Jest 19 czerwca roku 1793. Senne miasteczko Dreux. Wraz z kilkoma innymi osobami prowadzony jesteś prowadzony przed oblicze samozwańczego Trybunału Rewolucyjnego. Tak jak i jego wzór w Paryżu, tak i ten wydaje tylko dwa rodzaje wyroków: uniewinniający lub śmierci. Jesteś Żyrondystą czy może Rojalistą? Teraz to nieważne, i jednych i drugich ściga się z krwiożerczym zapałem. Nikt jeszcze nie opuścił gmachu, w którym jesteś, żywym. Widziałeś, jak sankiuloci montują przed nim dopiero co przywiezioną gilotynę.
Francja pogrążyła się w anarchii i rozkładzie. Niedawno, jeszcze przed Twym aresztowaniem mogłeś przeczytać w jednej z paryskich gazet o przejęciu władzy przez stronnictwo Jakobinów i Kordelierów, a Żyrondystów, naznaczonych piętnami zdrajców ściga się po całej Francji. Wiesz, że w takich sprawach wyrok jest jeden: śmierć. Śmierć z rąk rozbestwionego, zakrzyczanego tłumu najgorszej hołoty Francji.
Wtem otwierają przed wami salę sądową. Sędziowie noszą czerwone czapki wolności. Nie kryją się nawet ze swymi sankiulockimi sympatiami. Wiesz, że nienawidzą wszystkich, których określają mianem "wrogów rewolucji". Wy do nich należycie, więc nie liczcie na litość. Każą wam usiąść na krzesłach, przewidzianych dla oskarżonych. Popychają was kolbami, szydzą. Padają z ich ust najplugawsze słowa. Już siedzicie. Teraz czekacie na wyrok, czekacie aż wybije wasza godzina śmierci.
Główny sędzia otrzymuje od jednego z żołnierzy plik dokumentów. Uważnie czyta. Po cichu naradza się z pozostałymi. Po kilkunastu minutach widzicie, że wyrok już zapadł. Ten sąd działa w trybie inkwizycyjnym, nie musi on udowadniać waszej winy, tutaj to wy musicie udowodnić swoją niewinność... albo umrzeć na szafocie. Główny sędzia zabiera głos.
- Obywatel Maximillien Sainte-Hermine proszę powstać. - żołnierze pomagają Ci kolbami karabinów - Obywatel oskarżony został o przewożenie tajnych dokumentów w służbie nieprzyjaciół Francji i Narodu Francuskiego, odmowę wykonania rozkazu udostępnienia ich Konwentowi, utrzymywanie kontaktów ze zdrajcami oraz działanie w służbie emigrantów arystokratycznych i sprzedajnych żyrondystów. Za zdradę ideałów rewolucji wyrok może być przeto tylko jeden: gilotyna. Wpierw jednak posłuchajmy co obywatel ma na swoją obronę i jak udowodni swą niewinność.