Na jakim dystansie dochodziło najczęsciej do wymiany ognia z muszkietów skałkowych? Według "Napoleona" było to 80 m, w niektórych modach, chocby w bardzo dobrym skąd inąd Order of War, jest to nawet 110 m. Nie sądzicie, że to troche za daleko?
Na jakim dystansie dochodziło najczęsciej do wymiany ognia z muszkietów skałkowych? Według "Napoleona" było to 80 m, w niektórych modach, chocby w bardzo dobrym skąd inąd Order of War, jest to nawet 110 m. Nie sądzicie, że to troche za daleko?
GREGORUS REMBELUS MAXIMUS MAGNUS
http://www.dobroni.pl - portal historii ożywionej
http://www.kretson.dobroni.pl - mój blog
Ten link dotyczy muszkietów lontowych, a od początku XVIII wieku w urzyciu są skałkowe. Pozatym maksymalna donośność ma nie wiele wspólnego z dystansem na jakim odbywała się większość walk.
Według "mojej" "Wielkiej armii" karabin skałkowy wz.1777 miał zasięg skuteczny do 200 m.
Jednak tutaj, w kwestii historyczności wszystko komplikuje... czynnik ludzki psia mać. z 200 metrów trafiał porządny strzelec... a większość chłopaków z interesującej nas epoki nie należała raczej do dobrych, szkolonych latami strzelców...
Można by uznać, że autor ciachnął o połowę i uznał, że pasi będzie...
taa, zasięg kartaczy jest załóżmy 50, a ten kto stoi 51 metrów od działa jest bezpieczny. Kocham takie akcje w grach. Co do zasięgu do na pewno nie strzelali na dalej niż 100 metrów.
GREGORUS REMBELUS MAXIMUS MAGNUS
http://www.dobroni.pl - portal historii ożywionej
http://www.kretson.dobroni.pl - mój blog
Co do dystansu to można powiedzieć że od 0 do mniej wiecej 250 - 300 metrów. Aczkolwiek skuteczność na dystansie powyżej 200 - 250 była bardzo niska.
Ale o czym my tu mówimy - ta gra ma niewiele wspólnego z rzczywistością poza nacjami, mundurami. Same formacje są już bzdurne np:
w armii francuskiej nie było batalionów czy regimentów grenadierów. Typowy batalion składał się z 6 kompanii. 4 to fizylierzy, 1 grendierska, 1 woltyrzeska. A nie osobno. Chyba że mówimy o batalionie piechoty lekkiej. Występowali grenadierzy ale była to jedynie gwardia - i to jest akurat w miarę dobrze odwzorowane.
Katastrofalne jest odzwiercielenie formacji- walczono w linii, zwartej kolumnie kompani a od 1800 ktregoś już nie pamiętam dokładnie tylko i wyłącznie szyk dywizjonowy (dekret Napoleona - mówie o armi francuskiej). To co oferuje ta gra jest całkowicie ahisoryczne.
Kawaleria atakowała szwadronami bardzo rzadko jedne za drugim - czyli w lini - klin czy rąb to wymysł.
W gre grałem sopro - i zdarza się przełamie czworoboku i to dość często (atak kawalerii) - nie jest to może tragicznie odzwierciedlone ale historycznie chyba udało się dosłownie 5 razy na przestrzni całehj epoki czyli setek starć i wilu bitew. Przy czym chyba dwa czy trzy przypadki przełąmnie czworoboku dokonano podczas jednej bitwy w specyficznych warunkach. Lało jak holera i broń nie strzelała - zwykle równa salwa wystarczała żeby zatrzymać szarże kawalerii.
Kolejna sprwa to poziom strat zadwanych ogniem wogóle - jakiś idiotyzm. A wytrzymałość jednostki to kolejny idiotyzm na kókach. Na ogół już przy 10-20% stratach i nacisku wroga dana jednostak uciekała - a tu wlczy do upadłego.
Przy salwie muszkieterskiej bierzemy pod uwage dwie podstawowe rzeczy. Mianowicie zasięg i celnosc. w XVII wieku z muszkietu lontowego ze 100m ciezko bylo trafic w stodole. Natomiast w XVIIIw pojawił sie muszkiet skałkowy (a wlasciwie karabin) różniący sie w budowie, dającej mniejszy odrzut etc. był skuteczny na tyle aby trafic z odległosci 200m w w drzwi od stodoly.
Nawet pod Waterloo złamał się przynajmniej jeden czworobok. Hiszpańskie czworoboki to już łamały się nagminnie na sam widok kawalerii. Pod Jeną/Auerstadt podczas ataku Bluchera nie wszystkie francuskie czworoboki ustały.
Te angielskie bajki o czworobokach można sobie wsadzić.
W grze czworobok morduje kawalerie i niszczy jej morale samą swoją obecnością heh a powinien poprostu pozwolić na odparcie ataku.
Co do wymiany ogniowej nie licząc salw na krótkim dystansie, muszkiety rzadko przełamywały linie wroga. W vanilli wystarczy postrzelać minute i po wsystkim no ale sama gra promuje formacje rodem z początku I wojny (zwłacza w multi).
O widzę że ktoś się naczytał bitew historycznych. A tak poważnie masz jakieś źródła o tych czworobokach - mówie źróda a nie jakieś czytadła. Było naprawdcę niewiele przypadków załamania się czworoboków. Pytam o źródłą bo epoką napoleońską zajmuje się od wielu lat z kolegami gramy na przpisach pamierowch modyfikując je cały czas - więc jeżeli masz źródła o tych czworobokach to chętnie zweryfikujemy wiedzę zobywną na przstrzni ostatnich 15-20 lat.
A co do radzenia sobie kawaleri i jest strat to pisałam że nie jest tragicznie. Aczkolwiek z przbiegiem realnych walk ma niewiele wspólnego. Przy ataku kawalerii na czorobok w wikszości przypadków nie dochodziło do walki wręcz pmiędzy pichotą a kawalerią. Najczęsciej wyglądało to tak że kawareria była odpirana salwą broni palnej i albo się zatrzymywała albo omijała czworobok. Oczywiście dochodziło do walk ale nie były one tak krwaw zarówno dla piechoty jak i kawalerii.
Co do rozbijania czworoboków to trzeba rozróżnić dwa przypadki. Pierwszy gdzie czworobok już stał i był gotowy do walki. A drugi gdzie wydano rozkaz do jego sfomowania już w momencie gdzie widziano szarżującą kawalerie - ale to nie jest czworobok tylko piechota zmieniająca szyk. Jak dowodzący batalonem został złapany w takiej sytuacji wtedy kawaleria robiła miazgę rozbijając piechotę doszczętnie - ale to nie jest atak na czworobok. W piewszym przypadku do rozbićia czworoboku naogół nie dochodziło.
Bywało ,że kawaleria rozmiękczała czworobok ogniem pistoletowym a czasem właśnie po prostu rozrywała go w walce wręcz. Mówienie ,że padło 5 czworoboków jest dość śmieszne.
W grze czworobok ma 2 szeregi a taki rozbić nie trudno.