A to się nie zrozumieliśmy. Pisałeś wcześniej: "Do wojskowych biur po każdej zmianie zgłasza się masa żołnierzy z różnego typu patentami czy recenzjami uzbrojenia, kiedyś takie coś pokazywali nawet na cytadeli w wawie." O takie recenzje mi chodziło w tym kawałku.ja pisałem, wielokrotnie o tym, że tylko na wojnie dowiesz się jak działają ludzie, regulaminy i sprzęt, bo na manewrach wszystko odbywa się wedle scenariuszy, a to nie to samo co wojna i rzeczywisty bój, po czym odpisywałeś, że wystarczyłyby tylko dobre manewry na zrobienie oceny sprzętu i ludzi. Cytuję "porządnych ćwiczeniach dla armii, to i o recenzje żołnierzy nie trudno".
No cóż Izrael jest w stanie praktycznie permanentnej wojny. Co jakiś czas słychać o kolejnych walkach w strefie Gazy, zabijaniu Pakistańczyków, zamachach na Izraelczyków... Nie jest to zbyt spokojne miejsce prawda? Liban? A cóż to ostatnio działo się w Libanie? Hmm ze trzy lata temu najechał nań Izrael ścigając Hezbollah. Wcześniej Liban walczył z Syrią... Oni się tam prawie bez przerwy piorą nawzajem. Co do Turcji, to trzeba przyznać rację. W Turcji jest całkiem spokojnie. Zawsze się znajdzie czarna owca w rodzinie.Znaczy uważasz, że Izrael nie leży w tym regionie? Turcja też nie? Liban też nie?
Fugas wedle "Encyklopedii Techniki Wojskowej": rodzaj prowizorycznej miny wykonanej na miejscu walki z materiałów wybuchowych, pocisków artyleryjskich, bomb lotniczych. Zakopany w ziemi ładunek, niekiedy przysypany kamieniami w celu zwiększenia efektu rażenia, wybucha pod wpływem nacisku lub przez odpalenie z odległości.Ciekawe, w wojsku inaczej mnie uczyli mówili, ze fugas to mina nie bomba, najpopularniejsza mina ppanc w WP i chyba na świecie
Krótko mówiąc fugas to nic innego jak domowej roboty mina. Choć fakt, iż uczono Ciebie w wojsku inaczej, świadczy tylko na korzyść Twoich słów o konieczności szkolenia naszej armii.
Taaak, a jakie to ma zastosowanie w przypadku ataku wojsk pancernych, lub lotnictwa? Bo do takich zagrożeń raczej nie są przygotowywani nasi żołnierze w Afganistanie.zwróć również uwagę, że walki w Afganistanie są prowadzone w terenie górzystym idealnie nadającym się do zastosowania zasadzek z użyciem wyrzutni rakietowych m.in. z tego powodu po którejś tam zmianie zamówiliśmy w Izraelu dodatkowe opancerzenie dla Rosomaka, więc jednak jest i plus dla walk na terenach bardziej płaskich.
Znaczy się sugerujesz, że takie oddziały będą posiadać wystarczająco dużo sprzętu, aby prowadzić takie działania przez dłuższy czas, bez żadnego wsparcia ze strony miejscowej ludności? W naszym kraju to raczej niewykonalna rzecz. Oczywiście taki oddział mógłby narobić trochę szkód, ale dość szybko zostałby wytropiony i zniszczony.Zapewne słyszałeś o wojskach powietrzno-desantowych? Wiesz, że zasada jest taka, że zrzuca się je na zapleczu wroga by tam mu szkodziły, często stosując zasady walki partyzanckiej? Ot choćby już masz przykład.
Amerykanie dopracowali taktykę wykorzystaną przy Pustynnej Burzy. Przy okazji korzystali z olbrzymiej przewagi technologicznej nad przeciwnikiem, który w dodatku nie prezentował zbyt wysokiego morale i często poddawał się bez walki.Amerykanie prowadzili do tej pory głównie konflikty z partyzantkami a jakoś w regularnym konflikcie dały sobie radę zaskakująco łatwo, przecież przed wojną z Irakiem był Afganistan, jednostki i żołnierze będący w Afganistanie zostali potem użyci do walki z Saddamem i się sprawdzili. To samo Rosja doświadczenia i umiejętności z wojen Czeczeńskich wykorzystali w mieszanym konflikcie z Gruzją.
Mądry dowódca zakłada, że wróg będzie doskonale przygotowany i nie będzie popełniać błędów, gdy wróg popełni błąd będzie można go wykorzystać kilkukrotnie lepiej niż w odwrotnym przypadku. Mądrość jak ze "Sztuki Wojny"Zakładać, że w razie ewentualnego konfliktu z Polska błędów nie będą popełniać jest niemądrze.
To dość logiczne, prawda?NASI żołnierze, ilość ataków na bazy US Army czy Brytoli jest znacznie mniejsza niż na polskie bazy, mimo, że naszych jest mniej.
Ale nadal jest więcej i lepiej niż u nas.jasne, że kadry się polepszyły, sprzęt też jest lepszy, tyle, że ludzi jest mniej, czołgów mniej, samolotów mniej, artylerii mniej itd.
Jakoś nie wyobrażam sobie, że nasza armia byłaby w stanie tak szybko i skutecznie się okopać, by powstrzymać Rosyjskie natarcie.Tyle, ze teraz w razie konfliktu będą musieli atakować z północy, przez teren który nie jest aż tak łatwy do prowadzenia operacji militarnych i daje przewagę obrońcom vide IWŚ i Tannenberg