Witam wszystkich. Czy ktoś może mi powiedzieć o co chodzi, bo ja tu od zmysłów odchodzę! Zainstalowałem sobie romka. Włączyłem kampanię Kartaginą, na vh/vh. Chciałem zrobić mały eksperyment. W Caralis i Lilybajon zabrałem cały garnizon i zburzyłem budynki, aby osada się zbuntowała. Zrobiłem tak dlatego, by nie mieć od razu wojny z Rzymem, tylko najpierw szybko uporać się z Numidią, potem z Hiszpanią i w międzyczasie flotą uniemożliwiać ewentualną inwazję na Afrykę. Gdy oblegałem Cyrtę, koło Tapsus władowali mi się Brutusowie. O co co chodzi? Za KAŻDYM razem gdy grałem, zaczynali oni od ekspansji na Grecję. Nic to, zaczynamy jeszcze raz. Zrobiłem wszystko tak, jak poprzednio i znowu przypłynęli. Za trzecim razem wyłączyłem mgłę wojny. Okazało się, że od początku gry ładują wojsko na statki i od razu zapierniczają do Afryki! Jeśli od początku buduję flotę, to mam za mało gotówki, by rozbudowywać gospodarkę, a jeśli nie mam przynajmniej jednego okrętu więcej, to za każdym razem przegrywam. Po turze czy dwóch, Juliusze zamiast zwyczajowo wziąć się za Caralis, przypłynęli na Baleary. WTF?! A grając bez pozbywania się tych prowincji, zdobywam Sycylię i jakoś się tam bronię, ale prędzej czy później Hiszpania i Numidia oczywiście mnie zaatakują, a mam za mało wojska, by walczyć na tyle frontów. Pomożecie towarzysze?