Ja pytam się dlaczego "dragonborn"!
Ja pytam się dlaczego "dragonborn"!
Czy jesteś gotów na grę w League of Legends(http://signup.leagueoflegends.com/?r...6fd6731010856")?
Coś dla niemogących się doczekać -> http://www.youtube.com/watch?v=9NX-MvnY ... r_embedded
http://oblivion.wikia.com/wiki/DragonbornZamieszczone przez Radowid Srogi
Pewnie coś w ten deseń
trochę konkretów na temat Skyrim
http://gameplay.pl/news.asp?ID=56196
Nie czaje, czemu oni w kazdym nowym RPGu musza zrobic skalowanie poziomu?! Przeciez to bezsenowne, nudne i totalnie sie nie sprawdzajce rozwiazanie :?
W Falloucie skalowanie już było całkiem udane, bo skalują się obszary (np. na startowym obszarze przeciwnicy się skalują w zakresie leveli 1-5, ale jak pójdziemy kawałek dalej to już 6-10) - w New Vegas, to nawet trudno zauważyć, że skalowanie istnieje.
No jest lepsze rozwizanie niz to co mialo miejsce w nieslawnym Oblivionie... Ale to nadal jest syf w mojej opinii!
To co zamierzasz tłuc się z 20 poziomowym monstrum na 1 poziomie?!
Czy jesteś gotów na grę w League of Legends(http://signup.leagueoflegends.com/?r...6fd6731010856")?
Jak wleziesz do jaskini smoka to czemu nie. Na pewno jest to lepsze rozwiązanie niż 10 minotaurów na metr kwadratowy w lesie na wyższych poziomach.Zamieszczone przez Radowid Srogi
Primo, w Baldur's Gate 2 też było skalowanie poziomów przeciwników ;-) Było to widoczne zwłaszcza gdy się przechodziło grę 2 raz tą samą postacią - tam gdzie normalnie byłyby powiedzmy szkielety (420XP za ubicie bodajże) pojawiał się na przykład kościej (18 000XP).Zamieszczone przez Volomir
Secundo - grałeś w New Vegas? Tam się to naprawdę dobrze sprawdza. Na wyższych levelach obszary startowe przestają być trudne a taki deathclaw nawet wymaksowaną postać potrafi pozamiatać w kilka uderzeń. Po prostu elastyczność w ramach danego terytorium jest większa, ale nadal wycieczka gdzieś dalej na początku przygody kończy się niemal pewnym zgonem.
Tetrio, w Oblivionie scaling był faktycznie na maksa skaszaniony i przynajmniej mnie odbierał większość przyjemności z grania. Z drugiej jednak strony w Morrowindzie gdzieś koło 30 levelu mogłem zabić praktycznie każdego z wyłączonym monitorem.
W BG2 skaoanie zalezalo od pozioku trudnosci oraz od tego co pisales. Tylko ze tuaj akurat to logiczne, bo jaki sens jest rac postacia, ktora od razu zmiata wszystko?Primo, w Baldur's Gate 2 też było skalowanie poziomów przeciwników Było to widoczne zwłaszcza gdy się przechodziło grę 2 raz tą samą postacią - tam gdzie normalnie byłyby powiedzmy szkielety (420XP za ubicie bodajże) pojawiał się na przykład kościej (18 000XP).
Nie gralem, moze i to sie lepiej sprawdza ale ja jednak wole jak smok to kuzwa smok i caly czas mamy z nim problem. Inni przeciwnicy tak samo. Jaka to radosc jak uda sie poonac duzo silniejszego przeciwnika! Dlatego jestem przeciwny skalowaniuSecundo - grałeś w New Vegas? Tam się to naprawdę dobrze sprawdza. Na wyższych levelach obszary startowe przestają być trudne a taki deathclaw nawet wymaksowaną postać potrafi pozamiatać w kilka uderzeń. Po prostu elastyczność w ramach danego terytorium jest większa, ale nadal wycieczka gdzieś dalej na początku przygody kończy się niemal pewnym zgonem.