Oj tam filmy! Znam też filmy z konsumcji udanej randki, ich też jest wiele .
Zdanie jedynej na tym forum kobiety to jest rarytas, a ty mi o filmach :|
Jedni wolą zdania drudzy czynyZamieszczone przez Gajush
A dalej: Na kolana i do miecza!Zamieszczone przez Gajush
Miałem to napisac już dwa dni temu, zobowiązałem się że to napisze, więc w końcu udało mi się coś sklecić. Tak jak napisał Volomir główne przyczyny rozpadów związku to brak szacunku, pogarda i czesto przemoc fizyczna, Volomirze chodziło mi raczej o takie ukryte problemy które mogą wydawać się błache a mogą przyczynić (do powstania rys w związku, gnicia, rozpadu, erozji co tam sobie jeszcze wymiślicie) się do zdrady. Naukowcy stwierdzili po rozlicznych badaniach że 90% powodów późniejszej zdrady są:
- u mężczyzn - niespełnienie, niezaspokojenie ich potrzeb sexualnych, różnych fantazji erotycznych i lekkich dewiacji. Przykłady powstania bardzo złożonego problemu - faceci jak to my mamy różne lekkie zboczenia , różne zachowania seksualne dla nas zupełnie normalne moga być całkowicie niezrozumiałe czy wręcz zboczone, poniżające dla naszych partnerek. Więc jeżeli nie macie partnerki sexualnie wyzwolonej to mogą być problemy w waszym dalszym partnerskim życiu, zwyczjanie niektóre dziewczyny mogą nie mieć na coś ochoty, mogą czegoś nie lubić, mogą czymś się brzydzić.
dajmy na to przychodzi chłopak do dziewczyny coś tam sobie rozmawiają i on bardzo chce by coś mu zrobiła lub by zrobili cos tak i tak... , a ona stanowczo odpowiada: "nie ma mowy", albo "jesteś zboczony" i jak tłumaczą naukowcy w psychice faceta powstaje blokada, odbiera to tak: "cholera ale z niej mniszka", jest częsciowo załamany taką odpowiedzią, nie ponawia próby przekonania, później za jakiś czas jego frustracja narasta, niespełnione pragnienia i fantazje coraz bardziej trawia jego mózg. Często nie jest wstanie ponownie o tym wspomnieć i tak z czasem życie seksualne takiej pary zaczyna się rozpadać, zazwyczaj kończy się na całkowitym zaniku kontaktów seksualnych a poźniej spaniu na oddzielnej kanapie.
I teraz komentarz do sytuacji: Ktoś powie, kobieta ma wolną wole, oczywiście że ją ma, przecież nie jest niczyją niewolnicą ale sam sposób przekazania komunikatu może być początkiem końca jak twierdzą naukowcy. Nie było głębokiej rozmowy, nie było jakiegokolwiek racjonalnego wytłumaczenia, analizy, uzgodnienia (że może spróbują), kompromisu (np że niebardzo mi się to widzi ale zrobię to dla Ciebie) itp itd. I tak nierozwiązany problem będzie narastał, poziom frustracji faceta będzie rósł, to czy do zdrady dojdzie za kilka miesiecy czy za parę lat nie ma już większego znaczenia, bo predzej czy później taki meżczyzna opłaci odpowiednia Panią lub znajdzie sobie kochankę gotową spełnić jego zachcianki.
Więc Panowie przestrzegam, jak wam się coś takiego przytrafi nie rezygnujcie i mówcie o swoich pragnieniach swoim partnerkom, swoją drogą to zauważyłem niepokojącą propagandę występującą w kobiecych gazetach i to zupełnie poważnych np "Twój Styl", wszędzie tam pisze się tylko o pragnieniach kobiet i o tym czego muszą wymagać od meżczyzn kobiety, pragnienia facetów są tam całkowicie pomijane. Wiem bo nieraz sobie luknąłem w rubrykę damsko męską jak moja luba lub starsza gazetę kupiła
Więc podsumowując panowie mają w takiej sytacji 3 wyjścia według naukowców seksuologów:
- mieć kobietę seksualnie wyzwoloną - żyć nie umierać.
- mieć wspaniałe ukształtowaną emocjonalnie partnerkę z którą będzie można porozmawiać o jej ewentualnych oporach i je przezwyciężyć - skorzysta na tym obydwoje partnerów.
- lub gdy nie mają wyjścia i maja sytuację jak opisałem, to albo odrazu zacząć zdradzać , albo brac dupę w troki i uciekać od takiej Panny i nie marnować sobie kilku lat życia.
- u kobiet proces ma podłoże emocjonalne i wiąże się głównie z zatarciem więzi partnerskich, spowodowanych brakiem zainteresowania ze strony faceta, brakiem wsparcia i zrozumienia. Kobieta musi mieć w meżczyźnie prawdziwego powiernika i przyjaciela któremu będzie wstanie powiedzieć o wszystkich trapiących ją sprawach bez cienia wstydu lub narażania się na szydzenie z niej, bądź ignorowania jej problemów głupimi uśmiechami. Dlatego gdy oglądacie mecz a wasza luba przychodzi i chiałaby się przytulić i pogadać to nie pozostaje wam nic innego jak ściszyć głos i wysłuchać swojej Pani , odwlekanie oraz lekceważenie nastrojów oraz problemów parterki, spowoduje że będziecie się coraz bardziej oddalać od siebie. Wkońcu dziewczyna znajdzie sobie ciepłego meżczyznę który wysłucha jej problemów i odda się mu, a facetowi pozostanie smutek i żal.
Nic trzeba kończyć, bo chyba trochę przynudzam. Napisałbym więcej ale spać mi się dzisaj bardzo chce.
zgadza się Leno mam nadzieję że mój tekst w żaden sposób Cię nie obraża, to męski punkt widzenia i dlatego musiałem go przedstawić innym forumowiczom i w żadnym wypadku nie jest wymierzony w naturę kobietMi się temat podoba... Taki luźniejszy jest.
Seban - oj zapewniam że przestanie Cię nękać, prędzej niż Ci się zdaje, dwa lata i nie będziesz wogóle o tym wspominał, może się wydawać długo ale z mojej perspektywy 25 letniego starego konia to naprawdę krótki okres czasu. Możesz miewać doły i obniżenia nastroju, później nadejdzie czas spokoju i oczyszczeniaja osobiscie raz pewnien przezylem cos w rodzaju zawodu i powiem ze to sie strasznie odbilo na mojej psychice=p boje sie tego co kiedys kumpel mi powidzial ze ta "nie doszla licealna milosc" nie przestanie mnie nekac przez czas bardoz dlugi - tudziez nigdy nie przestanie...
Pinotchet, jeszcze pare lat temu bym sie z Toba zgodzil calkowicie! Rozumiem o czym piszesz bo na uczelni troche to walkowalismy, sporo sie o tym czytalo itd. Tylko najsmieszniejsze jest to, ze gdy juz jestem z moja dziewczyna 2.5 roku, gdy jestem starszy o te pare lat, gdy zmieniaja sie tematy i sposob rozmow, gdy jestem na roku w grupie z samymi dziewczynami i po tych 2 latach jestem traktowany prawie jak kobieta to moge stwierdzic, ze nie ma to pokrycia w rzeczywistosci Chodzi mi generalnie o to stwierdzenie, ze facet maja swoje male zboczenia. Maja, a i owszem, ale kobiety maja wieksze Mnie sie wydaje, ze te wszystkie badania nie sa aktualne poprostu Dzisiaj kobieta wyzwolona to norma wdlug mnie. Takich kobiet jest wiecej niz tych nie wyzwolonych. Mozecie sie ze mna nie zgodzic, ale ja patrzac po znajomych widze maly procent tych "niewyzwolonych". A myslenie o kobiecie, jako tej slabszej plci zostawiam sobie daleko w gimnazjum
a ja mysle, ze o pierwszej milosci sie nie zapomina Jesli to byla pierwsza miloscSeban - oj zapewniam że przestanie Cię nękać, prędzej niż Ci się zdaje, dwa lata i nie będziesz wogóle o tym wspominał, może się wydawać długo ale z mojej perspektywy 25 letniego starego konia to naprawdę krótki okres czasu. Możesz miewać doły i obniżenia nastroju, później nadejdzie czas spokoju i oczyszczenia
W pełni się z tobą zgodze że kobiet tzw wyzwolonych jest wiecej niż tych starszej daty, całe szczęście że taką mam (kobietę nowoczesną) , ale napisałem to bo zdecydownie to najczęstrza ukryta przyczyna poźniejszej zdrady.
Zapewniam Cię że się da, osoby nie zapomnisz ale uczucia jakie was łączyło tak, tymbardziej jak Seban pisze że przeżył coś na kształt zawodu to napewno po jakimś czasie zapomni, przynajmiej ja tak miałem Co innego gdy traci się miłość jakimś przykrym zrządzeniem losu (śmierć bliskiej osoby), to żal jest z pwnością przeogromny.a ja mysle, ze o pierwszej milosci sie nie zapomina Jesli to byla pierwsza milosc
no madrze to Pinotchet napsal ale w sumie to skupienie sie wokol jedenego problemu , przynajmniej o ktorym ja " wiedzialem' a przynajmniej dopsuszczalem do mego ego jego istnienie.
Pinotchecie i Volormirusie 2 lata wlasnie mija i ni hu hu... choc moze troche sie przyzwyczailem do tego widma =p hmhm wiec pocieszcie mnie lepiej ze na studiach bedize lepiej,,, a krakow ma prawie milion ludzi z czego pewnie z 500 tysiecy to kobiety
"-bylem mlody i glupi
-teraz jestem stary i glupi,
tylko bardziej doswiadczony"
pozdrawiam seban
Pewnie że będzie lepiej, nawet nie wiesz co może Cię spotkać, jakie szczęście. Ja spotkałem kobietę która była dla mnie raczej w swerze marzeń, czyli piękna, miła wykształcona i inteligentna + milion innych plusów
Pinotchet czy to ta Panna z podpisu, o której mówisz w samych superlatywach?