Wydaję mi się, że nie... ogólnie naginaty to takie niedokońca sprecyzowane. Ani nie są najlepsi przeciw konnicy, ani przeciw piechocie. Katany mają inną specyfikę walki i wygrywają z naginatami. Żeby mieć pełny obraz tego musiałbyś zrobić 1vs1. Wtedy dopiero można mówić o tym czy rzeczywiście są lepsiZastanawiam się, czy czasem samuraje z naginatami nie są lepsi od tych z katanami. Atak trochę mniejszy, ale za to znacznie lepsza obrona i nieco lepszy pancerz. Jak myślicie?
Naginaty są chyba najlepsze przeciw konnicy. Chyba że yari samuraje są lepsi (nie sprawdzałem).
naginata to jednostka posrednia jak dla mnie oddzial uniwersalny ktory mozemy wykorzystac do wszystkiego (ale jak cos jest do wszystkiego to jest do niczego) moga walczyc z konica jak i z katanami z naciskiem na te pierwsze. Kwestia taktyki i srodkow jakie mamy na odzialy.
No i właśnie ta pośredniość sprawia (o dziwo) że bierze ich masa graczy, czego nie rozumiem. Dobre uderzenie kawalerii naginaty wcina w ziemię, a w konfrontacji z piechotą, choć trzymają się długo (ze względu na niezły pancerz) to jednak nie mają takiej siły przebicia, by "odepchnąć" wroga w tył - oczywiście mówię o standardowych, bez ulepszeń.
I w ten sposób powrócić można do początkowego stwierdzenia, że w shogunie nie ma jednostek złych, a jedynie źle wykorzystane...
Samuraje z naginatami dostają od prawie wszystkiego. W walce z katanami dostają w dupę niemiłosiernie. Ich jedyna zaleta to pancerz który daje większą odporność przeciwko ostrzałowi i to, że można ich dać na pierwszą linię bez obawy co w nie wleci.No i właśnie ta pośredniość sprawia (o dziwo) że bierze ich masa graczy, czego nie rozumiem. Dobre uderzenie kawalerii naginaty wcina w ziemię, a w konfrontacji z piechotą, choć trzymają się długo (ze względu na niezły pancerz) to jednak nie mają takiej siły przebicia, by "odepchnąć" wroga w tył - oczywiście mówię o standardowych, bez ulepszeń.
Dla mnie kombinacja kilku samurajów z katanami + no dachi + yari jest lepsza.
Ja w ogóle nie używam no dachi, bo padają jak muchy.Wolę już jazdą - lepiej uderzy i jest znacznie mobilniejsza.
Ja w ogóle nie używam no dachi, bo padają jak muchy.
Poza tym, mam kilku no dachi na 4+ poziomie z 48 punktami siły szarży. Wiesz co się dzieje z wrogiem na którego równo zaszarżują ? No
No dachi sprawdzają się w wielu sytuacjach, tylko nie można ich puścić pod ostrzał.
Niestety gombrowitch ma trochę racji. Mając te 5 czy 6 oddziałów no-dachi na co najmniej 6 poziomie expa jakoś nie widzę niszczycielskiej siły ich szarży. Oddział za 1140 (około) koku zabił wczoraj w bitwie np: jakichś 60 ludzi (nie muszę chyba nadmieniać, że siła jego szarży wynosi 48 ?). O dziwo nawet bydło z yari czy pożyczonymi mieczami daje radę przeciwko tym, zdawałoby się potężnym, oddziałom. Nawet mnisi z naginatami, chociaż okropnie osłabieni po patchu, lepiej się sprawują od no-dachi.
No to musisz źle szarżować. Mi też często rozwalają się szarże i straty są żadne, ale jak No Dachi dobrze wpadną w piechotę wroga to na starcie prawie połowa oddziału idzie w piach
Faktem jest, że no dachi są wyśmienici w bezpośrednich potyczkach, ale postawie przed swoje katany 1 oddział ashigaru z yari w rozsypce i zniweczą całą szarżę
Nie pomagam na pw
Uprawnienia umieszczania postów
Odpowiedz z cytatem