Witia zarzucał mi, iż udowadniam wyższość humanistów. Postanowiłem to zrobić.
Jeden taki humanista, powiedzmy filolog; jest w stanie doprowadzić do podpisania umowy, na mocy której do naszego kraju trafi więcej samochodów, niż wyprodukowałaby armia inżynierów. Co prawda będą oni musieli wtedy wyprodukować więcej, powiedzmy, samolotów; ale i tak jeden taki humanista zastępuje tu rzeszę robotników i inżynierów (a konkretniej godzin pracy), której wielkość zależy od różnicy czasu potrzebnego do wyprodukowania samolotów a samochodów oraz od rozmiarów produkcji. Może ich być dziesięciu, mogą być tysiące.
Propos podziału nauk, zauważyłem iż próbowałeś się bronić używając zamiennie określeń nauki ścisłe oraz nauki techniczne. Wytłumacz mi proszę cóż takiego technicznego jest w matematyce, albo w biologii? I czyj podział można o kant...?