Coś w mojej definicji czy rozumieniu altruizmu nie gra :roll: :?:Reasumując - przeczytaj wreszcie definicję pojęcia altruizm. Jak coś mogę pomóc z interpretacją trudniejszych słów.
1. No i co z tego, że "większość uznała" :?:W innym temacie też miałem skomentować podobny wywód.
Niektórym, a konkretniej mówiąc większości społeczeństwa, wydaje się, że państwo powinno zapewnić opiekę zdrowotną każdemu obywatelowi niezależnie od sytuacji, ponieważ społeczeństwo w którym żyjemy jest na tyle dojrzałe, że po setkach lat głupoty zrozumiało wreszcie, iż pewne wartości są ważniejsze od pozostałych.
2. Co to jest "państwo" :?:
3. Ja też uważam, że wszyscy powinni być młodzi, zdrowi, piękni, bogaci, szczęśliwi i ogólnie zaj***ści, o co powinno zadbać najlepiej jakieś mzimu, bo się nam należy, niestety, w odróżnieniu od Ciebie, żyję w realnym świecie
A czy dla kogoś kiedykolwiek lepiej skoszony trawnik był ważniejszy od własnego zdrowia czy życia :roll: :?:Tak się składa, że wśród nich jest życie człowieka, a nie dobry nastrój wynikający z posiadania skoszonego trawnika.
Nadal będę prosił o cytat: jak go nie dostanę, pozostanie mi stwierdzić, że podobnie jak Pan Autorytet tworzysz sobie słomianą kukiełkę. I gdzie ja napisałem, że "lekarz ma się koncentrować na pieniądzach" :?: Z tego co pamiętam, napisałem coś w 100% odwrotnego, niestety napisałem też rzeczy, których "altruiści nie ogarną", tj. to, że lekarz ma prawo żyć dla siebie i być lekarzem dla własnej egoistycznej przyjemności, a nie być czyimś niewolnikiem i służącym. Ma prawo, tak samo jak piekarz, fryzjer, rolnik, mechanik czy ktokolwiek inny żądać odpowiedniego wg niego(i rynku) wynagrodzenia. I w sytuacji, gdy ktoś za usługę nie che/nie może zapłacić ma pełne prawo decyzji czy się nad kimś litować czy też nie - ewentualna dobroczynność winna być jedynie dobrowolna. Ktoś chce być "Judymem", to świetnie - tyle że ja nie widzę jego przewagi moralnej nad kimś, kto nie ma ochoty na poświęcenia. Wręcz przeciwnie.To wynika z Twoich słów. Jak można je inaczej zinterpretować ? Sam mi powiedz ? Czy mówiąc, że dobrze jak lekarze będą koncentrować się na pieniądzach a nie pacjencie dajesz mi szanse do innej interpretacji ?
Czyli lekarz nie jest wolnym człowiekiem, tylko niewolnikiem kolektywu. Przyjąłem do wiadomości. Szczęśliwie dla lekarza wg kolektywizmu nie on jeden nim jest Co niesie za sobą określone konsekwencje, których niektórzy nie przyjmują do wiadomości.Owszem. Bycie lekarzem jest pewnym rodzajem służby społeczeństwu, ze względu na to, że zawód lekarza polega na ratowaniu życia i zdrowia ludzi, którzy wymagają takiego rodzaju pomocy.
Czyż nie będziesz cenić wyżej wg swojej moralności "Judyma" od lekarza, który otworzy prywatny gabinet i będzie leczyć ludzi dobrze na tym zarabiając :?: Etyka altruizmu stawia tutaj sprawę jednoznacznie.Nie wynika z tego oczywiście, że lekarz ma odrzucić zarobki w imię jakiś wyższych ideałów. Nie przekręcaj bezczelnie moich słów.
Zrobiłeś mój eksperyment ze sprzedawcą :?: Jakbyś miał problem z filmami Barei, to porozmawiaj o dawnych czasach z rodzicami lub dziadkamiCoś Ci powiem Elrond. Twoje podpunkty abc są prawdą tylko wtedy, jeżeli rozważymy je w oparciu i założenia ideologii liberalizmu. Są prawdą tylko w ramach wcześniej ustalonych, konkretnych, ideologicznych założeń. To właśnie jest IDEOLOGIA.
Wolny rynek nic nie weryfikuje. Konstrukt teoretyczny nie może weryfikować, bo nie istnieje.
Ludzie mogą chodzić do konkretnych lekarzy z dziesiątek różnych powodów, począwszy od tego, że według ich subiektywnej oceny lekarz A jest lepszy, kończąc na tym, że do lekarza A jest mniejsza kolejka a mnie bardzo boli.
Rozumiem doskonale różnicę z obiektywnej wartości np. profesji sędziego czy lekarza w stosunku do np. młotkowego czy kasjera. Nie rozumiem dlaczego jedne zawody maja być "służbą społeczną" a inne nie. Pani kasjerka w Stonce swoim wysiłkiem nie "służy społeczeństwu" :roll: :?:Dlatego, że różne 'usługi', mają różny charakter. Pani w Biedronce ma skasować produkt i podać klientowi kwotę zapłaty. Sąd dla przykładu, jest obarczony odpowiedzialnością wymierzenia sprawiedliwości, czyli zrobienia czegoś totalnie niedefiniowalnego i wynikającego z moralności. Lekarz jest odpowiedzialny za ludzkie życie. Jeżeli tego nie rozumiesz, to jest mi szczerze żal.
Lekarz by być dobrym lekarzem musi swoją profesję kochać, lubić ją robić, odczuwać z niej przyjemność, być w niej dobrym, być spełnionym robiąc to. Co już pisałem, więc nie wiem gdzie widzisz sprzeczność. Szmal winien być sprawiedliwą nagrodą za jego zdolności ratowania ludzkiego życia i nie można tego nikomu odmawiać czy uważać to za nieistotny "egoistyczny" aspekt jego pracy.W całej tej rozmowie chodziło mi jedynie o to, że lekarz oprócz chęci zarobku musi mieć poczucie pewnych idei, pewnej odpowiedzialności, aby był etycznie dobrym lekarzem.
Mógłbym złośliwie odpowiedzieć, ale to nas zaprowadzi donikąd. Wyjaśnij mi najpierw, gdzie ja propaguję "kult pieniądza" i "kult sukcesu za wszelką cenę", bo chyba znów coś przeoczyłem. Czy mogę to zwalić na wizję egoisty, propagowaną przez altruizm, jako bezlitosnej bestii dążącej do celu po trupach innychUważam również, że wychowywanie ludzi w proponowanym przez Ciebie kulcie pieniądza i sukcesu za wszelką cenę, prowadzi do zepsucia jednostek i degeneracji społeczeństwa, dlatego szlag mnie trafia czytając takie wywody.
W którym miejscu tak napisałem :?:Potem doszły do tego tezy Elronda, że dobrze jak lekarz koncentruje się na zarobkach. Ot co.
Doprawdy :?: Jeszcze chwilę temu pisałeś:Bo jeżeli obecny syf jest przez coś spowodowany, to nie przez altruizm, bo ten typ zachowania jest na wymarciu, tylko przez cholerny egocentryzm i egoizm, przez wychowywanie ludzi w myśli troski jedynie o własny tyłek, a 'reszta zrobi się sama'.
I nie zwalaj winy na socjalizm. To że ekonomicznie jesteśmy zabarwieni na czerwono nie zmieni faktu, że kultura w której żyjemy jest kulturą właśnie liberalizmu i totalnego społecznego rozluźnienia.
A teraz sam sobie zaprzeczasz kilka zdań dalej :?: Jest akurat robaczku zupełnie odwrotnie, niż piszesz: społeczeństwo żyje w kulcie altruizmu. Tak się składa, że partie liberalne w zachodnich społeczeństwach z reguły mają poparcie w granicach błędu statystycznego(nie mówię tutaj tylko o naszym zaścianku, tylko o innych krajach, nawet tych z silnym poczuciem indywidualizmu, jak kraje anglosaskie). Tak się składa, że jak sam piszesz, "społeczeństwo w większości uznało", że państwo winno być stworzone wg altruistycznych schematów - państwo opiekuńcze jest owocem tej ideologii. I to się faktycznie cieszy poparciem znakomitej większości. Tak się składa, że głosząc publicznie poglądy Twoje, ludzie w geście społecznego programowania i oportunizmu uznają Twoje idee za "szlachetne", a moje za "egoistyczne, złe i zepsute do szpiku kości". Masz wątpliwości, to zrób sobie uliczną sondę: kogo ludzie uznają za "lepszego" i "szlachetniejszego" człowieka: skutecznego biznesmena, który zarobił(uczciwe, dzięki własnej pracy i talentowi) miliony, wynalazcę, który dokonał wiekopomnego odkrycia, sportowca, który pobił rekord świata, człowieka, który poleciał na Księżyc czy kogokolwiek, kto osiągnął jakiś wielki OSOBISTY sukces czy też może dla odmiany np. mnicha-pasożyta, który głosi bajania o duchowości, pomocy innym i "sprawiedliwości społecznej".Niektórym, a konkretniej mówiąc większości społeczeństwa, wydaje się, że państwo powinno zapewnić opiekę zdrowotną każdemu obywatelowi niezależnie od sytuacji, ponieważ społeczeństwo w którym żyjemy jest na tyle dojrzałe, że po setkach lat głupoty zrozumiało wreszcie, iż pewne wartości są ważniejsze od pozostałych.
Obecne zachodnie państwa są pogrążone w kolektywizmie i altruizmie, co nieuchronnie prowadzi nas do sytuacji, w której "każdy należy do każdego". Nazywasz to, całkiem słusznie zresztą, "syfem". Ty twierdzisz, że to "kryzys". Ja twierdzę, że to rezultat