chodziło mi bardziej o to, że nasza wizja historii zostala wykreowana przez owe dzieła i jest w pewnym sensie obowiązującą wersją w popkulturze...
Pewnie ten okres historii nie bylby aż tak popularny i zakorzeniony w naszej kulturze bez trylogii sienkiewicza.
Bez zagłębiania się już w szczegóły kto jest dobry, kto zły, kto jest Polakiem, a kto zdrajcą... Do tego to trzeba by przestudiować w przypadku sienkiewicza ówczesną sytuację polityczną (pokrzepienie serc) a u hofmana na ile mu cenzura pozwolila- a w ogniem i mieczem- na ile chcial zrobic dzielo poprawne politycznie Bo to co dla nas wydaje się pozbawione propagandy, ktoś z innego kraju uznałby za takie coś.