Witam
Interesuje mnie jaki macie lub mieliście ksywki w szkole.Ja osobiście nie mam ksywki ale może inni.Możecie także napisać po jakiej sytuacji dostaliście ksywę.
Witam
Interesuje mnie jaki macie lub mieliście ksywki w szkole.Ja osobiście nie mam ksywki ale może inni.Możecie także napisać po jakiej sytuacji dostaliście ksywę.
W liceum nabawilem sie slodkiego "Wojtaszek". I tak przez 3 lata
Podobno jak mnie wzieli do odpowiedzi, to ktoras kolezanka powiedziala "Biedny Wojtaszek" i jakos taks ie przyjelo
Był taki temat, zaraz poszukam gdzie.
Edit: był na starym forum, a teraz już nie ma. W porządku więc.
Na mnie mówili dawniej ,,Węgiel". Teraz, kiedy znajduję się w klasie ze zdecydowaną przewagą liczebną dziewczyn/kobiet, mówią mi głównie po imieniu.
Na mnie mówią Olsen, bo Olek
Od zawsze tak jak mam w nicku
P.S.Niech no tylko KLA zobaczy ten topic.Spodziewam sie calej litani
In quexquichcauh maniz camanahuatl ayc pollihuiz yn iteno yn itauhca in Mexico-Tenochtitlan
Jeśli avek to tylko z Indianką!
*************************
https://www.youtube.com/channel/UCo3...6M-C3c_Wc_57BQ
*************************
Był czas kiedy osobnika owego zwano @zajac.
Korczak. Nie wiem czemu :shock:
Sam Fisher: [having grabbed one of the men torturing Morganholt] I already don't like you, so don't make this any worse for yourself.
A u mnie Długi, albo bramkarzyk Ze względu na wzrost Drugiego nie muszę tłumaczyć
Ja przezwiska szkolnego jako takiego nie miałem. Jedyne co mi się kojarzy to z kursu pływania który w dzieciństwie robiłem w grupie przezywano mnie "skrzela" Bo potrafiłem najdłużej wytrzymać pod wodą na bezdechu.
O ile w szkole konkretnego przezwiska nie miałem to dali mi je wojsku. Dostałem takie same jak w podpisie. Byliśmy już w jednostce kilka dni. Chodząc na stołówkę dostawaliśmy sztućce na miejscu. Pewnego dnia miedzy obiadem a kolacją dali nam sztućce na własność. Z powodu pobytu w nowym i nieznanym miejscu całkowicie zapomniałem o tych sztućcach - a przypomniało mi się a jakże dopiero gdy pobierałem kolacje. Kumpel był szczodry i mi pożyczył łyżkę. No i tak się w pokoju wśród kumpli przyjęło. Powiem nawet, że całkiem zabawna sytuacja
Ronin znasz może wykonawce i tytuł utworu z twojego podpisu :?:
Niemożliwe to tylko słowo rzucone na wiatr, przez maluczkich, którzy godzą się z naturalną koleją rzeczy, zamiast wykrzesać siły by ja zmienić. Niemożliwe to nie fakt. To jedynie opinia. Niemożliwe to nie deklaracja. To wyzwanie. Niemożliwe to potencjał możliwości. Niemożliwe jest chwilowe. Impossible is nothing.
Od 6 lat niezmiennie Satan I nie ja to wymyslilem, a ze sie przyjelo... Szczegolnie ze nawet katechetka, wuefista i paru innyc nauczycieli na mnie tak mowilo to juz w ogole