Jeśli usługa będzie potrzebna, będzie istnieć. Co do "gwarantowania" - państwo samo w sobie niczego nie gwarantuje, bo nie jest boskim bytem, który potrafi tworzyć coś z niczego. Ma tyle, ile nam zabierze. Ani odrobiny więcej.Nie do końca. Państwo poprzez pewną formę przymusu socjalnego gwarantuje świadczenie. Już to przerabiałem bodaj z Limonem. Usługa będzie świadczona. Jutro, po jutrze, za rok, za dwa, ale będzie. W przypadku tzw. wolnego rynku, nie masz żadnych podstaw twierdzić, że usługa będzie w ogóle istnieć. Oczywiście żeby do tego dojść trzeba odrzucić ideologię i zacząć realnie myśleć. Gadanina o konkurencji i obniżaniu cen jest jedynie gadaniną. Nie ma żadnych realnych barier i gwarancji na istnienie takiej sytuacji.
Dlatego właśnie państwo ma monopol na usługi medyczne.
Więc twierdzisz, że większość ludzi to ułomy, które jak się im da odpowiedzialność za samego siebie, to marnie zginą. Co za afirmacja człowieczeństwaNie masz zupełnie racji bagatelizując sprawę to zwrotu 'rynek odpowiedzialności za siebie'. Bzdura. Sytuacja którą chciałbyś zapewne wdrożyć jest dla wielu osób niemożnością zadbania o samego siebie. Chciałbyś dobrze, ale masz złe metody.
Od paranoi mamy już na forum eksperta, więc mnie takich pytań nie zdawaj Pytanie w tej całej zabawie w usługi medyczne polega na tym czy chcesz mieć wybór, czy nie. Czy chcesz mieć możliwość oddawania swoich pieniędzy(albo i nie) różnym organizacjom, czy chcesz wszystko oddać w ręce jednej wszechwładnej organizacji pod przymusem. Decyzja należy do CiebieJa naprawdę coraz częściej mam wrażenie, że jesteś anarchistą Państwo aby funkcjonować musi stworzyć pewne struktury. Nie da się zarządzać krajem bez urzędników. Po raz kolejny winisz nie to co trzeba. Nikt normalny nie twierdzi, że mamy za mało urzędników, bo to absurd, ale urzędnicy jako pewna struktura muszą istnieć.
W dalszym ciągu nie rozumiem na czym polega problem w zrozumieniu zwrotu 'państwo ma się zająć'. Np wyjaśnij mi na wspomnianym przykładzie 'państwo ma się zająć rozwojem sił zbrojnych'. Gdzie tu jakaś paranoja ?
Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma Państwa istnieją i jak ktoś by chciał im odebrać monopol na przemoc, to by musiał przemocą ten temat załatwić i by się polała krew. Przyjemniej państwa dopasować do naszych potrzeb. W idealnym modelu ustrojowym mamy na Ziemi setki tysięcy państw rozmiarów gminy, które ze sobą dobrowolnie współpracują. W praktyce mamy np. kacapów za miedzą, którzy niestety wcale nie muszą akceptować naszej etyki i zasad, więc ktoś ich musi trzymać po właściwej stronie. Stąd jestem gotów płacić, w swoim własnym interesie, podatki na dużą agencje ochrony. W przypadku opieki medycznej: nie widzę obiektywnej konieczności, by zostawiać tą kwestię państwu.Dzięki temu mogę się pobawić w to, co lubisz najbardziej 'logiczną' gierkę na słowa.
Czemu dla przykładu nie jesteś za odebraniem państwu zwierzchności i monopolu na rozwój sił bezpieczeństwa i nie wolałbyś przekazać pieniędzy prywatnym organizacjom i najemnikom ? Hmm ? Skoro wolny rynek jest taki rewelacyjny w każdym miejscu, a urzędnicy jedynie przesrywają pieniądze, to po cholerę płacić na MON ? Nie lepiej powierzyć własnego bezpieczeństwa, jak również bezpieczeństwa narodu, prywatnym firmom, które będą 'bić się o klienta' ?
Czemu nie akceptujesz powierzenia opieki zdrowotnej państwu, a z drugiej strony godzisz się na powierzenie urzędnikom własnego bezpieczeństwa ? Czyżby niekonsekwencja ?
Skoro tak doskonale znasz na wylot każdą duszę ludzką Dla mnie też pieniądze nie są główną motywacją w życiu, więc jak sam pisałem lekarz kierujący się tylko szmalem będzie pewnie cienki, jednak ja nie wnikam w cudze motywacje: jak żądzą mamony czyni kogoś rewelacyjnym lekarzem, to niech tak będzie. I nie widzę w tym problemu.Ale to jest takie lekko prymitywne spojrzenie na rzeczywistość. Człowiek kierujący się jedynie chęcią zysku nie okaże się dobrym lekarzem. Ty chyba nie godzisz się z tym, że motywacje i moralność rzutują na działania i ich skutki.
1. Co to znaczy "państwa dążą do takich idei" :?:Komu ? I jaki masz dowód, że winny jest system ? Tego nie da się udowodnić, choćbyś miał łeb tęższy od Einsteina, bo w grę wchodzi zbyt dużo czynników.
Temat omawiałem z Furvusem. Ja nie twierdzę, że socjaldemokracja w obecnej formie jest ostatecznym celem rozwoju człowieka. Twierdzę, że na chwilę obecną cywilizowane państwa i społeczeństwa dążą do takich idei. Te, które już ją osiągnęły i obracają się wokół niej, owszem, zauważają pewne problemy. Ale na chwilę obecną zastanawiają się nad ulepszeniem systemu, a nie jego zmianą, bo to po prostu zbyt ryzykowne.
Nie moja wina
2. Historia rozwoju ludzkiej cywilizacji pokazuje, że nie zawsze jest to rozwój liniowy.
Napoleonowi tłumaczyłem już(mam nadzieję, że dotarło) że o sprawdzaniu/niesprawdzaniu się jakichś kwestii możemy mówić, gdy tak się spontanicznie dzieje i jest to rezultat ludzkiego działania. W przypadku, gdy w grę wchodzi przemoc nie możemy mówić o "niesprawdzaniu się". Przykład wymienionych zamordyzmów wskazuje, że w pewnych miejscach cywilizacja po drodze zaliczała mały regres. No chyba, że mi ktoś dowiedzie, że w Korei Północnej własność prywatna przestała się sprawdzać? Nie rozumiem. Przykład wymienionych zamordyzmów jest właśnie dowodem na to, że stare się nie sprawdza, że zamordyzm się nie sprawdza, że dążenie do władzy nad ludźmi i mówienie im co jest dla nich lepsze, się nie sprawdza. Chyba nieco źle analizujesz sytuację.
Wprowadźmy dobrowolność podatków na socjal(z jednoczesną dobrowolną rezygnacją z możliwości korzystania z niego) a szybko się przekonamy o istnieniu "społecznej umowy"Ty chyba nie widzisz co piszesz. Nikt nikogo nie zmusza przemocą. Jest różnica między umową społeczną, a przemocą.
Jak większość twierdzi, że może i ma prawo żyć na cudzy koszt, to jak nazwać ją inaczej, ja nie zdegenerowaną :?:Po drugie, nie wiem na czym opierasz pogląd o zdegenerowanej większości. Myślisz, że stosowną odpowiedzią z mojej strony będzie: zdegenerowana mniejszość chce zburzyć co słuszne ?
Czyli większość jest za głupia, by wziąć za siebie odpowiedzialność. Przyjąłem do wiadomościMożliwość leczenia, jak słusznie zauważyłeś, jest zawsze uzależniona od pieniędzy. Możemy się również spierać, kto ma płacić rachunek, ale nie o tym mowa. Mowa o tym, że w historii świata, indywidualne płacenie rachunku powodowało zawsze, ale to zawsze, że rachunek płaciła jedynie garstka, ponieważ pozostałą większość po prostu nie było na to stać. Niestety bilans jest na korzyść obecnego systemu, a nie systemów dawnych, które było po prostu patologiczne i niewydolne.
Fakty mówią, że w parlamencie III RP siedzą tylko partie, które uznają konieczność istnienia państwa "realizującego zasady sprawiedliwości społecznej". Te które to podważają nie przekraczają nawet progu wyborczego. Obiektywnie więc grubo ponad 90% społeczeństwa aprobuje i akceptuje altruistyczną etykę.Propaguje się, co widać na każdym kroku. Ja nie wiem, gdzie partie socjalistyczne wygrywają wybory. Partie socjalistyczne siedzą u nas w opozycji. Rządzą partie centrowe. Oczywiście uprzedzając odpowiedź - mnie Twoje rozumienie lewicy i prawicy mało interesuje. Ja opieram się o fakty i uznane pojęcia, a nie te wymyślone na potrzeby propagandy.
A może ja jestem temu winny, że np. Murzyn w Afryce nie potrafi wykopać sobie studni czy zbudować wodociągu? Litości Czy ja jestem niewolnikiem tego Murzyna? Czy moim obowiązkiem moralnym jest uczynienie go szczęśliwym i sytym? Mogę mu pomagać dobrowolnie, bo rezygnacja z części rzeczy wartościowych dla mnie daje mi dużo większą wartość w postaci tego, że widzę szczęśliwe i syte murzyniątka, co mnie bardzo cieszy i jestem gotów w imię tego celu np. zjeść tańszy obiad czy odłożyć zakup nowego telefonu o kilka miesięcy. Jednak nikt nie ma prawa obarczać mnie przymusowo troską o los ludzi w krajach afrykańskich. Jak głodują to sami są sobie winni.Sytuacja, dajmy na to, w Afryce, jest spowodowana między innymi postkolonialną polityką państw rozwiniętych, dla których taki status quo jest po prostu ekonomicznie na rękę. Wody nie mogą sobie zorganizować bo nie mają fizycznej możliwości, aby tego dokonać. Ale Ciebie oczywiście to nie obchodzi, bo to przecież Afryka. Dla Ciebie są sami sobie winni tak ?
Z tego co pamiętam Ernesto "Che" Guevara czy dr Pol Pot zabijali dzieci w imię szczytnych ideałów, a nie dla osobistej frajdy. A w III RP istnieje przemoc - państwo zmusza mnie do finansowania pomyślności ludzi, których wcale nie mam ochoty finansować i nikt się mnie o zdanie nie pyta. I żadna "większość" nie ma prawa mnie takim obowiązkiem obarczać bez pytani o zdanie. Twoja teoria ma pewne lukiPrzemoc to była w ZSRR, a nie Polsce. Masz chore rozumienie pojęć. Wojny i przemoc wynikały zawsze z egoizmu.
A postawione przeze mnie pytanie nadal jest bez odpowiedzi. I encyklopedia niestety nie zastąpi Tobie własnego myślenia i nie poda na nie odpowiedziJa już podawałem wielokrotnie definicję pojęcia altruizmu. Nie wiem po co pytasz się mnie, co 'uważam' na ten temat. W przeciwieństwie do Ciebie opieram się o fakty a nie wymyślam na poczekaniu teorie. Jak chcesz znać moje zdanie to otwórz encyklopedię.
I miałby pełne prawo sprzedawać swoje lekarstwo po dowolnej cenie, jak również nie sprzedać go nikomu i zniszczyć recepturę Ty pewnie uważasz, że wynalazcy wypadałoby dać w łeb i znacjonalizować jego odkrycie w imię "dobra społecznego".Po pierwsze. To co napisałeś o postępie technologicznym nie neguje moich słów, bo niby jak i które ?
Po drugie. Gdyby temu mistrzuniowi kapitaliście wynalazcy bezcennego leku pozostawić całkowicie wolną rękę, to nie sprzedałby go wszystkim, tak aby mogli się wyleczyć, tylko ustanowiłby absurdalną cenę, a większość i tak by umierała. To jest zgodne z Twoim rozumowaniem.
Doprawdy każdy? Mój system nie wymaga składania ofiar.Po trzecie. Rzadkie choroby - rzadkie leczenie. Nikt nie mówi, że wszystko będzie działać zawsze idealnie - tak uważasz jedynie Ty i Tobie podobni. Każdy system generuje ofiary. Problem polega na tym, że Twój generował ich w historii znacznie więcej. Koniec tematu.
Polecam lekturę konstytucji III RP.Po czwarte. Nie wiem gdzie zdolność do czytania ze zrozumieniem, bo zapis w konstytucji w dalszym ciągu nie daje Ci podstaw twierdzić, że należy się 'Mercedes'.
Lubię soc-fantasy. Ludzie sobie żyli w beztroskiej Arkadii, a tu nagle pojawili się kapitaliści i zagonili ich do fabryk, by pracowali za grosze. A dzieci z kopalń wyciągnął dopiero Karol Marks, a nie rozwój gospodarczy...Nie. Zdychali zapewne dlatego, że mieli zagwarantowaną opiekę medyczną, choćby na niskim poziomie.
Ależ droga wolna: człowiek to jedyna istota, która sama może działać na rzecz własnej autodestrukcji. Możesz sobie twierdzić, że etyka jest subiektywnym luksusem, a nie obiektywną koniecznością, możesz uważać, że etyka nie dotyczy rzeczywistości, tylko jest dziedziną mistycznych objawień, życzeń i irracjonalnych kaprysów, że różnych etyk nie da się obiektywnie porównać i każdy może mieć jak d*pę swoją własną. Free will. Tylko nie dziw się później rezultatom i nie pisz, że to zła ludzka natura jest wszystkiemu winna.A to już Elrond, niestety, mam w pupie. Katolik też sobie może twierdzić, że czuje łaski pana, a ufolog, że rozmawiał z zielonymi. Twoje niezrozumienie używanych pojęć i budowanie ignoranckich tez nie jest materiałem na poważną rozmowę. Jak chcesz sobie tupać nogą, 'tak bo tak', to z taki zachowaniem pochwalą Cię jedynie na forum UPR-u.
No ale to przecież ani mnie, ani zapewne osób takich jak Napoleon, nie dziwi. Bo przecież Twoje poglądy mogły powstać jedynie w sytuacji przekręcania pojęć i dostosowywania ich do potrzeba własnej propagandy.
W Szwecji pastor za stwierdzenie, że homoseksualizm to grzech, miał bliskie spotkania z policją, sądem i prokuraturą. Nie wspominając już o ludziach, których wysterylizowano, bo wg urzędników byli "aspołeczni". Jak pisałem: co kraj, to obyczajPodaj mi przykład, gdzie człowiek który powiedział publicznie, że według jego religii homoseksualizm jest grzechem ( i nic poza tym, nic w stylu - giń pedele, bądź - musisz się leczyć ), dostał w gębę od policji. Czekam.