Byłem dzisiaj nad rzeką (bez ofiar) i gadałem z kolesiem. Oboje zauważyliśmy, że ryby nie biorą od paru dni. Zaczęliśmy rozmawiać o sposobach na łowy. I powiedział ciekawą rzecz. Ten gość złapał szczupaka i zostawił go w domu, w wodzie. Pytanie po co? Są takie dni, że ryby po prostu odmawiają "współpracy". Ten złapany szczupak stał się jego "czujką" żeby nie musiał chodzić na marne. Wszystko ma związek z pogodą, ciśnieniem. Są takie dni, że szczupak ani drgnie. Koleś wrzuca mu płotki i nawet ich nie dotknie. Ale jak są odpowiednie warunki atmosferyczne to szczupak ma nagły przypływ energii. Wtedy należy iść nad wodę ;]