osiągnąć jakiekolwiek efekty
-------
Nawet gdyby Pawlak nie wygrał, a uzyskałby znaczące poparcie to pozostali kandydaci (włącznie z tym który w końcu by wygrał) mieliby bodziec do formowania i prezentowania konkretnego planu prezydentury czyli programu ich działania w kwestii jak wykorzystać władzę przysługującą konkretnemu urzędnikowi / reprezentantowi narodu (prezydentowi w tym przypadku) do poprawienia ogólnej sytuacji państwa/narodu
Czyli po pierwsze jak przełożyć uprawnienia na efekty, a dopiero po drugie na jakie efekty
Inna sprawa czy taki plan zostałby zrealizowany, ale na początek niech w ogóle kandydat ma plan i niech poznają go wyborcy, a nie tylko stanowiska w sprawach ogólnych i serie obietnic bez metod realizacji
=================
Bardzo, baaardzo jestem ciekaw jak będą wyglądały wybory samorządowe w mojej okolicy.
Czy będą merytoryczne programy kandydatów a zatem możliwość wybierania na merytorycznych podstawach ?
Czy jak dwie kadencje wcześniej w jednym z miasteczek gdzie pracowałem przy obsłudze wyborów:
12 - 15 kandydatów na 1 miejsce radnego i podobnie na burmistrza - w rezultacie kampania głownie polegała na sloganach pyskówkach.
A ludzie ? Zainteresują głębiej się kto kandyduje i jaki ma program? Pójdą głosować?
==========
po tamtych wyborach samorządowych myślę że dla kandydatów powinien być egzamin z PODSTAW wiedzy o gminie, powiecie, funkcjonowaniu państwa, zasadach działania samorządu - może to by wyeliminowało karierowiczów bez pojęcia o świecie w jakim żyją
Rozumiem, że chciałeś obszernie opisać swoje wrażenia na temat sytuacji politycznej Polski, ale twoje przemyślenia bardziej pasują do tematu o wyborach prezydenckich, krzyżu, PO, a nie do dość akademickiej dyskusji o demokracji. Jeśli ktoś chciałby odpowiedzieć na ten post, to proszę to zrobić w jednym z podanych tematów. - Furvus